Czerniak - ciemna strona życia

Zakończenie: 10 Października 2022
Opis zbiórki
Właśnie rozpoczynam kolejną chemioterapię, lekarze zdecydowali, że nie można czekać dłużej. Choroba postępuje, a ja odliczam dni do końca horroru zwanego nowotworem!
___
W momencie, kiedy myślisz, że życie wróciło do normy, że możesz zacząć od nowa, okazuje się, że choroba zaatakowała ponownie. Niedługo później robi to po raz kolejny… Kiedy całkowicie tracisz poczucie kontroli, codzienność staje się walką. Wygrana oznacza życie.
Dążenie do kolejnych sukcesów, do realizacji bliższych i dalszych planów. Marzenia do spełnienia, codzienność, z której nie można zrezygnować. Myśl o tym, co złe zawsze spychana jest na drugi plan. Przez myśl nie przechodzi fakt, że coś w tym układzie może pójść nie tak, że ludzkie ciało jest zawodne. Niestety los bywa nieprzewidywalny i niekiedy zadaje bolesne ciosy, po których trudno się podnieść… Szczególnie gdy są to razy wymierzane jeden po drugim. W 2015 roku usunąłem zmianę barwnikową na karku, a badanie histopatologiczne nie wykazało zmian nowotworowych. W takich momentach człowiek ma wrażenie, jakby wygrał drugie życie.
Nie było mi dane długo cieszyć się spokojem. Po ponad roku w węzłach chłonnych z lewej strony nastąpił obrzęk oraz obfite masy martwicze wraz z brunatnym barwnikiem melanina. Nie było czasu do stracenia. Od razu zdecydowano o operacji. Badanie histopatologiczne wykazało przemianę złośliwą czerniaka... To był cios. Myślałem, że tym razem się uda, miałem nadzieję, że to będzie ostateczne starcie.
Radioterapia miała pomóc pokonać potwora. To było wyczerpujące, mój organizm zdawał się poddawać wiele razy, ale postanowiłem, że tę walkę będę toczył do samego końca. Zakończenie, lepsze wyniki, znów sprawiły, że pojawiło się światełko w tunelu. Niestety, zgasło w tym samym momencie, w którym się pojawiło. W lipcu 2017 roku stwierdzono przerzuty do żołądka. Podjęte leczenie znów dało nadzieję, że nowotwór w końcu zniknie z mojego życia. Lekarze podjęli decyzję o laparotomii zwiadowczej, która to miała określić czy jest szansa na wycięcie żołądka, w którym to znajduje się największe ognisko nowotworowe. Teraz, po kolejnych naświetlaniach, chcę podjąć kolejną próbę walki z czerniakiem. Niestety, trafiłem na mur, bo koszt terapii i niezbędnych leków może wynieść nawet milion złotych. Wyobrażasz sobie, że na tyle wyceniono właśnie Twoje życie?!
Zastanawiasz się, jak to wytrzymuje? Niesamowitym wsparciem jest dla mnie najbliższa rodzina, która była i jest w stanie mnie pocieszyć. Sprawiają, że mimo bólu, uśmiech znów pojawia się na mojej twarzy. Całkiem niespodziewanie choroba doświadczyła też mojego syna. Tuż po odebraniu dyplomu, kiedy zaczynał snuć kolejne plany na przyszłość dostaliśmy cios. Zmiany w szpiku kostnym. Przyczyna nieznana. Pół roku badań, szukania odpowiedzi. Wykryto anemię aplastyczną, wymagającą przeszczepu szpiku. W jego leczeniu widać postępy. Dziś to on wygrywa i jest na dobrej drodze do całkowitego wyzdrowienia, teraz czas na mnie!
Choroba odebrała mi wszystko: pracę, codzienność, siły. Spowodowała, że zamiast planować, żyję dniem dzisiejszym ciesząc się tym, że otworzyłem oczy, że mam siłę wstać z łózka. By takich dni było więcej, bym mógł jeszcze przez chwilę cieszyć się tym światem. Bo choroba pokazała i nauczyła mnie, że należy przede wszystkim czerpać z tego, co daje nam świat i cieszyć się nim, bo jutro jest niepewne - tak samo dla mnie, jak i dla wszystkich.
Mam dla ciebie propozycję - Ty pomożesz mi uzbierać ogromną kwotę na leczenie, a ja dołożę wszelkich starań, by tej szansy nie zmarnować. Brzmi uczciwie? Twoja pomoc to moja szansa na zwycięstwo. Szczególnie, że wykorzystałem już wszystkie możliwości refundowanego leczenia i niebawem lekarze nie będą mieli dla mnie kolejnych propozycji. W czerniaka muszę uderzyć zdecydowanie, wykorzystując wszelkie możliwości. W momencie, kiedy wszystko zawiodło, Twoja pomoc jest moją jedyną nadzieją.
Nikt z nas nie spodziewa się, że przyjdzie mu stoczyć taką walkę. Mało kto potrafi powiedzieć o swoim strachu powodowanym tym, że kolejny dzień może nie nadejść… Spojrzałem śmierci w oczy o kilka razy za dużo, ale to zmobilizowało mnie do walki. Pokazało, że walka ma sens tylko w jednym przypadku, kiedy nie jesteś w niej sam.
____
Moją walkę możecie śledzić na stronie na Facebooku
Tomasz Bojar - czerniak pokonam go