Przez chorobę nie nadaję się do przedszkola

Zakończenie: 28 Lutego 2015
Rezultat zbiórki
Z całego serca pragniemy podziękować wszystkim darczyńcom. Pieniądze ze zbiórki zostały przeznaczone na badania w Instytucie Mikroekologii oraz na dodatkowe zajęcia wspierające rozwój Kubusia dzięki którym robi coraz większe postępy. Jego komunikacja bardzo się rozwinęła, śpiewa piosenki, recytuje wiersze i dzięki temu stał się bardziej otwarty :)
Opis zbiórki
Byłeś niewidoczny, może trochę bardziej milczący. Bez słów ostrzeżenie wtargnąłeś w życie naszego synka. Owinąłeś się wokół jego bezbronnego ciała i pragniesz odebrać mu to co najlepsze… szczęśliwe życie.
Kubuś urodził się 5 lat temu. Rozwijał się jak każdy maluch. Gaworzył, uśmiechał się, na czworakach pokonywał pierwsze stopnie. Do momentu, w którym rozpoczął edukację w przedszkolu… Indywidualista, lekko zdumiona tłumaczyłam. Jednak ilość spostrzeżeń co do jego zachowania z każdym dniem była większa. „Kuba nie nadaje się do przedszkola” – usłyszałam po miesiącu. Niedowierzanie, niechęć i złość. Jak dziecko może się nie nadawać? Każdy jest inny… Nie dostał kolejnej szansy. Rozpoczęły się przeszukiwania odpowiedzi w internecie na nurtujące pytania. Psycholog. Neurolog. Diagnoza. Autyzm.
Pamiętam, jakby to było dziś. Lekko oszołomiona nie potrafiłam uwierzyć. Czasu na zaprzeczanie i rozpacz już od dawna nie mieliśmy. Kubuś skończył wówczas 4 latka. A wiadome było, że w przypadku tego schorzenia liczą się pierwsze lata i miesiące. Rozpoczęła się terapia. Zrezygnowałam z pracy, aby każdego dnia przez kilka godzin trenować. Pierwsze efekty już są. Zmniejszyła się niedowrażliwość dotykowa oraz wzrokowa. Coraz częściej pojawiają się słowa ułożone w proste zdania. W domu, wśród bliskich czuje się jak ryba w wodzie. Może dlatego przez tak długi czas nikt z nas nie dostrzegł niepokojących objawów…
Bariera pojawia się poza bezpiecznymi i dobrze mu znanymi murami domu. Nadwrażliwość na otaczającego go dźwięki, niezliczona masa nieznanych mu ludzi oraz absolutny brak koncentracji. Autyzm wprowadza zmysły Kubusia w błąd, a nasza bezradność doprowadza do rozpaczy. Choroba zniekształca pracę zmysłów naszego syna. Utrudnia mu komunikację, uczenie się i postrzegania świata. Uwrażliwia na to, co dla naszego oka oraz ucha jest niedostrzegalne, a zaburza odbieranie takich bodźców jak dotyk, smak oraz węch.
W jego główce wszystko się zmieszało. Wspólnymi siłami, inetensywnymi treningami oraz nieustającymi ćwiczenia jesteśmy w stanie poukładać to, co choroba porozrzucała. Droga niełatwa, bez końca, ale warta wszystkich starań. Udało się odneleźć przedszkole, do którego od września Kubuś ma ogromną szansę wrócić.
Choroba towarzyszyć Kubusiowi będzie już zawsze. Jednak to od nas zależy, w jakim stopniu uda nam się ją okiełznać i poukładać. To, co wspólnymi siłami wypracujemy teraz, ułatwi wkroczenie w samodzielność Kubusiowi. Aby terapia i rehabilitacja nie ustawała i przynosiła coraz to nowe sukcesy, zwracamy się z prośbą o wsparcie.