

Po naszego synka przyszedł zabójczy nowotwór❗️Trwa dramatyczna walka o życie Tymka – POMOCY❗️
Cel zbiórki: leczenie i koszty z tym związane, pomoc w trudnej sytuacji
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: leczenie i koszty z tym związane, pomoc w trudnej sytuacji
Aktualizacje
Ta walka nie może skończyć się przegraną naszego syna... POMOCY❗️
Dwa dni temu Tim rozmawiał ze mną o śmierci… Płakał i mówił, że bardzo chciałby żyć, zostać z nami. Pytał: „Tato, śmierci przecież nie trzeba się bać, prawda? Tato, a jakie jest Królestwo Boże? Jak żyją tam dusze?”
Nam, rodzicom, jest niezwykle trudno słuchać takich pytań. Ale staramy się nie pokazywać naszego strachu i bólu. Przytulamy go, mówimy, że zawsze będziemy z nim, że oczywiście będziemy żyć i będziemy razem.

Badanie MRI, które miało odpowiedzieć na pytanie, czy nastąpiła progresja guza, czy też zmiany widoczne na majowych zdjęciach są skutkiem leczenia, zostało odwołane. 1 lipca zadzwoniono do nas ze szpitala z informacją, że badanie, na które tak długo czekaliśmy się nie odbędzie...
Lekarze po wielu konsultacjach doszli do wniosku, że zmiany na obrazach mogą być związane ze skutkami radioterapii. Dlatego zalecona została kontynuacja chemioterapii podtrzymującej oraz wykonanie kolejnego MRI w sierpniu.

Wyniki syna konsultowaliśmy również ze specjalistą z USA. Profesor powiedział, że na podstawie obecnych zdjęć nie można stwierdzić, czy guz rośnie, czy to skutki radioterapii, i że dopiero następny rezonans da nam odpowiedź. Dał nam nadzieję, że mimo bardzo trudnego przypadku Tima (przerzuty, niecałkowicie usunięty guz, łagodniejszy kurs chemioterapii podtrzymującej) możemy wierzyć i mieć nadzieję na wyleczenie.
Pomóżcie nam zapewnić naszemu dziecku jak najlepszą jakość życia – przeprowadzić rehabilitację, która pozwoli mu dobrze mówić, samodzielnie chodzić, lepiej posługiwać się rękami. Niezależnie od tego, jak długie będzie jego życie, chcemy, by było ono pełne, bogate i wartościowe. A my ze swojej strony dajemy mu maksimum uwagi, miłości i wsparcia, doceniając każdy dzień i każdą godzinę spędzoną razem!
Rodzice
Nowe informacje od Tymka!
Kochani, dawno nie pisaliśmy Wam, co słychać u Tymka. Jego codzienność to badania, leczenie i chemia... Niestety, każdy rezonans pokazuje, że obraz nie jest „czysty”. W dodatku Tymek coraz gorzej słyszy. Najprawdopodobniej niedługo konieczny będzie aparat słuchowy...
Synkowi wciąż trudno się je, ale powoli widać poprawę. Są też pewne postępy w rehabilitacji. W tym morzu strachu i cierpienia pojawiają się pojedyncze pozytywne momenty, ale jest ich niewiele. Najwięcej jest niepokoju i niepewności. Teraz czekamy na wyniki, które pokażą, czy doszło do wznowy. To czekanie może potrwać nawet dwa tygodnie. Staramy się myśleć pozytywnie, mieć nadzieję, ale jest nam bardzo ciężko...

Mimo tych wszystkich trudności Tymek jest dzielny i mądry. Bardzo chciałby iść do szkoły, bawić się z kolegami. Pyta nas, kiedy w końcu będzie mógł się uczyć poza domem. Odpowiadamy wtedy, że lekarz jeszcze nie pozwala. A Tymek tylko kiwa głową i mówi: „No skoro lekarz tak mówi, to dobrze, zostanę”.

Synek kocha przyrodę. Ruch sprawia mu radość, więc jeśli tylko ma siłę, rusza się. Ma swój kawałek ziemi, który pielęgnuje, sadzi tam rośliny. Uwielbia ptaki, szczególnie gołębie, które karmi na balkonie. Marzy o trójkołowym rowerku dla dzieci z niepełnosprawnością.
Z całego serca dziękujemy za wszystko, co do tej pory dla nas zrobiliście. Jednak walka Tymka wciąż trwa. Potrzebujemy Waszego wsparcia i dlatego prosimy: nie zostawiajcie naszego synka!
Rodzice
Walka Tymka trwa! POMÓŻ!
Kochani Darczyńcy,
bardzo dziękujemy za Wasze wsparcie! Dzięki Wam Tymek ma siły, by przetrwać najtrudniejszy czas w swoim życiu…
Od momentu operacji syn przeszedł wiele godzin rehabilitacji. Dzięki niej zaczyna wypowiadać pierwsze słowa. Potrafi już chodzić za rączkę lub opierając się o ściany i meble. Zupełnie samodzielnie potrafi też zrobić około 10 kroków. Na długie dystanse porusza się na wózku.
„Mamo, a czemu ten chłopak jest na wózku? Przecież ma 2 nóżki..." – pytają inne dzieci. A Tymek od razu odpowiada: „Właśnie, mamo, dobre pytanie. Dlaczego?".

Tymek przyjmuje obecnie chemioterapię podtrzymującą, którą znosi bardzo ciężko. Niestety, to jest cena, jaką musi zapłacić, by wrócić do zdrowia…
Ze względu na umiejscowienie głównego guza nie można go usunąć w całości – taka operacja byłaby śmiertelnie niebezpieczna! Chemioterapia pomogła zwalczyć przerzuty w kręgosłupie oraz zmniejszyć przerzut w mózgu. Jesteśmy szczęśliwi, że leczenie działa!

Tymek potrzebuje zajęć z neurologopedą i dużo rehabilitacji, żeby wrócić do siebie. Wciąż odżywia się przez sondę. Wstydzi się zaprosić swoich przyjaciół. Wstydzi się swojej choroby...
Nadal potrzebujemy wsparcia, aby zapewnić Tymkowi transport medyczny do Warszawy, prywatną rehabilitację i wizyty u neurologopedy. Każda pomoc jest na wagę złota i przybliża Tymka do upragnionego zdrowia!
Z całego serca dziękujemy za wszystko, co dla nas robicie!
Rodzice
Opis zbiórki
PILNE! Piszemy te słowa z oddziału onkologicznego – miejsca, które stało się dla nas piekłem na ziemi. To właśnie tutaj codziennie widzimy maleńkie dzieci z łysymi główkami, często już zbyt słabe, by wstać ze szpitalnego łóżka. Jednym z nich jest nasz ukochany synek.
U Tymka zdiagnozowano MEDULLOBLASTOMĘ – jeden z najgroźniejszych i najbardziej ZABÓJCZYCH nowotworów!
Jeszcze trzy miesiące temu Tymek chodził do szkoły i wspólnie planowaliśmy jego przyjęcie urodzinowe dla kolegów z klasy. Jak każde dziecko marzył, by móc spędzić ten dzień na beztroskiej zabawie z przyjaciółmi, codziennie wymyślał kolejne gry i atrakcje. Przyjęcie nigdy się jednak nie odbyło, a 10. urodziny Tymek świętował na onkologii.

Nowotwór złośliwy móżdżku. Żaden rodzic nigdy nie powinien usłyszeć takiej diagnozy u swojego dziecka. Przed oczami zrobiło nam się ciemno, a gardła zacisnęły się z rozpaczy tak mocno, że nie mogliśmy złapać tchu.
Rozpoczął się dramatyczny wyścig z czasem. Synek przeszedł pilną operację guza mózgu, a następnie rozpoczął piekło chemioterapii.

Dziś leży w szpitalnym łóżku – słaby, siny i tak potwornie bezbronny. Po dawnej radości i beztrosce nie został żaden ślad. Z główki powypadały mu jego delikatne, dziecięce włoski, a zęby zaczęły się kruszyć. Tymek nie zdaje sobie do końca sprawy z tego, w jak ogromnym niebezpieczeństwie się znajduje. Jako małe dziecko nie rozumie też, czemu musi tak potwornie cierpieć.
Codziennie powtarzamy synkowi, jak bardzo jest dzielny i obiecujemy, że niedługo ten koszmar się skończy. Sami jednak tak potwornie boimy się tego, co może się stać. Boimy się tak bardzo, że nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć tych słów na głos. Staramy się nie płakać przy Tymku, lecz gdy tylko zaśnie, wychodzimy na szpitalny korytarz i wyjemy z rozpaczy.

Po operacji Tymek nie przełyka, nie mówi i nie podnosi się. Potrzebuje naszej całkowitej opieki o każdej porze dnia i nocy. Po zakończeniu drugiego cyku leczenia onkologicznego mamy wrócić do domu i kontynuować chemię oraz radioterapię. Lekarze mówią, że jest zbyt wcześnie, by móc powiedzieć, jakie są rokowania. Każdy nasz dzień wypełnia ogromny lęk i niekończące się modlitwy o ratunek.
Koszty związane z leczeniem, rehabilitacją i zakupem niezbędnego sprzętu są ogromne. To jednak nasza jedyna nadzieja, by wyrwać Tymka z onkologicznego piekła. To jedyna nadzieja na ratunek.
Nigdy nie czuliśmy tak ogromnej rozpaczy jak teraz, gdy stoimy nad szpitalnym łóżeczkiem naszego synka, który z łysą główką i siną twarzą leży podpięty pod worek z chemią. Jako rodzice błagamy, nie przechodź obojętnie...
Rodzice Tymka
- Wpłata anonimowa50 zł
- Paula15 zł
Zdrowia!!!
- RoSa300 zł
czy można jakoś pomóc?
- 20 zł
- 20 zł
- 15 zł