

Tymek ważył zaledwie 700 gramów❗️Wygrał życie, dziś walczy o sprawność...
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Nie poddamy się w walce o Tymka❗️
Drodzy Darczyńcy,
nasza codzienność nie jest łatwa... Napięcie mięśniowe Tymka jest tak duże, że bardzo trudno pracować z nim na rehabilitacji.
Próbujemy jednak wszystkiego i, pomimo trudności, małymi krokami poruszamy się do przodu. Jako rodzicom jest nam ciężko patrzeć, jak nasz synek cierpi! Bardzo to przeżywamy!

Dużym postępem jest to, że Tymek usiadł, jednak wciąż jest jeszcze chwiejny. Potrafi także chwycić samodzielnie zabawkę, a my cieszymy się z każdego osiągniętego celu!
Cały czas pracujemy nad poprawą ostrości widzenia u synka, który mierzy się z retinopatią wcześniaków. Będziemy walczyć ile nam starczy sił, aby Tymek w przyszłości mógł być samodzielny. Nie poddamy się, bo synek jest naszym całym światem i oczkiem w głowie!
Dziękujemy Wam za każde wsparcie i prosimy o dalszą pomoc dla Tymka!
Rodzice
Operacja przepukliny się powiodła!
Kochani, mamy dla Was wspaniałe informacje!
Planowana operacja Tymka się udała! Przepuklina została usunięta bez większych komplikacji.
Niestety, przed nami długa droga do prawidłowego funkcjonowania. Zabieg był kropelką w morzu potrzeb synka. Tymuś ma problemy z napięciem mięśniowym.

Kiedy siedzi, nie potrafi utrzymać równowagi. Stale potrzebuje leczenia i intensywnej rehabilitacji.
Z całego serca dziękujemy za dotychczasową pomoc. Wasze dalsze wsparcie będzie najpiękniejszym, co możemy otrzymać. Pragniemy dalej walczyć o samodzielną przyszłość synka!
Rodzice
Potrzebna dalsza pomoc!
Tymek rozpoczął już rehabilitację, która jest dla niego bardzo ciężka i męcząca.
W tej chwili jest przygotowywany do siadu, który jest dla niego bardzo wyczerpujący. Synek ma bardzo mocne przykurcze mięśniowe. W prawej rączce jest niedowład, zaciska piąstkę, której nie może otworzyć.

Tymonek musi być rehabilitowany systematycznie. Konieczne są też stałe wizyty z neurologopedą, psychologiem. Wiemy, że czeka nas bardzo długa rehabilitacja...
Prosimy o dalsze wsparcie!
Rodzice
Opis zbiórki
Wszystko rozegrało się nie tak, jak planowałam. Tak nagle, w pełnym stresie, z zagrożeniem życia, przyszedł na świat mój mały wojownik. Dzień jego narodzin stał się jednocześnie najgorszym i najpiękniejszym dniem w naszym życiu. W życiu naszej 7-osobowej rodziny.
Te chwile pamiętam jak przez mgłę. Czułam się bardzo źle. Doskwierały mi okropne bóle, wysoka gorączka i dreszcze. Przez cały czas byłam w kontakcie z moim lekarzem prowadzącym, który uważał, że prawdopodobnie zaraziłam się koronawirusem. Gdy objawy nie ustępowały i doszło do zatrzymania moczu, przepisano mi silny lek, który niestety doprowadził do tragicznych skutków.
W jednej chwili dostałam drgawek, których nie dało się opanować. Z minuty na minutę mój stan się pogarszał. Dalej bardzo mało pamiętam. Wiem, że zabrano mnie do szpitala, gdzie ze względu na krwotok wewnętrzny podjęto natychmiastową decyzję o rozwiązaniu ciąży poprzez cesarskie cięcie.

I tak, zupełnie niespodziewanie, na świat przyszedł nasz Tymek, ważąc zaledwie 700 gramów! Zaraz po porodzie przetransportowano go do szczecińskiego szpitala, gdzie dalej walczono o jego życie. Ja w rozłące, nie wiedząc nic, przebywałam w szpitalu w Gryficach. Ten czas i chwile niewiedzy były jak koszmar. Odchodziłam od zmysłów. Tak bardzo bałam się wtedy o mojego maluszka.
W końcu, gdy wróciły mi pierwsze siły, pojechałam do drugiego szpitala. Nigdy nie zapomnę tego dnia. Tymek był tak malutki, że jego paznokcie wyglądały jak ziarenka maku, przez skórę widać było każdą żyłkę, a najmniejsze pieluszki wyglądały jakby były co najmniej kilka rozmiarów za duże. Nie mogłam w to uwierzyć. Miał zaledwie 35 cm długości a jego główka była mniejsza od pięści!
Niestety, synek urodził się z licznymi chorobami: wodogłowiem, zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, z przepukliną mosznową prawostronną, z przepukliną pępka, z zaburzeniami metabolicznymi, zaburzeniami jonowymi, subkliniczną niedoczynnością tarczycy, niedokrwistością wcześniaków oraz niedrożnością wodociągu Sylwiusza. W dodatku podczas pierwszych tygodni przeszedł zakażenie rota norowirusowe.
Od tamtej chwili, każdy kolejny dzień był dla nas wielką niewiadomą.

Gdy siadałam przy ogromnej aparaturze, prosiłam o cud. Lęk mieszał się na zmianę z przerażeniem i poczuciem żalu. W kółko zadawałam sobie pytanie, dlaczego moje kochane maleństwo musi tak bardzo cierpieć. Nie przestawałam jednak wierzyć w to, że damy sobie radę.
Podczas 6-miesięcznego pobytu w szpitalu Tymek przeszedł aż trzy operacje – założenie zbiornika Rickhama, następnie drenu, a na samym końcu implantację układu zastawkowego. Ze względu na odklejenie siatkówki oka, konieczne było także dwukrotne przeprowadzenie laseroterapii.

Ostatnie pół roku życia to czas nieustającej walki, chwile pełne rozpaczy i zwątpienia, ale także czas ogromnej miłości i wzruszenia. Dziś jestem wdzięczna, że możemy być już w domu i razem z resztą rodziny dzielić się naszym szczęściem.
Obecnie skupiamy się na zapewnieniu Tymkowi odpowiedniej opieki specjalistycznej i systematycznej rehabilitacji. W planach są jeszcze kolejne dwie operacje, jednak za radą lekarzy odłożyliśmy je w czasie. Stan Tymka jest stabilny, a ostatnie miesiące były dla niego bardzo wyczerpujące. Teraz najważniejsze jest, by mógł odetchnąć i nabrać sił do dalszej walki.
Wiemy, że to nie koniec i przed nami jeszcze wiele trudności. Wiemy też, że leczenie, specjalistyczna opieka medyczna i regularne zajęcia z rehabilitantem będą generować zawrotne kwoty. Nie chcemy, by to właśnie pieniądze stały się przeszkodą nie do pokonania, dlatego pełni nadziei prosimy o Waszą pomoc! W tej sytuacji każda złotówka ma znaczenie, a każde słowo wsparcia doda nam siły i jeszcze większej wiary w to, że walka o naszego Tymka nigdy nie zostanie przerwana!
Joanna i Daniel, rodzice Tymka
- Wpłata anonimowa11 zł
- Wpłata anonimowa38 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa9 zł
- Wpłata anonimowa5 zł
- Wpłata anonimowa5 zł