Śmierć naszej mamy można wciąż zatrzymać!

Abraxane – lek ratujący życie, terapia w Niemczech
Zakończenie: 27 Sierpnia 2017
Opis zbiórki
Zazwyczaj to matki walczą o swoje chore i umierające dzieci, na początku to one są silniejsze, stanowią oparcie. Kiedy po latach zagrożona jest właśnie matka, kobieta, która chciała oddać za nas wszystko, nie można spokojnie stać i patrzeć.
Czasu jest mało, bo nasza mama umiera, a kilkanaście dni życia, jakie dostała, to ogromne cierpienie dla nas wszystkich. Każdy dzień oczekiwania to mniejsza szansa, że leczenie odniesie pozytywny skutek. Mama przeszła 35 chemioterapii i ku zdumieniu lekarzy wciąż żyje i walczy!
Pani Ola mama nigdy nie miała szczęścia w życiu. Nieudane małżeństwo, w którym wiele wycierpiała. Następnie musiała samotnie wychowywać dwoje dzieci. Podołała temu zadaniu z wyjątkowym poświęceniem, ale i pokorą, dlatego wiadome było, że chorobie też będzie starała się oprzeć. Nie dała rady. Lata wyniszczających zmagań z chorobą zrobiły swoje i jeśli jej nie pomożemy, czeka ją śmierć.
Zaczęło się od przepukliny, którą lekarze chcieli zoperować. Okazało się, że wtedy, że problem, jaki skrywa organizm Pani Oli leży gdzie indziej. Ogromne węzły chłonne, złe samopoczucie i w końcu diagnoza – rak! Jak przyjęła to mama? Jak zwykle, ze spokojem, jak zwykle pogodzona, i przygotowana na wszystko. Może dlatego bolało nas to wszystko o wiele bardziej. Mama nigdy nie miała szczęścia. Nieudane małżeństwo, w którym wiele wycierpiała. Następnie musiała samotnie wychowywać 2 dzieci, a teraz jeszcze wyrok śmierci.
Za dużo tego złego na drobną kobietę, która tyle w życiu już przeszła. Była bardzo dzielna, dojeżdżała sama 68 km na 35 chemioterapii, w ciszy i ze spokojem walczyła o życie! Z każdym dniem była słabsza i chudsza. Mieszkała w strasznych warunkach, w domu, który nie był ogrzewany zimą. Lekarze powiedzieli, że więcej chemioterapii nie przeżyje, a radioterapii nie mogą zastosować, ponieważ ma zbyt wiele przerzutów raka i nie da się ich wszystkich naświetlić. Jedyna szansa jest w leczeniu za granicą.
Dotychczasowe leczenie sprawiło, że dzisiaj mama to cień człowieka. Aż żal patrzeć co 35 chemioterapii zrobiło z jej organizmem. Wyniszczona, zmęczona, ale bez słowa skargi, z właściwym tylko sobie spokojem, pogodzona ze wszystkim, nawet ze śmiercią. Lekarze uważają, że to dosłownie cud, że ona wciąż żyje. Rodzina usłyszała przerażającą informację – nie ma już żadnej nadziei. Każdy dzień opóźnienia to mniejsza szansa. Jednak nadzieja się znalazła, a leczenie stało się możliwe.
Terapia w Niemczech ma szansę się udać, gdyż organizm Pani Oli zaskakiwał medycynę już kilkukrotnie. Przeszkoda jest banalna – pieniądze, dla mamy zbyt wielkie nawet jako zapłata za jej życie. Jeśli nie zdołamy ich zdobyć, los będzie przesądzony. Mama umrze, w najbliższym czasie tak jak do tej pory żyła – w ciszy i spokoju, pogodzona z tym że nie stać ją na leczenie. Nie chcemy i nie możemy spokojnie patrzeć, jak nasza mama umiera. Ona dała nam życie i dbała o nas przez wiele lat. Teraz przyszedł czas, kiedy to ona jest słaba i cicha. Kiedy umiera matka, wali się cały świat, umiera najbardziej kochana i oddana osoba na tym świecie.
Nikt przez całe życie nie dał mamie takiej szansy. Sami będziemy musieli się poddać, ale z Wami, będziemy mogli cieszyć się życiem osoby, którą tak bardzo kochamy. Ostatnia szansa jest w waszych rękach.