Moja ukochana mama jest w moich oczach najsilniejszą kobietą na świecie. Już wiele przeciwników, chorób i nawrotów próbowało ją pokonać. Tym razem też nie może być inaczej! Błagam... 

Mama walczy z nowotworem. Dokładniej z nieoperowalnym mięsakiem przestrzeni zaotrzewnowej. Przestrzeń zaotrzewnowa jest obszarem rozciągającym się w jamie brzusznej. Znajduje się pomiędzy obszarem zajętym przez jelita a tylną ścianą brzucha.

Jest to już jej trzecia walka! Wcześniej wygrała z rakiem piersi oraz miała wycięty bardzo dużych rozmiarów guz nadnercza w Narodowym Instytucie Onkologii w Gliwicach.

Mama przeszła radioterapię, chemioterapię, która została na kilka miesięcy przerwana, gdy zaraziła się COVID-19. Życie jej nie oszczędza... 

Tym razem potrzebuje kosztownego leczenia, które nie jest refundowane przez NFZ.

Od dwóch lat mama sama finansuje hipertermię (w onkologii jest to tworzenie stanu gorączki, który aktywuje układ odpornościowy pacjenta i niszczy komórki nowotworowe w organizmie). Częściowo zatrzymuje rozrost guza i wzmacnia skuteczność chemioterapii. Jest to metoda kosztowna i niestety, w przypadku mojej mamy również nierefundowana.

Zakupiliśmy również ostatnio, bardzo konieczne cztery opakowania leku. Przeraża nas to, że jedno opakowanie kosztuje 4500 zł i wystarcza na dwa tygodnie. Potrzebne są kolejne, ponieważ leczenie może trwać jeszcze długo. 

Przed nami perspektywa mozolnej, trwającej kilka miesięcy walki z nowotworem. Wiem, że siły mam wiele, motywacji również, ogromną wolę walki, ale niestety ograniczają nas środki. 

Proszę, pomóż nam walczyć o życie mamy... 

Córka