Skarbonka zakończona
Skarbonka

Viktoria Stovpiaga

Avatar organizatora
Organizator:Solidarni Z Ukrainą

Skarbonka została założona z inicjatywy organizatora, który odpowiada za jej treść.

Nazywam się Viktoria Stovpiaga i jestem z Ukrainy, a dokładnie z Popasnej obwód Ługański, Przyjechałam do Polski wraz z dwójką dzieci Vladyslavem 4 lata i Kariną 12 lat uciekając przed bombami i ostrzałem naszego miasta. Nasz dom, gospodarstwo, zwierzęta i całe miasto, miejsce pracy Męża, wszystko zostało zrównane z ziemią. W Popasnej nie ma już żadnego domu, sklepu, zakładu pracy, zwłoki ludzkie leżą niepochowane w ruinach, na ulicach, wszędzie, miasto umarło, a nasze serca razem z nim. Z moim Mężem pożegnaliśmy się we Lwowie, został przydzielony do wojska, a my 16 marca przyjechaliśmy do Polski. Aktualnie mieszkamy w Trepczy koło Sanoka u Polskiej Rodziny, moje dzieci chodzą do szkoły w Trepczy, a ja szukam pracy. Syn Vlad jest niepełnosprawny, wymaga pilnej operacji stopy gdyż cierpi na końsko szpotawość lewej stopy. Wierzę, że uda się ją przeprowadzić w Polsce, gdyż ta zaplanowana w Ukrainie nie mogła się odbyć z powodu wojny. Chcielibyśmy z czasem się usamodzielnić i wynająć jakieś mieszkanie, zacząć żyć normalnie ale niestety finansowo jest to dla mnie na ten moment nie możliwe. Nie jesteśmy zamożni, na Ukrainie też żyliśmy skromnie, mieliśmy swoje gospodarstwo więc było łatwiej, a tu naprawdę potrzebujemy wszystkiego. Wierzę, że znajdą się Ludzie dobrego Serca i nas wesprą. Dziękujemy z góry Viktoria, Karina i Vladyslaw.
560 złWsparło 7 osób

Wszystkie środki zebrane na skarbonce trafiły
bezpośrednio
na docelową kampanię:

Nazywam się Viktoria Stovpiaga i jestem z Ukrainy, a dokładnie z Popasnej obwód Ługański, Przyjechałam do Polski wraz z dwójką dzieci Vladyslavem 4 lata i Kariną 12 lat uciekając przed bombami i ostrzałem naszego miasta. Nasz dom, gospodarstwo, zwierzęta i całe miasto, miejsce pracy Męża, wszystko zostało zrównane z ziemią. W Popasnej nie ma już żadnego domu, sklepu, zakładu pracy, zwłoki ludzkie leżą niepochowane w ruinach, na ulicach, wszędzie, miasto umarło, a nasze serca razem z nim. Z moim Mężem pożegnaliśmy się we Lwowie, został przydzielony do wojska, a my 16 marca przyjechaliśmy do Polski. Aktualnie mieszkamy w Trepczy koło Sanoka u Polskiej Rodziny, moje dzieci chodzą do szkoły w Trepczy, a ja szukam pracy. Syn Vlad jest niepełnosprawny, wymaga pilnej operacji stopy gdyż cierpi na końsko szpotawość lewej stopy. Wierzę, że uda się ją przeprowadzić w Polsce, gdyż ta zaplanowana w Ukrainie nie mogła się odbyć z powodu wojny. Chcielibyśmy z czasem się usamodzielnić i wynająć jakieś mieszkanie, zacząć żyć normalnie ale niestety finansowo jest to dla mnie na ten moment nie możliwe. Nie jesteśmy zamożni, na Ukrainie też żyliśmy skromnie, mieliśmy swoje gospodarstwo więc było łatwiej, a tu naprawdę potrzebujemy wszystkiego. Wierzę, że znajdą się Ludzie dobrego Serca i nas wesprą. Dziękujemy z góry Viktoria, Karina i Vladyslaw.

Wpłaty

Sortuj według