

Wznowa❗️13-latka walczy ze złośliwym nowotworem!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Kolejne PRZERZUTY❗️Nowotwór nie odpuszcza. Ratuj życie Viktorii!
TRAGICZNE wieści ze szpitala!
Pojawiły się przerzuty na płucach! Po obustronnej torakotomii nie udało się usunąć wszystkich zmian. Czekamy teraz na konsylium lekarskie w sprawie Viktorii, aby podjąć decyzję, w jaki sposób kontynuować leczenie i dowiedzieć się, czy konieczna będzie zmiana dotychczasowego planu.
Niestety, Viktoriia i ja nadal przebywamy w szpitalu. Córka ma teraz odmę opłucnową po prawej stronie. Znów byliśmy na sali operacyjnej, gdzie założono dren, aby osuszyć jamę opłucnową.

Viktoriia żyje w izolacji – nie może bawić się z rówieśnikami ani spotykać ze swoimi przyjaciółkami. Jej codzienność to nieustanne badania, rehabilitacja, wizyty w przychodniach i pobyty w szpitalach. Wszystko to wiąże się z ogromnymi, stałymi kosztami.
Moje dziecko ma tylko jedno marzenie – być zdrową i wrócić do normalnego życia. Niestety, czeka nas jeszcze długa i trudna droga. Jako mama proszę więc, abyście otworzyli swoje serca dla mojej córeczki i wsparli nas w tej walce. Błagam, ratujcie!
Mama
Intensywna walka ze złośliwym nowotworem trwa❗️Błagam o pomoc dla córki❗️
Kochani Darczyńcy, dawno nie przekazywałam Wam nowych informacji. Chciałabym, aby były one lepsze – chciałabym móc powiedzieć, że jesteśmy już na końcówce tej trudnej drogi, ale nie mogę… Viktoriia wciąż jest w trakcie intensywnego leczenia, przyjmuje chemioterapię, a teraz doszła jeszcze immunoterapia.
Podczas gdy inne dzieci biegają po podwórku, spotykają się z przyjaciółmi, korzystają z pięknej pogody – moja córeczka spędza wakacje na szpitalnym łóżku, w tych samych czterech ścianach szpitala, na oddziale onkologii.
Leczenie jest bardzo trudne... Niedawno znowu musieli ściągać płyn z jamy opłucnowej i już od tego czasu Viktoriia ma założony dren. Jest ciężko, bo jesteśmy tu tylko we dwie. Nie mogę skupić się wyłącznie na chorobie córki, bo koszty ciągle rosną, a ja muszę stawiać im czoła.

Długo myślałam, jak opisać to, co czuję jako mama w tej sytuacji… To właściwie jest ciągły ból, bo naprawdę ciężko jest widzieć swoje dziecko w szpitalnej koszuli, oplecione kablami, otoczone drenażami, które utrzymują moje dziecko przy życiu. To uczucie strachu towarzyszy na pewno wszystkim rodzicom dzieci chorujących onkologicznie, wieczny lęk o ich życie, stres związany z tym, że nie możesz kupić leków...
Wszystko – mieszkanie, codzienne życie, dojazdy do szpitala i przychodni między cyklami chemii i immunoterapii, badania kontrolne, leki, witaminy... To ogromne wyzwania, które spędzają mi sen z powiek.
Nie mogę teraz pracować, bo muszę być przy niej cały czas. Ale nie tracimy nadziei, trzymamy się dzielnie i walczymy dalej z tym podstępnym wrogiem. Dziękuję za Wasze dotychczasowe wsparcie i proszę, nie zostawiajcie nas!
Mama Viktorii
Opis zbiórki
Pisząc to, zalewam się łzami... Moja córeczka już drugi raz musi stawić czoła okrutnej, podstępnej chorobie. Gdy myślałam, że najgorsze już za nami, przyszła WZNOWA NOWOTWORU! Błagam o pomoc!
Nigdy nie zapomnę pierwszej chemioterapii. 27 maja 2023 roku – to wtedy rozpoczął się nasz koszmar na onkologii. Moja córka musiała zmierzyć się ze złośliwym nowotworem – kostniakomięsakiem. Viktoriia dzielnie walczyła, ale niestety choroba okazała się być silniejsza…

W listopadzie 2024 badania kontrolne po raz kolejny wywróciły nasze życie do góry nogami. Gdy zobaczyłam wyniki, gdzie napisane było, że przerzuty są do płuc, zrobiło mi się słabo przed oczami.
Najgorszy moment? Powiedzieć Viki, że wracamy na oddział… Szpital jest daleko od naszego domu, więc spakowałyśmy wszystko i przyjechałyśmy do Warszawy. I tak po raz drugi moja 13-letnia córeczka stanęła do walki ze śmiertelnie niebezpiecznym przeciwnikiem…

Vika z 4 drenami w klatce piersiowej rozpoczęła chemioterapię. Obecnie operacja jest niemożliwa, a standardowe leczenie nie działa… Jestem załamana…
Mimo że jest nam ciężko, nie mogę się załamywać. Muszę walczyć, bo na szali jest życie mojego dziecka. Obecnie czekamy na decyzję lekarzy, nie wiem jeszcze jakie koszty będę musiała ponieść, ale już teraz wiem, że refundowane leczenie nie wystarczy.
Dlatego z całego serca proszę o pomoc. Sama nie uratuję mojej córeczki!
Mama Viktorii
- Wpłata anonimowaX zł
- Basia Droczek100 zł
życzę Wiktorii powrotu do zdrowia :)
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
Dużo sil