Nowotwór odebrał mi nogę, ale nie marzenia! Proteza pozwoli mi je spełnić!

Zakup protezy nogi
Zakończenie: 28 Lutego 2024
Opis zbiórki
Wiadomość o nowotworze nigdy nie przychodzi w porę, zwłaszcza gdy jest się młodym człowiekiem z pasją i głową pełną marzeń. Mój syn Vladyslav zawsze był bardzo żywym i pełnym energii dzieckiem. Trenował koszykówkę, która szybko okazała się jego wielką miłością. Niestety, pięć lat temu spadła na niego tragiczna diagnoza, która przekreśliła dosłownie wszystko...
Dziś Vladek walczy, by wrócić na boisko i ponownie zagrać w koszykówkę. Jednak, aby spełnić swoje największe marzenie, potrzebuje Waszego wsparcia!
Nasza historia rozpoczęła się dość niepozornie, kiedy Vladek uderzył się w nogę podczas jednego z meczów. W wyniku kontuzji tuż nad jego kostką pojawił się bardzo bolesny siniak. Zmartwieni tym, że rana nie goi się prawidłowo, postanowiliśmy zrobić dodatkowe badania. Nikt z nas nie spodziewał się jednak tak okrutnej diagnozy. U syna wykryto nowotwór, który po cichu odbierał mu sprawność!
Byliśmy wstrząśnięci…
Przez blisko dwa lata szukaliśmy ratunku dla Vladka u najlepszych lekarzy. I w końcu udało się – syn zakwalifikował się i przeszedł pierwszą chemioterapię. Wyniki były coraz lepsze, a nam wydawało się, że wszystko powoli zaczyna się układać. Przez moment dawano nam nawet nadzieję na operację i usunięcie mięsaka. Niestety, ten scenariusz szybko przestał być aktualny…
Tuż przed 14. urodzinami, Vladyslav usłyszał od lekarzy słowa, których z pewnością nie zapomni do końca życia. Okazało się, że choroba postępuje dalej, a jedyną szansą, aby nie doszło do przerzutów - będzie amputacja nogi.
“Zastanawiałem się może pięć minut. Dla mnie było jasne, że chcę żyć i chcę wyzdrowieć. Wiedziałem też, że zrobię wszystko, żeby powrócić do wcześniejszej sprawności” – wspomina Vladyslav.
Operację przeprowadzono w październiku 2018 r. w Kijowie. Po amputacji syn trafił na kolejną chemioterapię, która okazała się bardzo ciężka i wyniszczająca dla jego organizmu. Musiał też przerwać naukę, ale cały czas mógł liczyć na wsparcie zarówno rodziny, jak i przyjaciół ze szkoły. Był niesamowicie dzielny!
Z miesiąca na miesiąc Vladek czuł się coraz lepiej. Z całych sił starał się wrócić do dawnego życia. Pojawiła się także nadzieja, że dzięki protezie będzie mógł normalnie chodzić. Byliśmy przeszczęśliwi!
Niestety los ponownie z nas zadrwił, a nasze marzenia o lepszym życiu legły w gruzach… I to dosłownie. W Ukrainie wybuchła wojna, a szpital, w którym Vladik regularnie miał badania kontrolne, został zamknięty. W okolicy zaczęło robić się bardzo niebezpiecznie, dlatego musieliśmy uciekać do Polski.
Obecnie próbujemy odnaleźć się w nowej sytuacji. Nie poddajemy się, bo głęboko wierzymy, że Vladyslav ma szansę, by stać się samodzielny. Potwierdzili to także lekarze z Krakowa, do których udaliśmy się zaraz po przyjeździe do Polski.
Istnieje proteza, dzięki której mój syn mógłby nauczyć się chodzić w zaledwie DWA DNI! Niestety jej koszt to blisko 200 000 tys. złotych! Nie jesteśmy w stanie uzbierać, tak wielkiej kwoty, dlatego prosimy Was o pomoc!
Liczymy, że pomimo wszelkich nieszczęść, które nas spotkały, mamy jeszcze szansę na normalne życie. Proteza jest naszym jedynym ratunkiem, by Vladek odzyskał sprawność i spełnił swoje największe marzenie.
Tania, mama Vladka