Rok temu zmarł jej brat... za wczesnie żeby go odwiedzać...

Jako matka, nie wyobrażam sobie tego, co czują rodzice tracąc jedno malutkie dziecko i walcząc o życie kolejnego... Życie jest ogromnie niesprawiedliwe ale cudowne jest to, że obcy ludzie maja ogromną moc jednoczenia się w sile i pomoc dla zupełnie obcych im ludzi.

Juz będę nudna, bo zawsze mówię, że woda drąży skałę i nawet 1 złotówka, o której możesz pomyśleć, że co ona da... a jednak da! Przekonałam sie juz o tym w sytuacjach beznadziejnych, w wielu zbiórkach, ktorych sukces wydawał się cudem, a jednak się ziścił...

Dziś przeczytałam wiadomość w skrzynce o tej rodzinie i pękło mi serce na milion kawałków... Pomóżmy im...

Ja wpłaciłam. Wpłać i Ty. Tylko razem mamy moc...

Kwota sub-zbiórki to minimum z minimum jakie ustawiam za poprzeczkę... kwota do zebrania jest ogromna, dlatego mam nadzieję, że przebijemy tą kwotę o duzo wiecej!

Tutaj cala historia Julki: https://www.siepomaga.pl/waleczna-julka