

Nowotwór w mojej głowie nie może wygrać... Pomóż mi go pokonać❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, dieta
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, dieta
Opis zbiórki
Waldemar ma dopiero 47 lat. Jest kochającym mężem i ojcem dwójki dzieci. Do niedawna żył normalnie – jak większość z nas. I jak w większości przypadków bywa – nie spodziewał się, że dotknie go nagle tak straszna choroba... Dziś walczy o życie i bardzo potrzebuje Twojej pomocy!
Waldemar:
Moje życie nagle zmieniło się w horror. Dramatyczna diagnoza sprowadziła przerażenie, strach i niezrozumienie do świata mojego i moich bliskich. Pytania: "dlaczego ja?", "czym sobie zasłużyłem?" towarzyszą mi codziennie... Przecież dbałem o siebie, o rodzinę. Zawsze starałem się być dobrym człowiekiem... Skąd ta przerażająca choroba?! Dlaczego spadła na naszą rodzinę...

Aktualnie jestem w sytuacji, w której muszę prosić o pomoc. O pomoc, aby żyć. Leczenie i koszty z nim związane pochłonęły już większość naszych oszczędności. A złośliwy nowotwór mózgu nie odpuszcza...
Bez pomocy ani ja, ani moja rodzina nie jesteśmy w stanie wygrać z czasem. Tego mam coraz mniej... Choć jest mi strasznie ciężko prosić o pomoc finansową – nie mam wyjścia.
W maju 2023 roku z powodów silnych bólów głowy i bezsenności wykonałem rezonans magnetyczny. Badanie wykazało zmianę na pniu mózgu. Glejak II stopnia – to był szok...

W trybie pilnym zostałem hospitalizowany. Wykonano mi biopsję. Sam zabieh był bardzo trudny, zagrażał mojemu życiu – guz jest w pniu mózgu.
Operacja trwała ponad 5 godzin, a po niej kilka dni byłem na OIOM-ie. Lekarze celowo nie wybudzali mnie z narkozy, aby zredukować powikłania... Dla mojej rodziny to były koszmarne chwile. Przeżyłem. Jednak wynik biopsji był dla mnie druzgocący... Stwierdzono glejaka rozlanego – Astrocytoma diffusumm.
Konsylium lekarskie znalazło dla mnie wówczas jedno wyjście. Leczenie terapią protonową w Instytucie PAN przy Instytucie Onkologii w Krakowie. Nie było łatwo, aby zakwalifikować się na terapię. W końcu się udało. Leczenie trwało łącznie 6 tygodni, a lekarze twierdzili, że rokuję na całkowite wyleczenie! Odżyła nadzieja!

Wydaliśmy większość oszczędności, ale to nie miało znaczenia. Liczyła się tylko możliwość wyzdrowienia. Chciałem jak najszybciej wrócić do życia, do rodziny. W mojej głowie powstawały już plany, jak wynagrodzić żonie i dzieciom dotychczasowy trud mojej choroby. Traumatyczną sytuację zrozumieją tylko ci, którzy zetknęli się z tak koszmarną chorobą w rodzinie. Zatrzymuje się cały świat. Wszystko przestaje się liczyć...
Niestety, kolejny rezonans, który miał być kontrolny, zszokował wszystkich... Terapia nie pomogła. Guz rozgościł się w mojej głowie, bez mojej zgody!
Razem z żoną musieliśmy rozpocząć walkę od początku... Wizyty lekarskie po całej Polsce. Różne diagnozy i rokowania. W końcu kolejna biopsja w Bydgoszczy. Na chwilę obecną czekam na wynik... Czeka mnie długa chemia. Jedyna szansa dla mnie.
Wierzę, że mam jeszcze coś dobrego w swoim życiu do zrobienia i będę robił wszystko, aby powrócić do swojego poprzedniego życia, do żony i dwójki dzieci. Będę wdzięczny za każdą możliwą pomoc...
- Wpłata anonimowa500 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa25 zł
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.