Waldemar Wajsprych - zdjęcie główne

Odzyskał przytomność, gdy jego ciało płonęło! Teraz potrzebuje pomocy!

Cel zbiórki: Zakup mioelektrycznej protezy ręki

Organizator zbiórki:
Waldemar Wajsprych, 60 lat
Panki, śląskie
Stan po amputacji lewego przedramienia, padaczka
Rozpoczęcie: 29 marca 2023
Zakończenie: 9 stycznia 2026
1263 zł(1,19%)
Brakuje 105 120 zł
WesprzyjWsparło 31 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0264838
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0264838 Waldemar
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Waldemarowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Zakup mioelektrycznej protezy ręki

Organizator zbiórki:
Waldemar Wajsprych, 60 lat
Panki, śląskie
Stan po amputacji lewego przedramienia, padaczka
Rozpoczęcie: 29 marca 2023
Zakończenie: 9 stycznia 2026

Opis zbiórki

Nazywam się Waldemar i jestem osobą z orzeczeniem o niepełnosprawności w stopniu znacznym. Jeszcze w latach 90’ uległem poważnemu wypadkowi w miejscu pracy. Naprawiając piecyk, nagle straciłem przytomność. Ostatnie co pamiętam to upadek i lecące w moim kierunku puszki z rozpuszczalnikiem! Potem wszystko stało się czarne. Gdy się obudziłem, widziałem jak moje ciało płonie!

Pamiętam tylko jak biegłem w kierunku portierni, rozpaczliwie wołając o pomoc, a potem znowu zapadła ciemność... Nie jestem pewien, ile trwała, ale nade mną nagle pojawiły się jasne, oślepiające światła. Nie wiedziałem, co się dzieje. Od kogoś obok usłyszałem, że miałem wypadek i jestem teraz w szpitalu.

Według lekarzy doszło do niego najprawdopodobniej przez atak padaczki, o której wtedy jeszcze nie wiedziałem.

Spędziłem dwa miesiące pod aparaturą, czekając, aż rany się zagoją. Potem jednak okazało się, że poparzenia były tak rozległe, że konieczna była amputacja ręki. Inaczej mogła wdać się sepsa. Nie było zatem wyboru. 

Po zabiegu spędziłem 6 miesięcy w szpitalu. W tym czasie przechodziłem wiele męczących zabiegów, leczenia i kontroli. Wtedy po konsultacjach neurologicznych w końcu stwierdzono u mnie padaczkę. 

Po wyjściu ze szpitala uczyłem się żyć z niepełnosprawnością, korzystając z wszelkiej pomocy, jaką mogłem otrzymać. Świadczeń społecznych, pomocy przyjaciół... Walczyłem mimo trudności i nieprzychylnych diagnoz. Nie chciałem więcej wracać do tej przerażającej ciemności. 

Waldemar Wajsprych

Los jednak był głuchy na moje pragnienia.

W 2015 roku dostałem nagłego ataku padaczki na ulicy. Znów wszystko zaszło ciemnością i obudziłem się w szpitalu. Nie mogłem się ruszyć, co lekarze nazwali nagłym, chwilowym skurczem i paraliżem mięśni. Stwierdzili również, że w wyniku upadku i uderzenia w mojej głowie pojawiły się krwiaki. 

Po raz kolejny potrzebna była operacja, a po niej pojawiły się powikłania – uszkodzenie nerwów i oka.

Obecnie nie jestem w stanie sam pracować na swoje utrzymanie i leczenie. Przez szereg dolegliwości moja codzienność stoi pod wielką niewiadomą. Zdarza mi się nagle stracić przytomność w drodze do domu czy w autobusie. Mam wtedy wrażenie, jakby ktoś uderzył mnie w głowę i wszystko wokół po prostu zgasło, jak przy wyłączeniu zasilania. 

Waldemar Wajsprych

Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc i wsparcie w walce z kosztami, które przytłaczają mnie każdego dnia równie mocno co dolegliwości. Koszty rehabilitacji i tlenoterapii normobarycznej przewyższają 100 złotych za jedną sesję. Nawet taka kwota jest dla mnie obciążeniem, a chciałbym w przyszłości zakupić protezę ręki, by umożliwić mi sprawność i okulary ze specjalnym filtrem, by chronić sprawne oko.

Za każde wsparcie dziękuję z całego serca! Chcę żyć i walczyć dalej!

Waldemar

Wybierz zakładkę
Sortuj według