Tak mało czasu na pomoc! Ratujemy serduszko Wiktora!

Pilna operacja serca w szpitalu w Linz
Zakończenie: 21 Kwietnia 2020
Rezultat zbiórki
Wiktorek żyje dzięki Wam! Operacja serduszka, która została przeprowadzona w pierwszych dniach maja 2020 roku, pozwoliła z nadzieją spojrzeć w przyszłość i oddalić widmo strachu.
Dziękujemy Wam za to, że po raz pierwszy od 3 lat mogliśmy beztrosko świętować urodziny. To dzięki Wam, dr Mair wraz ze swoim zespołem austriackich lekarzy podarował Wiktorowi nowe życie, a dotychczasowe kontrole serduszka pokazują, jak świetną robotę wykonał!
Dzięki Bogu i Wam Kochani nasz synek żyje, uśmiecha się, rozrabia...!
Opis zbiórki
PROSZĘ, MAMY TYLKO 3 TYGODNIE NA RATUNEK!
Napiszę to tak krótko i zwięźle, jak tylko się da. Mój synek, choć na pierwszy rzut oka prawie w ogóle tego po nim nie widać, ma ekstremalnie chore serduszko i potrzebuje pilnej operacji w Austrii za prawie pół miliona złotych. Mamy tylko 3 tygodnie na zebranie tych ogromnych pieniędzy… Jeśli nie zdążymy, dla mojego dziecka będzie już za późno. Błagam o ratunek!
Nie potrafię o niczym innym myśleć. Przerażenie nie pozwala mi spać po nocach. Co chwilę zaglądam do łóżeczka synka, żeby sprawdzić, czy oddycha. Czy wciąż jeszcze jest z nami. Czy jego serce wciąż jeszcze pompuje krew...
Trudno w to uwierzyć, ale nie wiedzieliśmy, że będzie chory… Żadne badania wykonywane w ciąży nie wskazywały, że coś może pójść nie tak. Życie nas, niestety brutalnie zweryfikowało. Godzinę po narodzinach pojawiło się podejrzenie wady serca z powodu niskiej saturacji. Słowa lekarzy docierały do naszych uszu, ale nie potrafiliśmy ich zrozumieć. Moje dziecko chore? Dlaczego? Przecież wszystko miało być dobrze. Radość z pojawienia się maleństwa szybko zamieniła się w ból i strach. Nasz świat się zatrzymał…
Wiktorek został przewieziony do Warszawy, gdzie okazało się, że na wadę naszego synka składa się aż 6 różnych wad. Nie będziemy ich tutaj wymieniać wszystkich wymieniać, bo są mocno skomplikowane, a dowiedzieliśmy się tego dopiero w 14. dobie życia, kiedy maluszek leżał już na bloku operacyjnym. Chirurg powiedział nam, że nie wie, co zrobić i dopiero jak “otworzy” klatkę, podejmie decyzję. Ostatecznie zdecydowano się na zabieg Rastelliego i w serduszku synka zamontowano sztuczne elementy, dzięki którym z Wiktorkiem miało być wszystko dobrze. Dopiero po wielu tygodniach dotarły do nas informacje, jak poważne konsekwencje miała tamta decyzja.
W dniu wypisu ze szpitala uświadomiono nas, że to nie będzie ostatnia operacja synka. Pierwsze pół roku przebiegało w miarę normalnie. W ósmym miesiącu zauważono pierwsze zwężenia tętnicy płucnej, ale póki co mieliśmy obserwować rozwój sytuacji. Po kolejnych 10 miesiącach okazało się, że sytuacja się pogarsza, a wszystkie te sztuczne elementy w serduszku Wiktora uległy zwężeniu. Dowiedzieliśmy się też, że takie zabiegi, jaki miał synek, wykonuje się najwcześniej u 2-letnich dzieci. Czasu jednak nie dało się już cofnąć, a my staraliśmy się z każdej strony znaleźć ratunek dla dziecka.
W styczniu tego roku odbyła się kolejna kontrola, która wskazała konieczność wykonania pilnego cewnikowania serca. Kiedy 3 marca lekarze na sali operacyjnej zajrzeli do środka, przerazili się tym, co zobaczyli. Ciśnienie w lewej komorze przekraczało wszelkie możliwe normy. Wiktorek musi natychmiast mieć przeprowadzoną reoperację, która pozwoli usunąć te wszystkie sztuczne elementy i zastąpić je naturalnymi częściami ciała. Niestety, nikt w Polsce nie chce się jej podjąć. Co więcej, konsultowaliśmy się ze specjalistami z całego świata i jedyną nadzieję dano nam w austriackiej klinice w Linzu. Nie ma innego wyjścia i trzeba tam pojechać pod koniec kwietnia. Problemem są jednak ogromne koszty operacji…
Musimy wpłacić całą potrzebną kwotę tydzień przed zabiegiem, a to oznacza, że mamy raptem 3 tygodnie, że je zebrać… Od tego zależy życie naszego synka. Jego chore serduszko w każdej chwili może odmówić współpracy, a wtedy jedynym ratunkiem będzie już jedynie przeszczep… Proszę, błagam… Jesteśmy przerażeni, bo w tych trudnych czasach nie mamy chwili do stracenia.
Rodzice
---
Zobacz profil Wiktora na FACEBOOKU
Dołącz do grupy z LICYTACJAMI