Pilne!
Erkeaiym (Eryka) Duulatbekova - zdjęcie główne

POMOCY❗️Mała Eryka ma WZNOWĘ NOWOTWORU – walczymy o jej życie❗️

Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w Hiszpanii

Organizator zbiórki:
Erkeaiym (Eryka) Duulatbekova, 5 lat
Bishkek
Neuroblastoma z przerzutami do szpiku kostnego, kości i mózgu
Rozpoczęcie: 6 sierpnia 2024
Zakończenie: 11 lutego 2026
621 904 zł(17,41%)
Brakuje 2 950 502 zł
WesprzyjWsparło 17 950 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0615534
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0615534 Erkeaiym

1 Stały Pomagacz

Dołącz
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Eryce poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.
  • Anonimowy Pomagacz
    Anonimowy Pomagaczwspiera już 4 miesiące

Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w Hiszpanii

Organizator zbiórki:
Erkeaiym (Eryka) Duulatbekova, 5 lat
Bishkek
Neuroblastoma z przerzutami do szpiku kostnego, kości i mózgu
Rozpoczęcie: 6 sierpnia 2024
Zakończenie: 11 lutego 2026

Aktualizacje

  • Nowe informacje❗️Nowotwór atakuje każdego dnia – Wasza pomoc jest bardzo potrzebna❗️

    Pod koniec kwietnia Eryka miała kolejną diagnostykę kontrolną. Wyniki, które przyszły w połowie maja, niestety nie były dobre. Oprócz wcześniejszych zmian pojawiły się nowe ogniska choroby w obu nóżkach.

    Jeszcze przed diagnostyką zauważyłam, że córeczka trochę "dziwnie" chodzi. Pocieszałam się jednak, że to tylko skutki uboczne długiego i ciężkiego leczenia i że wkrótce wszystko minie. Kiedy zapytałam, dlaczego nie powiedziała mi, że bolą ją nóżki, odpowiedziała: „Bałam się, że znowu będę musiała iść do szpitala i nie chciałam, żebyś płakała w nocy”.

    Moja córeczka – taka mała, a tak silna, odważna, mądra i troskliwa. Sama cierpi, boi się, a w tym wszystkim troszczy się nawet o mnie... 

    Erkeaiym Duulatbekova

    Na konsylium lekarze podjęli decyzję o zmianie planu leczenia, aby w pierwszej kolejności zatrzymać postęp choroby. Włączono cięższą chemioterapię, dwa nowe leki immunoterapii oraz cotygodniowe zastrzyki w ramię, które mają stymulować szpik kostny.

    Pierwsze dwa cykle były bardzo trudne, zakończyły się nawet hospitalizacją. Ale Eryka dzielnie to zniosła. Na początku lipca, po dwóch cyklach, wykonano kolejną diagnostykę. Wyniki pokazały, że ogniska niestety nie zniknęły i nie zmniejszyły się, ale… co najważniejsze – nie powiększyły się i nie pojawiły się nowe.

    Plan leczenia przewiduje 8 cykli chemioterapii oraz immunoterapię. Po każdych dwóch cyklach będzie przeprowadzana diagnostyka, by ocenić odpowiedź organizmu na leczenie.

    Erkeaiym Duulatbekova

    Leczenie jest niezwykle ciężkie i z każdym kolejnym cyklem coraz trudniejsze. W czasie podawania immunoterapii występują bardzo silne bóle ciała, kości i mięśni – stosuje się wtedy cztery różne środki przeciwbólowe, a jeśli one nie pomagają, podaje się morfinę. Niestety od tych leków spada saturacja i ciśnienie.

    W trakcie chemii parametry życiowe – takie jak leukocyty, trombocyty, hemoglobina i neutrofile – spadają do wartości krytycznych. Eryka musi mieć przetaczane płytki krwi i hemoglobinę co dwa dni. W tym czasie zmaga się z ogromnym osłabieniem, szybkim męczeniem się, nudnościami, wymiotami, biegunką, brakiem apetytu. Najgorsze są spadki ciśnienia, dreszcze i wysoka gorączka.

    Na początku września lekarze zdecydowali o włączeniu do protokołu 12 sesji radioterapii. Ponieważ jesteśmy hospitalizowane, codziennie rano karetką przewożą nas do innego szpitala na naświetlania. Za każdym razem wywołuje to u Eryki panikę i łzy – bardzo boi się karetek. Nadal boi się zastrzyków i wszystkiego, co wiąże się ze szpitalem.

    Obecnie stan fizyczny Eryki jest lepszy niż wcześniej, ale wciąż nie taki jak dawniej. Mimo wszystkich trudności Eryka stara się być radosna, ogląda filmiki i naśladuje piosenki oraz układy taneczne. Kiedy śmieje się swoim zaraźliwym, głośnym śmiechem, chciałabym zatrzymać tę chwilę na zawsze. Wyobrażam sobie, jaka będzie w przyszłości – piękna, radosna i pełna życia. I wierzę, że tak właśnie będzie, a co najważniejsze – że będzie zdrowa.

    Bardzo trudno jest mi to pisać – chcę, a jednocześnie nie mogę. Nie dlatego, że nie chcę, lecz dlatego, że kiedy zaczynam przypominać sobie te wszystkie momenty, robi się znów tak boleśnie i strasznie, serce się ściska, brakuje powietrza i słów.

    Trzymam się resztkami sił. Minęły dokładnie trzy lata od dnia, w którym usłyszałam tę straszną diagnozę. Trzy lata temu całe życie przewróciło się do góry nogami. Trzy lata bólu, strachu, łez i rozpaczy. Trzy lata patrzenia, jak moja mała córeczka walczy o życie.

    Wciąż potrzebujemy Waszej pomocy i wsparcia. Same sobie nie poradzimy. Leczenie mojej córeczki musi być kontynuowane bez przerwy, a ja nie mam takich środków finansowych, dlatego proszę każdego, kto może o pomoc!

    Mama Eryki

  • PILNE❗️Ile cierpienia jest w stanie znieść jedno dziecko? Eryka umiera na oczach mamy – RATUJ❗️

    Piszę to drżącymi rękami i sercem pełnym bólu. Nasza walka na onkologii to koszmar, z której nie mogę się wybudzić. Każdy dzień to kolejna bitwa z cierpieniem, którego nie da się opisać słowami...

    W styczniu dowiedzieliśmy się, że pojawiły się kolejne przerzuty. Te słowa zmieniły wszystko... Nadzieja, którą tak mocno trzymałam, zaczęła się kruszyć. Lekarze wyznaczyli dwa cykle chemioterapii, ale w marcu badania pokazały, że zmiany nie zniknęły. Trochę się zmniejszyły, ale wciąż tam są. Podjęto decyzję o jeszcze cięższym leczeniu – chemioimmunoterapii.

    To jest istne piekło na ziemi... Ból, który musi znosi Eryka jest tak wielki, że nie pomagają nawet leki przeciwbólowe. Nawet przez sen córeczka jęczy, napina się, mocno ściska moją rękę.

    W czasie leczenia spada jej saturacja, obniża się ciśnienie. Eryczka jest jak cień samej siebie. To nie jest już ta sama dziewczynka, co kilka miesięcy temu. Nie chce jeść, nie chce pić...

    Erkeaiym Duulatbekova

    A ja? Jestem obok, bezsilna. Moja kochana córeczka jest bardzo do mnie przywiązana. Nie pozwala mi odejść choć na chwilę. Jestem tu sama, wykończona, zdana tylko na siebie. 

    Proszę Was, błagam – pomóżcie nam! Eryczka znosi niewyobrażalny ból, a ja już nie wiem, jak jej pomóc. Wasze wsparcie to jedyna nadzieja na to, że ten koszmar kiedyś się skończy.

    Zrozpaczona mama

  • Ja - MAMA - błagam CIę o życie dla córeczki❗️

    Jesteśmy już w klinice w Barcelonie. Szpital zgodził się nas przyjąć "na kredyt". Jeśli jednak nie opłacimy rachunków, Eryce grozi przerwanie leczenia!

    Upadam przed Wami na kolana i BŁAGAM o pomoc!

    Klinika, w której jesteśmy specjalizuje się w leczeniu najcięższych postaci nerwiaka niedojrzałego. Dzięki zgromadzonemu doświadczeniu i indywidualnemu podejściu światowej sławy lekarze z sukcesem przeprowadzają takie operacje, a nawrót nerwiaka niedojrzałego leczą kompleksową chemioimmunoterapią.

    Erkeaiym Duulatbekova

    Każdego dnia pęka mi serce ze strachu przed utratą dziecka. Muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby ją uratować❗️Nowotwór może w każdej chwili odebrać mi córkę!

    Eryka jest moim słońcem, moim tlenem, sensem życia, nie może umrzeć. Będę o nią walczyła dopóki nie wyzdrowieje!

    Błagam Was! Usłyszcie moje wołanie o pomoc! Inaczej moja córeczka odejdzie w moich ramionach...

    Mama Eryczki

Opis zbiórki

Kiedy urodziła się moja córeczka, zrozumiałam, że nie ma świecie wyższej wartości. Eryka jest moim sensem życia, moim tlenem, moją duszą. Ale teraz okrutna choroba próbuje mi ją zabrać, a ja nie wiem, co robić! Eryczka ma WZNOWĘ neuroblastomy. To najgroźniejszy z możliwych nowotworów, który zabija połowę chorujących dzieci!

Błagam każdego, kto czyta ten apel o pomoc! Moja kochana córeczka nie może umrzeć… A bez leczenia tak właśnie się stanie!

Na początku września 2022 roku powieki i uszy Eryki zrobiły się żółte. Nie miała apetytu, zaczęła szybko się męczyć i zrobiła się kapryśna. Wystraszyłam się… Pomyślałam, że to może być żółtaczka, dlatego szybko umówiłam nas na wizytę.

Podczas badania USG lekarz zauważył dużego guza w okolicach nerek. Natychmiast wysłano nas do szpitala. Gdy usłyszałam, że w ciele mojej malutkiej córeczki znajduje się COŚ, co zagraża jej życiu, niemal zemdlałam. Skierowano nas na oddział onkologiczny, a ja przestałam rozumieć, co się dzieje. Docierało do nie tylko to, że w moich ramionach płacze moja malutka córeczka, którą przytulam z całych sił.

Po badaniach zdiagnozowano neuroblastomę przestrzeni zaotrzewnowej 4 stopnia z uszkodzeniem szpiku kostnego. Pamiętam jak siedziałam w gabinecie ordynatora. Powiedział, że Eryce pozostało 2-3 miesiące życia. Można spróbować wykonać przeszczep szpiku za granicą, ale nie ma gwarancji, że to pomoże.

Erkeaiym Duulatbekova

Nie powiedziałam nic. Wyśliznęłam się z gabinetu i pobiegłam na salę szpitalną, gdzie leżała Eryka. Przykucnęłam przy jej łóżku, wzięłam jej rączkę w swoją i patrzyłam na nią. Łzy leciały po moich policzkach. Czym ona sobie zasłużyła? Dlaczego właśnie Eryka, czemu nie ja? Przecież to tylko małe dziecko! Czułam, że świat się kończy. I wyjścia już nie ma.

Eryka ciężko znosiła chemioterapię. Kiedy pojawiły się skutki uboczne, trudno było na to patrzeć. Z bólu biła siebie w głowę, zrywała z siebie ciuchy, chciała stamtąd uciec… Za każdym razem przytulałam swoje maleństwo i ze łzami w oczach prosiłam, błagałam, by tylko wyzdrowiała. Czułam ogromny strach, że ją stracę.

Wiedziałam, że chemia, którą przyjmuje utrzymuje ją jedynie przy życiu. Dla mnie i dla mojej rodziny drogie leczenie za granicą wydawało się czymś niemożliwym. Dołowała mnie myśl, że życie mojej córeczki zależy od pieniędzy, których nigdy nie zdobędę.

Obwiniałam się, że nie mogę jej pomóc. Pewnej nocy uciekłam z sali szpitalnej i schowałam się w świetlicy. Zalewałam się łzami, rwałam sobie włosy. Błagałam, żeby Bóg dał jej siły i zdrowie, żeby ocalił ją... Byłam w takim stanie, że nie zauważyłam, że w pokoju ktoś jest. Okazało się, że przychodzą tu inne mamy i także płaczą w ciemności, by nikt ich nie zauważył. 

Erkeaiym Duulatbekova

Jedna z nich była w tym momencie w pokoju. Podeszła do mnie, przytuliła. Powiedziała: "Proszę Cię... Płacz tyle, ile potrzebujesz. Tylko zrób tak, żeby twoja córka nigdy nie widziała twoich łez. Twojej córeczce i tak jest teraz ciężko, a jak zobaczy płaczącą mamę będzie jej gorzej." Ta mama poradziła mi znajdować w sobie siły, bawić się z córką, śmiać się i zawalczyć o trochę normalności w naszym życiu. Mówiła, że to pomoże. Dzisiaj jestem jej za to niezmiernie wdzięczna. 

Podjęłam decyzję, że muszę szukać pomocy, gdzie tylko się da. Moja córeczka nie mogła umrzeć. 10 października wyleciałyśmy z kraju i rozpoczęłyśmy leczenie w Turcji. Eryczce ogolili włosy, przez co strasznie się zasmuciła. Ja też płakałam i zbierałam każdy jej włos do torby. Miała takie ładne włoski…

Po 3 cyklu chemii badania wykazały, że guz się zmniejszył. Zadecydowano, że można już przeprowadzić operację, by go usunąć. Na szczęście wszystko zakończyło się sukcesem. 

Po operacji Eryka miała jeszcze 3 cykle chemioterapii. Po każdym wymiotowała, miała gorączkę, traciła apetyt, była osłabiona, zmęczona, skarżyła się na ból w ciele i miała kiepskie wyniki badań. Ale zniosła to wszystko jak prawdziwa wojowniczka.  

Erkeaiym Duulatbekova

Potem Eryczka przeszła pomyślnie autoprzeszczep. Wszystko zgodnie z planem. Po kolejnych chemiach i radioterapiach mogliśmy wrócić do domu. Przez rok wszystko było dobrze, ale w marcu 2024 podczas kolejnej kontroli lekarze wykryli nawrót. Tym razem z przerzutami do mózgu, szpiku kostnego i kości.

W trybie pilnym wyznaczono 3 cykle chemioterapii, które Eryka znosiła okropnie. Wyniki badań też były fatalne. Każdy nowy kurs leczenia to ból, rozpacz i poczucie winy. Ze strachu o moją córeczkę nie potrafiłam ułożyć zdania, skupić się, nie potrafiłam przypomnieć sobie, o co chciałam zapytać lekarza... Czasami wydawało mi się, że zwariowałam. Eryka okazała się silniejsza ode mnie.

Niestety, jej stan jest na tyle poważny, że sama chemia nie wystarczy. Lekarze mówią wprost, musimy jak najszybciej rozpocząć immunoterapię w Barcelonie, która jest ogromną szansą na pełne wyzdrowienie.  

Niestety, kwota powaliła nas na kolana! Nigdy nie będę w stanie zgromadzić takich pieniędzy. Dlatego jestem zmuszona zwrócić się o pomoc. Proszę Was, błagam, pomóżcie mi ocalić Erykę! To nie czas na śmierć...

Mama Eryki

Erkeaiym Duulatbekova

➡️ Śledź losy Eryki na Facebooku!

Wybierz zakładkę
Sortuj według