

To jedna z najpilniejszych zbiórek❗️Pomóż Frankowi❗️Czas DRAMATYCZNIE ucieka...
Cel zbiórki: Terapia genowa w USA, przelot, pobyt, dalsze leczenie, rehabilitacja, sprzęt
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
57 Stałych Pomagaczy
Dołącz- Żuk Osaczonywspiera już 6 miesięcy
- ❤️wspiera już 6 miesięcy
- <3wspiera już 5 miesięcy
Cel zbiórki: Terapia genowa w USA, przelot, pobyt, dalsze leczenie, rehabilitacja, sprzęt
Aktualizacje
List Franka łamie najtwardsze serca... Pomóż spełnić to jedno życzenie❗️
Boże Narodzenie 2024. Chwilę przed nimi Franek napisał list do Mikołaja. Taki, jakie piszą inne dzieci – o jakich zabawkach marzy, co chciałby znaleźć pod choinką. Zamiast tego dostał diagnozę śmiertelnej choroby – DMD.
Boże Narodzenie 2025. Mija rok od diagnozy. Dziś Franio marzy przede wszystkim o tym, by być zdrowy. By udało się zakończyć zbiórkę na terapię genową, która dziś jest jego jedyną nadzieją.
Nie ma na świecie nic bardziej łamiącego serce niż dziecko, które zamiast o zabawkach marzy o tym, żeby po prostu móc żyć...
"Kochany Święty Mikołaju,
jestem Franek i mam 9 lat. Rok temu dowiedziałem się, że mam chorobę, przez którą moje mięśnie robią się coraz słabsze. Czasem nie mam siły bawić się tak jak inne dzieci. Wiem, że wszyscy proszą Cię o prezenty, ale ja w tym roku mam tylko jedno marzenie. Chcę być zdrowy. Jest lek, który może mi pomóc, ale kosztuje bardzo dużo. A kiedy będę zdrowy, mam jeszcze jedno marzenie — chciałbym kiedyś zrobić prawo jazdy i sam prowadzić samochód. Proszę Cię, Mikołaju, o Twoją świąteczną magię"Rok temu w Święta uświadomiliśmy sobie, że często człowiek nie docenia zwykłych, codziennych chwil, tego, że cała rodzina jest zdrowa. Dziś nie marzymy o niczym innym...
Pamiętamy nastrój tamtych Świąt, pytania Franka, dlaczego jesteśmy tacy smutni. Pamiętamy, jak próbowaliśmy udawać, że wszystko jest okej. A w środku była tylko rozpacz, strach, przerażenie, niedowierzanie... I ogromny ból...
Ostatni rok to tysiące wylanych łez, których nikt nie widział. To nieskończona ilość pytań bez odpowiedzi... Co, jeśli nie zdążymy? Kiedy Franek usiądzie na wózek? Kiedy zaczną się pytania, dlaczego nie możecie mi pomóc?

A jednak w połowie stycznia stanęliśmy do walki o życie naszego synka. Nie dlatego, że byliśmy silni. To Franek nauczył nas, czym jest prawdziwa siła. To on był i jest naszą odwagą, naszą nadzieją. Każdego dnia jego uśmiech jest powodem, dla którego wstajemy z łóżka i walczymy o kolejną złotówkę na zbiórce.
Niestety czas dramatycznie ucieka. Franek jest jednym z najstarszych chłopców w Polsce, którzy walczą o terapię genową. Czas przecieka przez palce tak szybko, że aż boli — bo wiemy, że dla Franka każda minuta ma ogromne znacznie... A do końca zbiórki zostało tak dużo...
Każda chwila razem jest czymś, co chcielibyśmy zamknąć w dłoniach i nigdy nie wypuścić. Jednocześnie cały czas wierzymy, że tych wspólnych chwil będzie jeszcze wiele, że zbiórka zakończy się sukcesem.
Ale bez Was się to nie uda. Dlatego w tym wyjątkowym, świątecznym czasie, prosimy o pomoc, o nadzieję dla naszego dzielnego syna! Tylko wspólnymi siłami możemy go uratować!
Ewelina i Adam, rodzice Franka
Zegar tyka... Czas dramatycznie się kurczy... RATUJ FRANKA❗️
DMD nie zatrzymuje się ani na chwilę. Franek jest po kontrolnych badaniach w szpitalu… Lekarze potwierdzili to, czego najbardziej się obawialiśmy — choroba postępuje, a czas, w którym Franek może otrzymać terapię genową, dramatycznie się kurczy. To wyścig, w którym każdy dzień ma ogromne znacznie. Proszę, pomóż nam go wygrać!
Patrzymy z mężem na naszego synka i boimy się, że jeśli nie zdążymy, stracimy szansę na zatrzymanie tego, co odbiera mu siły kawałek po kawałku. Terapia genowa to jedyna możliwość, aby powstrzymać postęp choroby. Nie ma planu B...

Dlatego błagam Was o wpłatę właśnie teraz. Nie za tydzień, nie „jak będzie okazja”. Teraz, bo czas stał się naszym największym wrogiem. Każde wsparcie, każdy grosz, każde udostępnienie ma teraz wagę życia. Dosłownie.
Dziękuję Wam z całego serca za to, co już zrobiliście dla Franka — ale dziś proszę o jeszcze więcej. Proszę Was, abyście pomogli nam walczyć dalej. On tak bardzo zasługuje na dzieciństwo, na dalsze życie...
Zdecydowaliśmy się również na zmianę miejsca leczenia na Dubaj i zmniejszenie kwoty zbiórki. Jest już to widoczne na pasku. Podjęliśmy tę decyzję, patrząc na stan Franka i widząc, jak wolno rośnie kwota na zbiórce. Nie mogliśmy dłużej czekać — kończy nam się czas, a choroba nie czeka.
Franek nie powinien toczyć wyścigu z czasem. Powinien biegać, śmiać się, poznawać świat jak każde inne dziecko. Ale bez Waszej pomocy tego po prostu nie dożyje... A on w tym wszystkim jest taki dzielny! Pomaga nam zbierać środki, też wychodzi na zimno i prosi przechodniów, żeby dołożyli choć złotówkę.
Dlatego błagam — jeśli możecie, pomóżcie. Jeśli nie możecie, udostępnijcie. Jeśli już pomogliście, dziękujemy z całego serca, ale prosimy: bądźcie z nami do samego końca tej walki. Bo stawką jest życie naszego dziecka. A my nie wybaczymy sobie, jeśli nie zdążymy.
Ewelina, mama Franka
❗️Co powiedzieć dziecku, gdy zapadł na niego wyrok śmierci?! BŁAGAMY O POMOC❗️
Diagnoza Dystrofii mięśniowej Duchenne'a przewróciła nasze życie do góry nogami. Wszystko przestało mieć znaczenie! Dzisiaj naszym życiem rządzi przerażenie, strach, brak radości z życia. Patrzymy na Franka jak na bańkę mydlaną, która w każdej chwili może pęknąć i zniknąć...
Nasze codzienne życie to fizjoterapia, ćwiczenia na basenie, ból Franka. Choroba postępuje, synek ma coraz większe problemy z chodzeniem, a wejście po schodach to jak zdobywanie Mount Everest. Mówi smutno "mama, wejdę swoim tempem”.
Pęka nam serce, gdy ze smutkiem w oczach patrzy, jak inne dzieci biegają i się bawią – "nie idę na plac zabaw, bo co tam będę robił, przecież nie umiem biegać…”

Franek bierze sterydy w celu opóźnienia choroby, ale z tego powodu ma częste zmiany nastrojów, napady złości. A nam tak trudno pogodzić się z codziennością... Przecież mieliśmy zdrowego chłopca...
Ale wiemy, że zrobimy dla niego wszystko. Przecież nasz kochany synek musi mieć przyszłość! Uwielbia jeździć samochodami, a jego największe marzenie to zrobić prawo jazdy, dużo o tym opowiada. Co mamy mu powiedzieć? Nie uda się? Nie dożyjesz?! A jak dożyjesz to co najwyżej będziesz mógł leżeć w łóżku pod respiratorem...?
Dlatego walczymy o każdy dzień naszego Frania i codziennie o każdą złotówkę. Już nie prosimy, błagamy o pomoc! Dla Franciszka czas leci szybciej niż dla innych dzieci – dajmy mu szanse na życie i zdrowie!
Zrozpaczeni rodzice
Opis zbiórki
Na Boże Narodzenie dostaliśmy najstraszniejszy “prezent”, jaki moglibyśmy sobie wyobrazić: potwierdzenie przerażającej diagnozy naszego synka – Franciszka. Dystrofia mięśniowa Duchenne’a to okrutna choroba mięśni, która zabiera go nam codziennie, kawałek po kawałku. Bez leczenia doprowadzi do śmierci…
Ratunek dla Franciszka jest dostępny w USA, ale jego koszt jego OGROMNY. Rozpoczynamy zbieranie 17 milionów złotych, żeby uratować nasze dziecko. Sami nie damy sobie rady, dlatego BŁAGAMY o pomoc! Razem możemy podarować Frankowi życie!

Podwyższony cukier – tak zaczęła się ta historia. Zaniepokojeni wolniejszym, niż u rówieśników, rozwojem motorycznym syna, zdecydowaliśmy się przeprowadzić kilka badań. Zaczęliśmy od zwykłego badania krwi. Zaniepokoił nas poziom glukozy we krwi, więc udaliśmy się do lekarza. Ten zlecił dalszą diagnostykę, m.in. próby wątrobowe.
Wyniki były przerażająco wysokie, zostaliśmy więc skierowani do szpitala. Tam okazało się, że synek ma wysoki poziom kinazy kreatynowej. Najpierw padło podejrzenie miopatii – choroby mięśni. Po konsultacji zostaliśmy skierowani na badania genetyczne. Wtedy pierwszy raz usłyszeliśmy słowa: Dystrofia mięśniowa Duchenne’a. Nie napawały nas jednak taką grozą, jaką napawają teraz. Nie wiedzieliśmy przecież, że mówimy o śmiertelnej chorobie genetycznej…
Przez cały okres oczekiwania na wyniki mieliśmy ogromną nadzieję, że to jakaś pomyłka, że wyniki wybawią Franka od tego wyroku… Ale niestety, przed świętami Bożego Narodzenia, w okresie, w którym wszyscy się radują, my usłyszeliśmy najgorszą rzecz w życiu. Usłyszeliśmy diagnozę choroby, która bez leczenia, zabierze nam syna…
Przepłakaliśmy wiele nocy, trudno było się pozbierać… Kolejne docierające informacje przerażały. Choroba, która zabierze sprawność mięśni, posadzi syna na wózek, później uniemożliwi mu normalne spożywanie posiłków, oddychanie… A na koniec zabierze mu życie!
Ale postanowiliśmy, że nie możemy się załamać, że Franciszek na nas liczy i musimy mu jakoś pomóc, dlatego zaczęliśmy szukać sposobu na uratowanie naszego dziecka.

W Stanach Zjednoczonych istnieje terapia genowa, innowacyjny sposób leczenia dzieci z DMD. Niestety koszt jest ogromny… Musimy zebrać 17 milionów złotych, żeby pomóc naszemu synowi. Dlatego prosimy Państwa o pomoc!
Franciszek to wspaniały 8-latek. Jest bardzo żądny wiedzy, świetny radzi sobie w szkole. Jego wielką pasją jest motoryzacja. Uwielbia samochody, wyścigi, a jego największym marzeniem jest zrobienie prawa jazdy.

Zaczął nas pytać, dlaczego tak często musi być u lekarza. Staramy się z nim rozmawiać, mówimy, że szukamy dla niego leczenia, które pomoże mu lepiej radzić sobie z poruszaniem: wchodzeniem po schodach, bieganiem. Jest już jednak na tyle duży, że czeka nas trudna rozmowa, w której będziemy musieli powiedzieć mu, na jak poważną chorobę cierpi. Na samą myśl, z czym musi się zmierzyć, pękają nam serca…
Wierzymy jednak, że ta historia skończy się dobrze! Franek ma 2-letniego brata i marzymy tylko o tym, żeby nasi synowi rozwijali się i wiedli długie, szczęśliwe życia. Prosimy, pomóżcie nam spełnić to marzenie i uratować Franciszka! Razem możemy zdziałać cuda!
Rodzice, Ewelina i Adam


➡️ Franek Kontra DMD (otwiera nową kartę)
➡️ FRANEK KONTRA DMD- LICYTACJE (otwiera nową kartę)
➡️ Strona internetowa (otwiera nową kartę)
➡️ TikTok (otwiera nową kartę)
➡️ Instagram (otwiera nową kartę)

🎥 Reportaż w TOYA TV (otwiera nową kartę)
- Wpłata anonimowa5 zł
Trzymaj się Franek ! Nie poddawaj się, walcz i bądź silny, trzymam kciuki za ciebie !!
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
Trzymam kciuki Franku, jesteś bardzo dzielny
- Gniewomir2320 zł
Dużo zdrowia Franio, spełnienia marzeń