

To jedna z najpilniejszych zbiórek❗️Pomóż Frankowi❗️Czas DRAMATYCZNIE ucieka...
Cel zbiórki: Terapia genowa w USA, przelot, pobyt, dalsze leczenie, rehabilitacja, sprzęt
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
31 Stałych Pomagaczy
Dołącz- ❤️wspiera już 6 miesięcy
- Żuk Osaczonywspiera już 5 miesięcy
- <3wspiera już 5 miesięcy
Cel zbiórki: Terapia genowa w USA, przelot, pobyt, dalsze leczenie, rehabilitacja, sprzęt
Aktualizacje
Zegar tyka... Czas dramatycznie się kurczy... RATUJ FRANKA❗️
DMD nie zatrzymuje się ani na chwilę. Franek jest po kontrolnych badaniach w szpitalu… Lekarze potwierdzili to, czego najbardziej się obawialiśmy — choroba postępuje, a czas, w którym Franek może otrzymać terapię genową, dramatycznie się kurczy. To wyścig, w którym każdy dzień ma ogromne znacznie. Proszę, pomóż nam go wygrać!
Patrzymy z mężem na naszego synka i boimy się, że jeśli nie zdążymy, stracimy szansę na zatrzymanie tego, co odbiera mu siły kawałek po kawałku. Terapia genowa to jedyna możliwość, aby powstrzymać postęp choroby. Nie ma planu B...

Dlatego błagam Was o wpłatę właśnie teraz. Nie za tydzień, nie „jak będzie okazja”. Teraz, bo czas stał się naszym największym wrogiem. Każde wsparcie, każdy grosz, każde udostępnienie ma teraz wagę życia. Dosłownie.
Dziękuję Wam z całego serca za to, co już zrobiliście dla Franka — ale dziś proszę o jeszcze więcej. Proszę Was, abyście pomogli nam walczyć dalej. On tak bardzo zasługuje na dzieciństwo, na dalsze życie...
Zdecydowaliśmy się również na zmianę miejsca leczenia na Dubaj i zmniejszenie kwoty zbiórki. Jest już to widoczne na pasku. Podjęliśmy tę decyzję, patrząc na stan Franka i widząc, jak wolno rośnie kwota na zbiórce. Nie mogliśmy dłużej czekać — kończy nam się czas, a choroba nie czeka.
Franek nie powinien toczyć wyścigu z czasem. Powinien biegać, śmiać się, poznawać świat jak każde inne dziecko. Ale bez Waszej pomocy tego po prostu nie dożyje... A on w tym wszystkim jest taki dzielny! Pomaga nam zbierać środki, też wychodzi na zimno i prosi przechodniów, żeby dołożyli choć złotówkę.
Dlatego błagam — jeśli możecie, pomóżcie. Jeśli nie możecie, udostępnijcie. Jeśli już pomogliście, dziękujemy z całego serca, ale prosimy: bądźcie z nami do samego końca tej walki. Bo stawką jest życie naszego dziecka. A my nie wybaczymy sobie, jeśli nie zdążymy.
Ewelina, mama Franka
❗️Co powiedzieć dziecku, gdy zapadł na niego wyrok śmierci?! BŁAGAMY O POMOC❗️
Diagnoza Dystrofii mięśniowej Duchenne'a przewróciła nasze życie do góry nogami. Wszystko przestało mieć znaczenie! Dzisiaj naszym życiem rządzi przerażenie, strach, brak radości z życia. Patrzymy na Franka jak na bańkę mydlaną, która w każdej chwili może pęknąć i zniknąć...
Nasze codzienne życie to fizjoterapia, ćwiczenia na basenie, ból Franka. Choroba postępuje, synek ma coraz większe problemy z chodzeniem, a wejście po schodach to jak zdobywanie Mount Everest. Mówi smutno "mama, wejdę swoim tempem”.
Pęka nam serce, gdy ze smutkiem w oczach patrzy, jak inne dzieci biegają i się bawią – "nie idę na plac zabaw, bo co tam będę robił, przecież nie umiem biegać…”

Franek bierze sterydy w celu opóźnienia choroby, ale z tego powodu ma częste zmiany nastrojów, napady złości. A nam tak trudno pogodzić się z codziennością... Przecież mieliśmy zdrowego chłopca...
Ale wiemy, że zrobimy dla niego wszystko. Przecież nasz kochany synek musi mieć przyszłość! Uwielbia jeździć samochodami, a jego największe marzenie to zrobić prawo jazdy, dużo o tym opowiada. Co mamy mu powiedzieć? Nie uda się? Nie dożyjesz?! A jak dożyjesz to co najwyżej będziesz mógł leżeć w łóżku pod respiratorem...?
Dlatego walczymy o każdy dzień naszego Frania i codziennie o każdą złotówkę. Już nie prosimy, błagamy o pomoc! Dla Franciszka czas leci szybciej niż dla innych dzieci – dajmy mu szanse na życie i zdrowie!
Zrozpaczeni rodzice
Franek w coraz gorszym stanie... A czas dramatycznie ucieka❗️POMOCY❗️
Na wstępie chcielibyśmy podziękować wszystkim tym którzy nas tak bardzo wspierają, są z nami w tych dobrych i tych złych chwilach oraz codziennie z nami walczą o zdrowie i życie Franka...
Jak zapewne wiecie, Franek niedawno skończył 9 lat, choroba została wykryta dosyć późno i tego czasu mamy coraz mniej... Z dobrych wiadomości prowadzimy rozmowy z kliniką w Dubaju, gdzie koszt leczenia jest niższy, niż w USA. Dalej niestety bardzo, bardzo wysoki... Jest jednak jeden ważny warunek podania terapii: FRANEK MUSI CHODZIĆ...
Tutaj nie mamy już tak dobrych wieści. Franek mimo intensywnej i niekiedy bolesnej rehabilitacji z fizjoterapeutą i zajęć na basenie, powoli traci zdolność chodzenia... A my czujemy się bezsilni... Ostatnio Franek pojechał ze swoją ukochaną babcią Wiolą na zajęcia na basenie. Po ich zakończeniu poprosiła go o to, żeby usiadł i założył buty, a Franek odpowiedział:
"Babciu ja dość się jeszcze nasiedzę..."
Zdziwiona babcia zapytała: "Ale jak to?"
"Na wózku babciu"
Babcia Wiola opowiadał nam to ze łzami w oczach, po czym i my zaczęliśmy płakać...

Franek jest już dużym chłopcem i jest świadomy, jaki czeka go los bez możliwości przyjęcia terapii genowej...
Codziennie, patrząc na niego, gdy śpi, zastanawiamy się, co możemy jeszcze dla niego zrobić. Niestety wiemy, że sami niewiele możemy. Dlatego chcemy prosić wszystkich dobrych ludzi o pomoc i wsparcie dla Franka, aby zamiast obaw, dalej miał marzenia, które będzie mógł w przyszłości realizować...
Rodzica
Opis zbiórki
Na Boże Narodzenie dostaliśmy najstraszniejszy “prezent”, jaki moglibyśmy sobie wyobrazić: potwierdzenie przerażającej diagnozy naszego synka – Franciszka. Dystrofia mięśniowa Duchenne’a to okrutna choroba mięśni, która zabiera go nam codziennie, kawałek po kawałku. Bez leczenia doprowadzi do śmierci…
Ratunek dla Franciszka jest dostępny w USA, ale jego koszt jego OGROMNY. Rozpoczynamy zbieranie 17 milionów złotych, żeby uratować nasze dziecko. Sami nie damy sobie rady, dlatego BŁAGAMY o pomoc! Razem możemy podarować Frankowi życie!

Podwyższony cukier – tak zaczęła się ta historia. Zaniepokojeni wolniejszym, niż u rówieśników, rozwojem motorycznym syna, zdecydowaliśmy się przeprowadzić kilka badań. Zaczęliśmy od zwykłego badania krwi. Zaniepokoił nas poziom glukozy we krwi, więc udaliśmy się do lekarza. Ten zlecił dalszą diagnostykę, m.in. próby wątrobowe.
Wyniki były przerażająco wysokie, zostaliśmy więc skierowani do szpitala. Tam okazało się, że synek ma wysoki poziom kinazy kreatynowej. Najpierw padło podejrzenie miopatii – choroby mięśni. Po konsultacji zostaliśmy skierowani na badania genetyczne. Wtedy pierwszy raz usłyszeliśmy słowa: Dystrofia mięśniowa Duchenne’a. Nie napawały nas jednak taką grozą, jaką napawają teraz. Nie wiedzieliśmy przecież, że mówimy o śmiertelnej chorobie genetycznej…
Przez cały okres oczekiwania na wyniki mieliśmy ogromną nadzieję, że to jakaś pomyłka, że wyniki wybawią Franka od tego wyroku… Ale niestety, przed świętami Bożego Narodzenia, w okresie, w którym wszyscy się radują, my usłyszeliśmy najgorszą rzecz w życiu. Usłyszeliśmy diagnozę choroby, która bez leczenia, zabierze nam syna…
Przepłakaliśmy wiele nocy, trudno było się pozbierać… Kolejne docierające informacje przerażały. Choroba, która zabierze sprawność mięśni, posadzi syna na wózek, później uniemożliwi mu normalne spożywanie posiłków, oddychanie… A na koniec zabierze mu życie!
Ale postanowiliśmy, że nie możemy się załamać, że Franciszek na nas liczy i musimy mu jakoś pomóc, dlatego zaczęliśmy szukać sposobu na uratowanie naszego dziecka.

W Stanach Zjednoczonych istnieje terapia genowa, innowacyjny sposób leczenia dzieci z DMD. Niestety koszt jest ogromny… Musimy zebrać 17 milionów złotych, żeby pomóc naszemu synowi. Dlatego prosimy Państwa o pomoc!
Franciszek to wspaniały 8-latek. Jest bardzo żądny wiedzy, świetny radzi sobie w szkole. Jego wielką pasją jest motoryzacja. Uwielbia samochody, wyścigi, a jego największym marzeniem jest zrobienie prawa jazdy.

Zaczął nas pytać, dlaczego tak często musi być u lekarza. Staramy się z nim rozmawiać, mówimy, że szukamy dla niego leczenia, które pomoże mu lepiej radzić sobie z poruszaniem: wchodzeniem po schodach, bieganiem. Jest już jednak na tyle duży, że czeka nas trudna rozmowa, w której będziemy musieli powiedzieć mu, na jak poważną chorobę cierpi. Na samą myśl, z czym musi się zmierzyć, pękają nam serca…
Wierzymy jednak, że ta historia skończy się dobrze! Franek ma 2-letniego brata i marzymy tylko o tym, żeby nasi synowi rozwijali się i wiedli długie, szczęśliwe życia. Prosimy, pomóżcie nam spełnić to marzenie i uratować Franciszka! Razem możemy zdziałać cuda!
Rodzice, Ewelina i Adam


➡️ FRANEK KONTRA DMD- LICYTACJE
➡️ TikTok

- emeryt20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
Powodzenia
- Bożenka5 zł
Zdróweczka życzę :*
- Kamila WX zł
przesyłam moc uścisków dla całej rodziny, oby wszystko dobrze się skończyło <3 proszę nie tracić nadziei
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa100 zł