

Mój synek walczy z GUZEM MÓZGU❗️Pomóż nam pokonać wroga, podaruj szansę na życie❗️
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne, badania, konsultacje, dieta, transport i pobyt
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne, badania, konsultacje, dieta, transport i pobyt
Aktualizacje
Immunoterapia trwa❗️ Proszę o pomoc dla mojego synka!
Proszę Was o wsparcie! Ostatni rezonans wykazał jedną kropkę na odcinku szyjnym. Nie wiem, co to jest, ale modle się, żeby nie było to nic poważnego...
Miesiąc temu synek zakończył chemioterapię. Wciąż trwa immunoterapia. Joshua jest też na diecie ketogennej, przyjmuje witaminy. Powoli zaznajemy spokoju...
Synek wrócił do szkoły. To dla nas przełomowa chwila! Co prawda tylko na kilka godzin dziennie, by nie obciążać jego osłabionego organizmu. Ale zawsze to mały krok do powrotu do normalności...

A ja jako mama walczę dalej. Wciąż szukam nowych metod leczenia. Chciałabym zbadać guza za granicą. Muszę wiedzieć, że wykorzystałam każdą możliwą opcję, by ratować moje dziecko.
Koszty wciąż rosną: dietetyk, suplementy, witaminy, żywienie i specjalistyczne produkty, prywatne wizyty u lekarzy, dojazdy... Jest trudno, ale nie załamuje się, bo wierzę, że najgorsze już za nami.
Wiemy jednak, że choroba syna jest nieprzewidywalna i muszę być czujna. Dlatego każda wpłata to dla mnie ogromne wsparcie, za które całym sercem dziękuję.
Małgorzata, mama
Walka o zdrowie mojego dziecka wciąż trwa❗️
Nie odzywałam się długo, a dzieje się u nas bardzo dużo. Jesteśmy w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Joshua rozpoczął leczenie – immunoterapię. Mam nadzieję, że da ono szansę na pokonanie choroby i powrót do zdrowia mojego ukochanego synka.
Nie wiemy jeszcze, ile będzie trwało leczenie. Nie wiadomo też, jak ten specyficzny rodzaj guza zareaguje na lek, dlatego wyjazd do Szwajcarii jest pod znakiem zapytania. Jednak bieżące koszty wciąż rosną... Specjalistyczna dieta, leki, a także kontynuacja leczenia...

Te wydatki przekraczają moje możliwości finansowe. Dlatego Twoja pomoc jest nam naprawdę potrzebna... Będę bardzo wdzięczna za dalsze wsparcie, Joshua naprawdę tego potrzebuje...
A ja zrobię wszystko, by mój syn mógł odzyskać swoje dzieciństwo... By mógł w końcu normalnie żyć!
Mama
Potwierdziły się najgorsze przypuszczenia❗️Ratuj Joshuę❗️
Niestety, potwierdziły się najgorsze przypuszczenia lekarzy z Zurychu i Toronto – Josh ma mutację jednego z genów w krwi, który czyni jego przypadek jeszcze trudniejszym.
W badaniu znaleziono wariant patogenny genu MSH6, który wywołuje chorobę zwaną zespołem Lyncha. Obecność mutacji zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory: jelita grubego, raka nerki, raka pęcherza moczowego, raka żołądka, raka prostaty, a u kobiet raka endometrium i raka jajnika.
Ta informacja przyniosła ze sobą jeszcze większy strach, jeszcze większy lek... Jako mama jestem przerażona....
Nadzieję daje nam jedynie leczenie immunologiczne w Zurychu, które zaplanowane jest w taki sposób, by skutecznie zadziałać na przypadek Joshuy. Daje mu ono największe szanse na wyzdrowienie...

Ostatni rezonans potwierdził, że przez ostatnie miesiące nie uwidoczniły się żadne nowe zmiany nowotworowe, dlatego tak ważne jest, by leczenie rozpocząć, jak najszybciej. Jak mówią lekarze, teraz jest na to najlepszy moment!
Niestety, według kosztorysu leczenie immunologiczne to koszt rzędu kilkuset tysięcy złotych, a dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo Joshua będzie go potrzebował...
Dlatego dziś ponownie proszę Was o pomoc! Terapię musimy rozpocząć jak najszybciej, bez środków nie będzie to możliwe... Pierwsza półroczna sesja wraz z transportem kosztuje ponad 400 tys. złotych. Nie mam takich pieniędzy i nigdy mieć nie będę...
Wiem jednak, że dla mojego synka zrobię wszystko! Mamy wystarczająco dużo siły, by pokonać chorobę. Przeszkodą są tylko pieniądze.
Proszę, stańcie do tej walki razem z nami! Wpłaćcie złotówkę, podzielcie się zbiórką z bliską osobą!
Małgorzata, mama Joshuy
Opis zbiórki
Na imię mam Małgorzata, jestem mamą wspaniałego chłopca – Joshuy, którego życie jest dziś zagrożone! Proszę Cię o pomoc!
Nasza historia zaczęła się w czerwcu 2023 roku, kiedy synek zaczął uskarżać się na silne bóle głowy, które nie ustępowały. Z dnia na dzień jego zachowanie zmieniało się. Joshua stał się bardziej nerwowy, szybciej męczył się podczas wysiłku. Pediatra sugerował migrenowe bóle głowy z powodu dojrzewania. Nie mieliśmy jednak pojęcia, że prawda okaże się tak brutalna…
Podczas wizyty otrzymaliśmy skierowanie na badania krwi i do neurologa. Niestety terminy do specjalisty były bardzo odległe – nawet prywatne wizyty dopiero na lipiec. Dolegliwości nasiliły się z dnia na dzień. Joshua słabł, męczyły go nudności, dwa dni później zaczął wymiotować… Natychmiast udaliśmy się na SOR, szukając pomocy.
3 lipca 2023 roku nasze życie zmieniło się o 180 stopni. W szpitalu wykonano tomografię komputerową głowy. Rozpoznanie – nowotwór o niepewnym lub nieznanym charakterze – guz wielkości 5 cm!

Zostaliśmy niezwłocznie przetransportowani na odział neurochirurgii w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Zaledwie 3 dni późnej Joshua leżał już na stole operacyjnym, walcząc o życie. Podczas operacji lekarze usunęli guz prawego płata skroniowego mózgu drogą kraniotomii. Skomplikowany zabieg obył się bez powikłań, guz został wycięty w całości, bez nowych deficytów neurologicznych.
Kilka dni po 11 urodzinach syna otrzymaliśmy wyniki histopatologii. Wynik spadł na nas jak grom z jasnego nieba – nowotwór pochodzenia glejowego o wysokim stopniu złośliwości. To wtedy mój świat się zatrzymał. To wtedy moje serce rozpadło się na milion kawałków.
Ponownie trafiliśmy do szpitala w Katowicach tym razem na oddział onkologii. Josh miał wykonany rezonans – na szczęście nie wykazał on przerzutów. Przeprowadzono także biopsję płynu mózgowo-rdzeniowego. Joshua rozpoczął leczenie chemio i radioterapię.

Wróg okazał się jeszcze groźniejszy. Przeprowadziliśmy badania genetyczne w Bonn, których wyniki były druzgocące. Okazało się, że Joshua ma 6 zmutowanych genów, które sprawiają, że przebieg choroby jest wyjątkowo agresywny.
Podawana w Polsce chemia może nie działać skutecznie na te geny, dlatego rozpoczęłam poszukiwanie leczenia za granicą. Celem było znalezienie ośrodka, który potrafi leczyć tę konkretną mutację. Konsultowałam przypadek syna w bardzo wielu ośrodkach w USA, Niemczech, Francji, Szwajcarii i Kanadzie.
W toku konsultacji dowiedziałam się, że guz może mieć tzw. syndrom MMRD, czyli zespół odpowiadający za zwiększoną podatność na zachorowanie na nowotwór, i dlatego konieczne jest przeprowadzenie dalszych badań genetycznych zwanych gremialnymi. Lekarze m.in. z Zurychu i Toronto wskazali też, że w terapię syna powinno być włączone jak najszybciej także leczenie immunologiczne. Szczególnie jeśli okaże się, że syndrom MMRD faktycznie wystąpił.

Szansa dla nas pojawiła się w Szwajcarii. Dodatkowe badania oraz dobrane do najnowszych wyników badań leczenie zaproponował Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Zurychu.
Niestety samotnie wychowuję syna, przez co sytuacja materialna, w jakiej obecnie jestem, nie daje nam szans na pokrycie w całości bardzo wysokich kosztów. Jako mama, zrobię wszystko by ratować swoje dziecko i dlatego zwracam się do Was – ludzi o dobrych sercach, o pomoc w zebraniu środków na badania i dalsze leczenie.
Syn jest sensem mojego życia. Jeśli odejdzie... Nawet nie potrafię o tym napisać. Błagam o pomoc!
Małgorzata, mama

➡️ Joshua kontra nowotwór złośliwy mózgu
➡️ Licytacje – Joshua kontra złośliwy nowotwór mózgu

✍🏻 Nowotwór na urodziny. "Robię wszystko, żeby nie rozpaść się na kawałki"
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa100 zł