
Trwa walka o życie Maksyma! Pomóż ocalić chłopca!
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w Turcji
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w Turcji
Aktualizacje
Trwa walka o życie Maksyma!
Kochani, dziękujemy z całego serca za Wasze wsparcie!
Maxim przygotowuje się właśnie do ostatniego bloku chemioterapii. Jego liczba krwinek spadła i przez 3 dni otrzymywał krew w celu podniesienia wskaźników. Dziecko straciło apetyt, bardzo trudno jest go przynajmniej czymś nakarmić. Zaczęła się również złuszczać skóra na nogach, a jutro w znieczuleniu otrzyma chemioterapię w szpiku kostnym.
Prosimy o cud noworoczny. Niewiele pozostało z pielęgnowanego marzenia całej naszej rodziny. A nasze dziecko będzie walczyło, aż wygra dzięki Waszemu wsparciu.
Mama Maksyma
Maksym wciąż walczy o życie!
Kochani,
dziękujemy za wszystkie wpłaty dla naszego synka. Maksym właśnie skończył pierwszy blok drugiego protokołu chemioterapii, który spowodował u niego wahania nastroju.

Syn przyjmuje ogromne ilości leków, czasami nie poznaję własnego dziecka... Dokucza nam też niestety mocno problem z apetytem.
Codziennie próbuję zachęcać synka do ruchu, ale Maksik niestety chodzi bardzo ciężko, a jego mięśnie szybko się męczą...
Serce mi pęka, kiedy widzę cierpienie swojego dziecka, ale wiem, że ta dramatyczna walka z chorobą tak wygląda. Nie będzie ona jednak możliwa bez Waszego wsparcia, dlatego też wciąż prosimy Was o pomoc...
Mama
Najnowsze informacje od Maksyma!
Brak dobrych wieści. Maksym traci na wadze i jest to bardzo zauważalne. Bardzo trudno jest mu przejść tylko przez ból i łzy. Wysoka temperatura rośnie przez kilka dni i nie możemy rozpocząć drugiego protokołu chemioterapii.

Niestety, pogorszyła się również praca szpiku kostnego, lekarze nie mogli pobrać wymaganej liczby komórek do analizy genetycznej.
Jeśli szpik kostny nie zacznie się regenerować w następnym tygodniu, to nasze dziecko będzie musiało przejść przeszczep.
Prosimy Cię o pomoc, bo największe szczęście jest wtedy, gdy Twoje dziecko żyje i ma się dobrze...
Rodzice
Opis zbiórki
Zaczęło się niewinnie, a może skończyć się śmiercią mojego dziecka. Tu, gdzie mieszkamy, nie ma dla nas szans. Musieliśmy wylecieć po ratunek i ocalenie do obcego kraju, gdzie medycyna stoi na zdecydowanie wyższym poziomie, a lekarze dysponują najnowocześniejszymi lekami. Niestety, w życiu nie ma nic za darmo i za szansę na przetrwanie dla synka musimy zapłacić ogromne pieniądze. Na początek 20 tys. $ do 26 listopada...

Wszystko zaczęło się raptem kilka tygodni temu. Leczyliśmy przeziębienie - takie zwykłe, najzwyczajniejsze. Coś, z czym każdego dziecko mierzy się kilka razy w roku. To, które dopadło Maksyma, wciąż jednak wracało, nie dając za wygraną.
Gdybym tylko wiedział, ile czasu przez to straciliśmy. Ile tak cennego czasu. 21 października okazało się, że to nie jesienne infekcje, a białaczka zaatakowała synka!

Tego dnia nasz świat rozpadł się na wiele kawałków! Nasz mały chłopczyk stanął oko w oko ze śmiercią, a my nie mamy nawet czasu na to, by rozpaczać! Musimy go ratować! Przytulny pokoik zamieniliśmy na smutny szpitalny oddział. Dziecięcą beztroskę na ciągłe badania, wkłucia, wszechobecną niepewność. Zwyczajne dzieciństwo na walkę o przetrwanie.

Nadzieję znaleźliśmy w klinice w Turcji. Tam zdecydowano się podjąć rękawicę w walce o życie Maksia, jest jednak jedno "ale" - koszt takiej terapii jest niewyobrażalny, liczony w setkach tysięcy dolarów! Nie mamy tak ogromnych pieniędzy i sami nie zdołamy uratować naszego największego skarbu! Dlatego stajemy przed Wami z wyciągniętą o pomoc ręką, błagając o wsparcie... To nasza jedyna szansa
Rodzice
- Wpłata anonimowa25 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Iza5 zł
Powodzenia! <3
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa10 zł