Pielęgniarka walczy o życie! Prosimy, pomóż Małgosi...

Immunoterapia w Niemczech
Zakończenie: 4 Maja 2020
Opis zbiórki
Jestem pielęgniarką. Całe swoje życie pomagałam pacjentom w szpitalu. Zawsze było to moim powołaniem, a szpital był moim drugim domem. Teraz też jest, ale zupełnie z innego powodu… – teraz sama jestem pacjentką. Rok temu wykryto u mnie nowotwór – złośliwego guza mózgu. W Polsce metody leczenia wyczerpały się, a moją ostatnią szansą na pokonanie raka jest immunoterapia w Kolonii w Niemczech. Dziś to ja proszę o pomoc innych – to moja jedyna nadzieja, by żyć...
19 marca 2019 roku – niewiele ponad rok temu… Wtedy zaczął się mój dramat. Tamtego dnia dostałam pierwszego ataku padaczki. Trafiłam do szpitala w Grudziądzu – tego samego, w którym pracowałam. Tam wykonano MRI głowy, po którym postawiono wstępną diagnozę. Diagnozę, która wywróciła wszystko do góry nogami i kazała na długi czas rozstać się z pracą i rodziną. Fakt, że byłam wśród ludzi, których znałam – moich kolegów i koleżanek z pracy – pomagał mi przetrwać te trudne chwile.
Rezonans wykrył złośliwy nowotwór – glejaka III stopnia. Biopsja guza zrobiona w innym szpitalu tylko to potwierdziła. Jest bardzo źle – guz jest wieloogniskowy, naciekający, nieoperacyjny. Trafiłam na oddział onkologii w bydgoskim szpitalu. Byłam z dala od rodziny, przerażona tym, co będzie dalej i co jeszcze przyniesie choroba. Leczenie trwało łącznie 6 tygodni – 30 naświetleń oraz chemioterapia. Niestety wynik rezonansu z września po raz kolejny okazał się być ciosem – rak nie dawał za wygraną. Guz się rozsiał i rozrósł, leczenie nie przyniosło efektu. Na nic zdały się długie tygodnie pobytu na oddziale szpitalnym, na nic cierpienie i męka podczas przyjmowania chemii. Znowu uderzyłam głową w mur...
To, co się stało, oznacza jedno – koniec walki z glejakiem. Innego leczenia w Polsce nie ma. Po chwili załamania przyszła wola walki – obiecałam sobie, że muszę wrócić do rodziny, do męża, do swoich dwóch synów. Nie mogę się poddać – mam 44 lata i jeszcze dużo do zrobienia w swoim życiu. Dowiedziałam się o immunoterapii w klinice Medicolonia w Niemczech. Ośrodek zajmuje się leczeniem nowotworów za pomocą terapii wspomagających układ odpornościowy. Zabiegi składają się z metod, które wspierają odpowiedź immunologiczną i wzmacniają inne funkcje w organizmie. Niestety koszt samego jednego cyklu leczenia to kwota 25-28 tysięcy euro. To innowacyjny sposób walki z komórkami nowotworowymi. Lekarze w Niemczech przysłali plan 4-tygodniowego leczenia. Jego koszt jest niestety potwornie wysoki.
Chcę walczyć na przekór chorobie. Dzisiaj nie mam innych marzeń. Chciałabym tylko wrócić do normalności, wrócić do pracy, zająć się domem, spędzić czas z rodziną. Chcę dalej być mamą i żoną. Jeżeli czytasz mój apel, proszę, pomóż mi – w mojej walce liczy się każdy gest, każda wpłacona złotówka, każde udostępnienie. Wierzę, że to jeszcze nie czas, by odchodzić – nie czas, by się żegnać…
Małgosia