

Neuroblastoma niszczy życie naszego synka❗️Błagamy o pomoc❗️
Cel zbiórki: ratowanie życie - leczenie, rehabilitacja i pomoc w trudnej sytuacji
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: ratowanie życie - leczenie, rehabilitacja i pomoc w trudnej sytuacji
Aktualizacje
Rak zniszczył wątrobę naszego synka... Przed Miłoszkiem przeszczep od siostry, prosimy o modlitwę!
Kochani,
przed nami bardzo trudny czas. Jak nigdy prosimy Was o wsparcie i o modlitwę.
W chwili obecnej Miłoszek jest przygotowywany do przeszczepu wątroby. Operacja jest planowana na koniec lutego tego roku. Przeszczep jest niestety wynikiem obciążeń, jakie miała wątroba podczas leczenia neuroblastomy... Wątroba Miłoszka uległa postępującej marskości, dlatego lekarze podjęli decyzję o przeszczepie.
Bardzo się boimy, ale wierzymy, że to krok do uratowania życia i zdrowia naszego synka. Dawcą będzie nasza dorosła już córka Weronika. Odda część siebie, by ratować swojego braciszka...

W związku z powyższym musieliśmy zmienić cel naszej zbiórki, szczepionka przeciw wznowie neuroblastomy nie wchodzi już niestety w rachubę. Miłoszek będzie pacjentem wysokiego ryzyka, po transplantacji. Mamy jednak ogromną nadzieję, że wszystko, co ten maluch przeżył, opłaci się i przyniesie nam jedno - szczęśliwe zakończenie.
Przed synkiem kolejna walka o życie... Dziękujemy, że jesteście z nami i prosimy, nie zapominajcie o nas, nasz dramat trwa. Miłosz i Weronika potrzebują Waszych dobrych myśli jak nigdy dotąd. Błagamy o wsparcie i dobre słowo.Rodzice Miłoszka
Miłosz potrzebuje Twojej pomocy❗️Nie odwracaj wzroku❗️Pomóż❗️
PILNE❗️Przeczytaj rozpaczliwy apel rodziców:
"W maju zakończyliśmy radioterapię, którą na szczęście przebiegła pomyślnie. Dzięki temu 12.07.2022 r. mogliśmy rozpocząć immunoterapię w Dziecięcym Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Niestety, tym razem doszło do poważnych komplikacji. Po dwóch dniach terapii, Miłosz trafił na OIOM z powodu zbierającego się płynu w opłucnej.
Płynu było tak dużo, że w momencie, gdy syn wjeżdżał na oddział jego serce się zatrzymało! Byliśmy przerażeni! Kiedy zobaczyliśmy jego bezwładne ciało leżące w szpitalnym łóżku – ten widok nas złamał. Poczuliśmy jak nasze serca pękają na pół...

Lekarze robili wszystko co w ich mocy, aby stan naszego dziecka w końcu się ustabilizował.... My - rodzice - mogliśmy jedynie modlić się i czekać... Czekać na wyniki, na jakiekolwiek informacje...
W końcu, po długich godzinach usłyszeliśmy, że udało się przywrócić akcję serca! Płakaliśmy ze szczęścia...
Miłosza podłączono najpierw do oscylatora, a następnie przełączono na respirator. Przez kolejne dni jego stan powoli się stabilizował. On odzyskiwał siły, a my nadzieję, że jeszcze wszystko się ułoży!

Obecnie stan Miłosza jest stabilny, choć wciąż określany przez lekarzy jako ciężki. Nasz wojownik bardzo chce żyć. A my - jego rodzice - codziennie ciężko walczymy, aby wspierać go w tej walce i w końcu sprawić, by mógł odzyskać beztroskie dzieciństwo i normalne życie.
Niestety, nasza walka okupiona jest bólem, gorzkimi łzami i ogromnymi pieniędzmi. Przed nami jeszcze długie leczenie. Wydatki z każdym dniem rosną. Sami sobie nie poradzimy... Dlatego prosimy Was o pomoc, byśmy zdążyli, zanim nowotwór jeszcze bardziej urośnie w siłę.
Bądź z nami i pomóż nam ratować życie naszego syna.
Liczy się każdy dzień, każda minuta..."
Rodzice
Opis zbiórki
U naszego synka zdiagnozowano neuroblastomę IV stopnia. Niezwykle brutalną i agresywną chorobę, która potrafi zabrać życie każdego bezbronnego dziecka... Miłosz rozpoczyna walkę na śmierć i życie! Błagamy o pomoc, by uratować nasze maleństwo!
We wrześniu 2021 roku u naszego synka Miłosza zdiagnozowano złośliwy guz nadnercza – neuroblastomę w IV stadium z licznymi przerzutami. Chwilę wcześniej synek obchodził swoje drugie urodziny – był tort, świeczki, prezenty i radość. Wtedy zupełnie nic nie wskazywało na to, że lada moment usłyszymy diagnozę, która zmieni nasze życie w koszmar...
Wcześniej wydawało się, że Miłosz jest okazem zdrowia – zawsze uśmiechnięty, energiczny, ciekawy świata i otwarty na nowe doświadczenia. Rozwijał się prawidłowo, a choroba nie dawała żadnych, nawet najmniejszych symptomów. To w efekcie przyczyniło się do jej znacznego rozwoju.

Pierwsze objawy pojawiły się w ostatnich dniach sierpnia, Miłosz zaczął utykać na nogę i to skłoniło nas do wizyty u lekarza rodzinnego. W trakcie badania Pani doktor zauważyła powiększony węzeł chłonny na lewym obojczyku. Natychmiast skierowała nas do Kliniki Onkologii i Hematologii w Białymstoku.
Badania w szpitalu dały najgorsze wyniki, jakie chyba może usłyszeć każdy rodzic. Utykanie było spowodowane uciskiem dziesięciocentymetrowego guza na nerw biodrowy. Towarzyszyły mu już przerzuty w okolicach kręgosłupa, na węzłach chłonnych w okolicach szyi, jak również w szpiku kostnym!
Kiedy usłyszeliśmy diagnozę, nie mogliśmy w to uwierzyć. Mieliśmy ochotę krzyczeć z niemocy i zdezorientowania! Bo przecież to nie może dotyczyć naszego syna! On jest jeszcze za mały na takie cierpienie... Zbyt mały na śmierć. Byliśmy załamani, jednak wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać!

Przestraszeni i wciąż nie do końca świadomi tego, co się dzieje, rozpoczęliśmy leczenie. Z powodu zaawansowania choroby zastosowano silną chemioterapię, a następnie przeprowadzono operację usunięcia guza.
Później, kolejnym etapem leczenia był autoprzeszczep komórek krwiotwórczych. Niestety, po zabiegu doszło do poważnych komplikacji poszczepiennych. W wyniku zapalenia jelit, zostały uszkodzone naczynia krwionośne, co o mało nie doprowadziło do wykrwawienia się syna! Jego stan był krytyczny.
Nigdy wcześniej tak bardzo się nie baliśmy... Ciarki przechodziły po naszych plecach za każdym razem, kiedy spoglądaliśmy na nasze dziecko, które leżało w plątaninie kabli i rurek. Miłosz walczył o życie, a my nie mogliśmy nic więcej zrobić. Życie naszego dziecka pozostawało w rękach lekarzy. Na szczęście dzięki ich dużemu doświadczeniu, w kolejnych dniach udało się ustabilizować jego stan.

Dziś staramy się być dobrej myśli, choć wiemy, że przed nami jeszcze długa droga do zdrowia: wyczerpująca radioterapia i leczenie immunologiczne. To jednak nie wszystko... Neuroblastoma to podstępny nowotwór – bardzo często wraca. Nawrót choroby jest niesamowicie agresywny i zazwyczaj dziecko przegrywa z nim walkę...
Musimy zrobić wszystko, żeby dać synkowi szansę na życie. Nie wyobrażamy sobie, że moglibyśmy stracić Miłoszka, dlatego ze łzami w oczach prosimy Cię o pomoc, aby uratować nasze dziecko...
Rodzice


➡️ Miłosz kontra Neuroblastoma 💪

➡️ Augustoww24.pl: Zbiórka dla Miłoszka!
➡️ Radio5.com: Milion złotych dla Miłosza!
➡️ Radio5.com: Miłoszek potrzebuje naszej pomocy!
➡️ DziennikPowiatowy: Potrzebna pomoc dla chorego chłopca!
➡️ Radio5.com: Majówkowy festiwal kulinarny dla Miłoszka!
➡️ Gazeta Olsztyńska:Ełczanie włączają się w pomoc Miłoszowi!
- Dusia50 zł
10 zł
10 zł- Agnieszka25 zł
Dużo zdrowia
- Wpłata anonimowa20 zł