
❗️Umiera młody tata! Pilnie potrzebna pomoc!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, docelowo CAR-T CELL
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, docelowo CAR-T CELL
Aktualizacje
Sebastian w ciężkim stanie trafił do szpitala!
Kochani,
dziękujemy za wszelkie wpłaty. Niestety, nie mamy dobrych informacji. Mąż trafił na intensywną terapię w szpitalu w Warszawie, jest podłączony pod respirator, jest w śpiączce, płuca są zajęte przez Covid w 98%. Lekarze walczą o niego i podają leki na serce, aby pompowało krew i dotleniało narządy.
Nam pozostaje się tylko modlić, aby lekarze mu pomogli i on sam walczył o zdrowie i życie, bo ma dla kogo, ma rodzinę, malutką córeczkę, syna i żonę, którzy kochają i czekają aż wróci do domu.
Opis zbiórki
Powiedzieć, że jestem w dramatycznej sytuacji, to jak nic nie powiedzieć. Ciężko mi jest uwierzyć w to, co przyniosły ostatnie tygodnie. Codziennie budzę się, mając nadzieję, że to tylko zły sen. Że za chwilę nie będzie po nim śladu. Jednak chłoniak to mój koszmar na jawie, największy wróg i potworne niebezpieczeństwo. Zabija mnie, a ja sam nie dam sobie z nim rady. Lekarze też już będą próbowali metod daleko wykraczających ponad standardowe. Jedną z nich jest terapia CAR-T Cell, która kosztuje 1,5 miliona złotych... Na tyle może zostać wycenione moje życie.

Mam 35 lat i los nagle skazał mnie na śmierć! Niespodziewanie, bez ostrzeżenia... Jednego dnia miałem plany i marzenia, a drugiego zostałem wplątany w desperacki wyścig po życie! Za chwilę po raz drugi miałem zostać tatą, przecież nie mogłem tak po prostu zniknąć! Nie mogłem i dalej nie mogę! Za mną miesiące wykańczającego leczenia i bólu, który nie odstępuje na krok.
Nie życzę nikomu, żeby musiał przez to przechodzić. Setki kroplówek z najróżniejszą zawartością. Jak dostajesz chemię, to tak, jakby do żył wlewano domestos - substancja ma zniszczyć komórki nowotworowe, a przy okazji unicestwia wszystko, co jej stanie na drodze. Chora komórka, zdrowa komórka, przydatna komórka? Nie ma znaczenia... Zabija wszystko, jak leci.
Przede mną wciąż długa droga, ale przejdę ją, choćbym miał spacerować po dnie piekła! Dla mojej rodziny, dla mnie... Niestety, leczenie trwa już rok i właśnie się okazało, że nowotwór stał się silniejszy, niż wcześniej, uodparniając się na chemio i radioterapię, czyli standardowe metody leczenia. Co będzie dalej? Tego na chwilę obecną nikt...

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że moją ostatnią deską ratunku będzie terapia CAR-T Cell, która polega na pobraniu ode mnie limfocytów T, zmodyfikowaniu ich w laboratorium (prościej mówiąc - nauczeniu, jak mają sobie radzić z tym konkretnym nowotworem) i podaniu mi ich z powrotem. Jest to skuteczna metoda, ale kosztuje 1,5 miliona złotych i dla dorosłych nie jest refundowana. Dlatego nie czekając na ostateczną decyzję lekarzy, zdecydowałem się założyć tę zbiórkę i poprosić Was o pomoc.
Na zdjęciu widzicie całą moją rodzinę - wszystko, co mam najcenniejsze. Oni mnie potrzebują - żywego! Żeby moja żona nie musiała za kilka lat tłumaczyć córeczce, kim jest ten pan ze zdjęcia, który ją trzyma na rękach i dlaczego go nie ma z nami...
Sebastian
---
Możesz pomóc, biorąc udział w LICYTACJACH! (otwiera nową kartę)
- Bulicz Grzegorz20 zł
- Wpłata anonimowaX zł
Z modlitwą 🙏
- Zabawka Paulina Jachimczyk10 zł
- Wpłata anonimowa35 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowaX zł
Z modlitwą 🙏