Chcę zawalczyć o życie bez bólu! Pomożesz mi?

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 26 Lipca 2023
Opis zbiórki
Jesteście ludźmi dobrej woli. Podarowaliście mi swoje serce. Niczego nie pragnę tak jak zdrowia i sprawności. Dlatego bardzo dziękuję za okazaną pomoc!
Niestety, jestem zmuszona ponownie Was o nią prosić. Historia mojej choroby trwa już wystarczająco długo, a zaczęła się tak…
Urodziłam się z wadą kręgosłupa, która nie daje mi o sobie zapomnieć nawet na moment. Rehabilitacje, konsultacje, badania, terapie – przez lata robiłam wszystko, by uratować swoje zdrowie.
Praktycznie całe moje życie toczy się w cieniu leczenia i rehabilitacji, ale też wielkiego bólu i cierpienia. Wszystko to za sprawą okrutnej choroby, z jaką przyszło mi się mierzyć – wrodzoną wadą rdzenia kręgowego, a także długą listą współistniejących dolegliwości.
Kiedy miałam 14 lat, moja wada kręgosłupa znacznie się pogłębiła, a dolegliwości przybrały na sile, dlatego konieczna była operacja. Niestety, zabieg nie przyniósł oczekiwanych efektów... Co gorsze, badania wykazały, że w kanale kręgowym wytworzył się tłuszczak! Guz naciskał na nerwy, co w efekcie powodowało straszliwy ból, który całkowicie paraliżował moje życie.
Z każdym dniem mój stan się pogarszał. Traciłam czucie w nogach, nie mogłam siedzieć ani leżeć! Wykonywanie najprostszych czynności, stawało się dla mnie ogromnym wyzwaniem... Nie byłam w stanie podjąć nauki, ani żadnej pracy, ponieważ były dni, kiedy ból nie pozwalał mi wstać z łóżka!
Dzięki Wam przeszłam operację. Niemal przez pół roku przy ciężkiej rehabilitacji żyłam bez bólu i cieszyłam się życiem. Później z każdym kolejnym miesiącem, ból jednak ponownie zaczął się nasilać!
Niebawem przejdę kolejną operację kręgosłupa, to nieuniknione! A potem… potem czekają mnie miesiące intensywnej rehabilitacji. Ćwiczenia na sali, wyjazdy na turnusy – tylko w ten sposób uzyskam sprawność i samodzielność.
Jestem dorosła, bardzo zależy mi na niezależności. Tymczasem przez nieustający ból nie mogę podjąć żadnej pracy. Cały czas wspierają mnie rodzice…
Informacja o operacji kompletnie mnie załamała. Ale jeśli trzeba, podejdę do niej. Cały czas odczuwam przerażenie, a w głowie mam tysiące myśli: „Co jeżeli się nie uda?”; „Co, jeżeli już zawsze będzie towarzyszył mi ból?”; „Co, jeżeli nie będzie mnie stać na rehabilitację?”.
Nie na wszystko mamy wpływ. Ja utraciłam wpływ także na własne finanse. Dlatego muszę poprosić o pomoc. I choć nie jest to łatwe, chowam dumę do kieszeni. Proszę, pomóż mi uleczyć mój schorowany kręgosłup.
Weronika