Weronika nie chodzi i nie mówi... Jej walka trwa od narodzin! Pomóż!

Moja ukochana córeczka urodziła się znacznie wcześniej, niż przewidywali lekarze. Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam, nie mogłam uwierzyć własnym oczom… Była taka maleńka! Od tego momentu każdego dnia martwię się o jej bezpieczeństwo.

Weronisia od narodzin musi mierzyć się ze skutkami skrajnego wcześniactwa, wodogłowia oraz padaczki. Gdy lekarze wykryli, że w jej małej główce zalega płyn, od razu podjęli decyzję o zabiegu wstawienia zastawki. Stan Werki jest stabilny, ale wymaga cyklicznych kontroli.

Córeczka jest dzieckiem leżącym. Nie potrafi mówić, chodzić i siedzieć. Jest w pełni zależna od innych osób. Dodatkową przeszkodą jest padaczka. Jej ataki pojawiają się kilka razy w miesiącu. Podczas nich oczko Weroniki idzie w innym kierunku a ręce i nogi sztywnieją. Bardzo się o nią wtedy boję.

Wercia nie jest w stanie mi powiedzieć, czego chce, co ją boli, dlaczego jest smutna… Nie potrafi przejść kilku kroków, by mnie przytulić. Codziennie martwię się, jaka przyszłość nas czeka.

Szpital jest dla mojego dziecka drugim domem. Zjawiamy się tu, gdy dzieje się coś niepokojącego, a budzące niepokój sytuacje są u nas na porządku dziennym. Dodatkowo, Weronika potrzebuje cyklicznych kontroli u wielu specjalistów, takich jak neurolog, czy okulista oraz intensywnej rehabilitacji.

Wszystko to wiąże się z dojazdami. Wercia jest coraz cięższa i niedługo nie będę w stanie jej podnosić. Potrzebujemy środków na spacerowy wózek inwalidzki oraz specjalistyczny fotelik samochodowy. Ten specjalistyczny sprzęt zapewni mojemu dziecku bezpieczeństwo.

Niestety, wiąże się to z dużymi kosztami. Jeśli zechcecie pomóc mi w realizacji tego celu, będę wdzięczna za Wasze wsparcie. Dziś liczy się każdy gest. Głęboko wierzę, że dobro, które okażecie, wróci do Was z podwójną siłą. Z góry bardzo dziękuję.

Mama Weroniki