W dorosłość weszłam z rakiem❗️Pomóż mi go pokonać!

Badania molekularne w klinice w Heidelbergu, rehabilitacja
Zakończenie: 29 Lutego 2024
Opis zbiórki
Moja walka o życie trwa, mimo iż nie dawano mi żadnych szans i skierowano na leczenie paliatywne! Mając osiemnaście lat usłyszałam, że mam czekać na śmierć... Na szczęście znaleziono lek, który zadział! Niestety nie był refundowany, ale wtedy z pomocą przyszli wspaniali ludzie, dzięki którym jestem tutaj i żyję!
Niestety – znowu nastąpiła progresja choroby. Doszło do mutacji nowotworu, lek przestał działać! Nadzieją dla mnie są badania molekularne komórek macierzystych w klinice w Niemczech. Bardzo drogie badania, na które nas nie stać, dlatego proszę o pomoc!
Mój koszmar zaczął się w lipcu 2019 roku... Trafiłam wtedy do szpitala w Szczecinie z bólem brzucha i wymiotami. Po badaniu USG okazało się, że mam prawdopodobnie guza w jamie brzusznej i miednicy. Bałam się, ale chyba jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy, z jak okrutną diagnozą przyjdzie mi się zmierzyć. Zostałam przewieziona do innego szpitala, gdzie wykonano tomografię komputerową z kontrastem. Następnego dnia leżałam już na stole operacyjnym...
Po operacji przez dwa tygodnie czekaliśmy na wynik badania histopatologicznego. Wynik był wstępem do mojego koszmaru. Guz złośliwy…
Kolejne cztery tygodnie czekałam na kolejne wyniki stwierdzające, z jakiego rodzaju nowotworem mamy do czynienia. Niestety to mięsak układu krwiotwórczego – bardzo rzadki i bardzo złośliwy nowotwór… W gabinecie lekarskim zwalił mi się świat – usłyszałam, że rokowania są złe. Od razu rozpoczęto chemioterapię i zlecono badania pod kątem białaczki. Kiedy rozpoczynałam pierwszy cykl chemii, bałam się. Nie wiedziałam, jak nią zniosę i jak ciężkie tygodnie mnie czekają... Któregoś dnia usłyszałam od lekarzy, że czeka mnie już tylko leczenie paliatywne, że nic więcej nie da się zrobić...
Wtedy stał się cud. Po długich poszukiwaniach znaleziono lek, który zadziałał! Moje leczenie trwało niemal dwa lata. Przeżyłam, choć nie dawano mi szans! Niestety rak znowu wymierzył potężny cios...
Kiedy wydawało się, że wszystko ma się ku lepszemu, nastąpiła progresja choroby, czyli mutacja nowotworu.... W ciężkim stanie ponownie trafiłam do szpitala. Znaleziono kolejny lek, który działa, lecz nie wiadomo kiedy znów nastąpi mutacja.
W ostatnim czasie znaleźliśmy nową metodę leczenia – badania molekularne komórek macierzystych. Niestety koszty są ogromne, ponieważ są one możliwe tylko w Niemczech, w prywatnej klinice. W Polsce diagnoza nowotworu postawiona jest na jednej płaszczyźnie, w Niemczech rozłożona jest na trzy i jest możliwość wykrycia, dlaczego nowotwór mutuje.
Wysłaliśmy całą dokumentację medyczną do kliniki w Heidelbergu. To jedyna szansa na wyleczenie! Lekarze wierzą, że klinika w Niemczech podoła temu nieuleczalnemu nowotworowi, na którego temat wciąż zebrano bardzo mało danych. Badania kliniczne są zatem niezbędne do określenia nowych sposobów leczenia i ich wpływu na jakość życia.
Według tego, co na początku mówili lekarze, powinnam już nie żyć... Tymczasem jestem tutaj i dalej walczę.
Chcę żyć – obiecałam to sobie i swoim bliskim. Chociaż czasem odchodzę od zmysłów, wiem, że nie mogę się poddać i muszę z całych sił walczyć z chorobą! Dziękuję za każdą pomoc...
Weronika