Wiesława Jóźwik - zdjęcie główne

Na co dzień doświadczam wiele cierpienia! Proszę – POMÓŻ MI!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Wiesława Jóźwik, 64 lata
Łuków, lubelskie
Inne choroby układu moczowego, niepełnosprawność słuchowa obustronna, choroby układu oddechowego i krążenia, upośledzenie narządu ruchu, zaburzenia depresyjne nawracające, jaskra
Rozpoczęcie: 12 kwietnia 2024
Zakończenie: 18 stycznia 2026
575 zł
WesprzyjWsparło 20 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0536334
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0536334 Wiesława
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Wiesławie poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Wiesława Jóźwik, 64 lata
Łuków, lubelskie
Inne choroby układu moczowego, niepełnosprawność słuchowa obustronna, choroby układu oddechowego i krążenia, upośledzenie narządu ruchu, zaburzenia depresyjne nawracające, jaskra
Rozpoczęcie: 12 kwietnia 2024
Zakończenie: 18 stycznia 2026

Opis zbiórki

Już prawie nie pamiętam jak to jest być zdrowym człowiekiem. Z tęsknotą wracam do tych dni, kiedy życie, było po prostu piękniejsze. Dzisiaj mierzę się z wieloma trudnościami i marzę, aby los zesłał mi choć promień nadziei, że jeszcze będzie lepiej…

Wybuchy gorąca, skaczące ciśnienie, osłabienie i brak siły… Tak wszystko się zaczęło, a później było tylko gorzej. Przez kolejne lata moja lista dolegliwości rozszerzała się w zawrotnym tempie. Coraz trudniej było mi wstawać rano z łóżka, wychodzić do ludzi czy aktywnie żyć. 

Zdiagnozowano u mnie niepełnosprawność słuchową obustronną, choroby układu oddechowego i krążenia, upośledzenie narządu ruchu, choroby układu moczowego, zaburzenia depresyjne nawracające oraz jaskrę. Bardzo boli mnie ciało i dusza. W codziennym funkcjonowaniu bardzo wspiera mnie mąż. Z domu wychodzę wyłącznie w ostateczności – na kolejne wizyty u specjalistów.

Chciałabym móc zająć się moimi wnukami i cieszyć się z ich kolejnych sukcesów. Wyjść na spacer bez bólu. Pójść na kawę do kawiarni... Doświadczać małych przyjemności. Zamiast tego okrutny los dostarcza mi kolejnych problemów. 

Największym z nich jest ten finansowy. Nie stać mnie na opłacenie wszystkich leków, które na stałe muszę przyjmować. Obecnie utrzymuję się z najniższej emerytury, która nie wystarcza mi na pokrycie kosztów leczenia, terapii u psychologa i konsultacji u wielu specjalistów. Bez stałego leczenia i rehabilitacji nie jestem w stanie samodzielnie funkcjonować…

Dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Wierzę, że tylko z pomocą aniołów, które chodzą po tym świecie, będę w stanie zaznać spokoju i ukojenia. Proszę nie bądź obojętny – BARDZO CIĘ POTRZEBUJĘ!

Wiesława

Wybierz zakładkę
Sortuj według