

Diagnoza złośliwego nowotworu zamieniła życie Wiktorii w piekło... Pomóż w walce o zdrowie❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup sprzętu rehabilitacyjnego
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup sprzętu rehabilitacyjnego
Opis zbiórki
Do momentu usłyszenia diagnozy byłam zwyczajną nastolatką, która miała swoje plany i marzenia na przyszłość. Jednak, gdy usłyszałam od onkologa diagnozę złośliwego nowotworu kości, wszystko inne przestało mieć znaczenie. Wszystkie dotychczasowe marzenia zmieniły się w zaledwie jedno – ŻYĆ!
W styczniu 2022 roku dla mnie i dla mojej rodziny świat się zatrzymał. Wyczułam na plecach dużego guza, który z każdym dniem był coraz większy. Badania wykazały, że jest to osteosarcoma, czyli złośliwy nowotwór kości. Okazało się, że guz jest powikłaniem po walce z nowotworem, który wykryto u mnie, gdy miałam zaledwie dwa latka! Jako tak maleńkie dziecko przeszłam wtedy 12 bloków chemioterapii, naświetlania na brzuch i klatkę piersiową oraz 3 operacje.

Koszmar wrócił. Znów stanęłam do walki ze śmiertelnym przeciwnikiem. Podano mi chemioterapię, która wiązała się z ogromnymi powikłaniami, niezliczonymi pobytami w szpitalu, przetaczaniem krwi i osocza. Nawet poparzenia w buzi mnie nie ominęły! Wszystko to strasznie osłabiło mój organizm oraz moją nadzieję na wyleczenie. Nie miałam już siły na kolejną operację…
Zabieg był jednak konieczny i niezbędne okazało się usunięcie 5 żeber, płata płuca, części przepony i mięsień przy kręgosłupie. Trzy dni spędziłam w śpiączce, a operacja spowodowała, że spadła wydolność organizmu i bardzo szybko się męczyłam. Czułam się już wystarczająco okropnie, a przede mną zaplanowana była kolejna chemioterapia. Mimo wszystko nadal miałam wolę walki i determinację, aby pokonać tego potwora. Znowu pojawiły się poparzenia, przetaczanie krwi i niekończące się pobyty w szpitalu...

Myślałam, że gorzej być już nie może. Przecież wyczerpałam swój limit pecha! Przede mną były już ostatnie chemie, gdy lekarz znowu przekazał mi piorunującą wiadomość: USZKODZENIE SZPIKU. Od razu leczenie musiało być przerwane, bo kolejna chemia mogła mnie już zabić. Miałam wrażenie, że wszystko czyha na moje życie...
Dziś, po zakończeniu chemioterapii czeka mnie długotrwała rehabilitacja, ponieważ zmagam się z ogromnymi powikłaniami po leczeniu nowotworu. Każdy mój dzień wypełnia niewyobrażalny dla osoby zdrowej ból... Moje ciało nie przypomina ciała nastoletniej dziewczyny, tylko osoby wyniszczonej przez nowotwór.

Dwukrotne leczenie onkologiczne wyniszczyło moje narządy – mam przesunięte serce i trzustkę, a wątroba znajduje się za nisko, wszystko przez brak miejsca w klatce i brzuchu. Naczynia wieńcowe stale się zatykają – jest to kolejne powikłanie po chemioterapii. Każdego dnia grozi mi udar.
Dodatkowo jeszcze jedynie przez rok jest możliwa rehabilitacja kręgosłupa. Potem konieczna będzie operacja, która wiąże się z ogromnym ryzykiem spędzenia życia na wózku inwalidzkim... Niestety, rehabilitacja, sprzęt i wizyty u specjalistów wiążą się z ogromnymi kosztami finansowymi, których nie jesteśmy z rodzicami w stanie udźwignąć samodzielnie...
Z całego serca proszę Was o pomoc... Sama nie dam rady odzyskać zdrowia. Codziennie wieczorem tuż przed snem marzę o momencie, gdy będę mogła wrócić do dawnego życia. Marzę, że uda mi się zostawić za sobą cały ten niewyobrażalny horror. Marzę, że będę żyć normalnie!
Wiktoria
- Wpłata anonimowa50 zł
- Ala50 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Piotr200 zł
Powodzonka Wiktoria, bądź silna i nigdy przenigdy się nie poddawaj, trzymam kciuki za Twoje zdrówko:)
- 10 zł