

Chłoniak nie odpuszcza - zabija❗️Ratuj życie Wiktorii!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja Wiktorii
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja Wiktorii
Aktualizacje
Walka Wiktorii nadal trwa! POMÓŻ!
Drodzy Darczyńcy! 7 marca przeszłam przeszczep szpiku od dawcy spokrewnionego – mojego brata. To był ogromny krok naprzód w mojej walce z chłoniakiem, ale też niesamowicie trudny czas...
5 długich tygodni spędzonych w izolacji, ciężka chemio i radioterapia, wiele przetoczeń krwi i płytek. Do tego ból i momenty zwątpienia, czy to wszystko ma w ogóle sens? Do domu wróciłam dopiero 2 kwietnia, ale wtedy rozpoczął się dla mnie kolejny, równie trudny etap – izolacja, rekonwalescencja i kosztowna opieka poszpitalna.
Początkowo wizyty w szpitalu były bardzo częste, a każdy dzień w domu wymagał ode mnie dużej ostrożności. Nie mogłam przyjmować gości, musiałam się chronić przed każdą, nawet najłagodniejszą infekcją. Na szczęście z czasem częstotliwość wyjazdów do szpitala zmniejszyła się i obecnie jestem tam raz w miesiącu.

Mam też już za sobą jedno badanie PET. Wynik pokazuje poprawę w porównaniu do stanu sprzed przeszczepu. Niby nie jest idealnie, ale daje mi to nadzieję i siłę do dalszej walki! Jednak życie codzienne nadal jest dla mnie dużym wyzwaniem. Wciąż przyjmuje mnóstwo leków, choć ich ilość powoli się zmniejsza. Fizycznie czuję się lepiej, ale nadal potrzebuję pomocy podczas wykonywania prostych czynności, które wymagają większego wysiłku, takich jak dźwiganie, czy zakupy.
Wiem, że przede mną jeszcze długa droga, a każdy miesiąc wiąże się ze sporymi wydatkami na leki, konsultacje lekarskie, suplementy i specjalistyczne badania. Dodatkowo muszę przejść wszystkie szczepienia od nowa – niestety żadne z nich nie jest refundowane.
Dlatego bardzo Was proszę o dalsze wsparcie. Pomogliście mi przejść przez najtrudniejszy czas. To dzięki Wam mogłam zawalczyć o życie! Dziś proszę, abyście pomogli mi wrócić do zdrowia, odbudować odporność i odzyskać normalność!
Z całego serca dziękuję za każde wsparcie – finansowe, duchowe, emocjonalne. Dzięki Wam wierzę, że się uda!
Wiktoria
Przed Wiktorią kolejna bitwa o ŻYCIE❗️Pomocy❗️
Kochani Darczyńcy, z tej strony mama Wiktorii. Córka rozpoczyna kolejną bitwę o życie... Jest już na oddziale transplantologii, a przed nią też chemio i radioterapia.
W mojej głowie tworzy się mnóstwo pytań... Czy ta silna broń pokona wroga? Czy po 4 latach ta walka dobiegnie końca? Czy to będzie już ostatnia bitwa? Nie znam jeszcze odpowiedzi, ale muszę wierzyć, że tak właśnie będzie...
6 marca 2025 roku zostaną pobrane komórki od brata Wiktorii. 7 marca ma je otrzymać córka. Taki jest plan i mam nadzieję, że zostanie zrealizowany.
W moim sercu jest sztylet. Tak bardzo boję się o córkę... Każdego dnia czuję jej ból. Ból nie do opisania.
Jestem ogromnie wdzięczna za Wasze wsparcie. Za to, że nie odwróciliście się od Wiktorii. Jednak córka nadal Was potrzebuje. Proszę, pomóżcie!
Aneta, mama Wiktorii
Mój najgorszy koszmar się spełnił❗️POMOCY❗️
To, czego bałam się najbardziej, niestety okazało się prawdą. Węzły, które w trakcie badania obrazowego ponownie się zaświeciły, okazały się być po raz kolejny chłoniakiem. Dlaczego znowu ja? Czy to się kiedyś skończy?!
Jestem już po trzecim, czyli ostatnim podaniu specjalistycznego leku. Przerwy między wlewami były trzytygodniowe, dlatego moje żyły mogły w końcu odpocząć… Teraz jestem przygotowywana do przeszczepu rodzinnego, a dawcą ma zostać mój brat.
Dostałam gruby plik skierowań na badania, które muszę wykonać przed zabiegiem. Czeka mnie jeszcze dużo wizyt i kontroli, aby przeszczep mógł odbyć się dwa, trzy miesiące od ostatniego podania leku.
Na co dzień staram się żyć normalnie i nie myśleć o chorobie i leczeniu. Często jednak czuję, że mam mniej siły lub większe problemy z wykonaniem cięższych zadań. Czasem boję się, że tak już będzie zawsze, ale nie poddam się! Chcę dalej walczyć o zdrowie!
Terminy do lekarzy są bardzo odległe, więc wszystkie kolejne wizyty i badania będę musiała odbyć prywatnie, co wiąże się z dużymi kosztami. Jestem wdzięczna za Waszą dotychczasową pomoc, ale wciąż potrzebuję wsparcia. Proszę, nie zostawiajcie mnie w tej trudnej walce!
Wiktoria
Opis zbiórki
Mam na imię Wiktoria, mam 19 lat. Tuż przed maturą okazało się, że muszę zdać trudniejszy egzamin, do którego nie można się przygotować... Egzamin z walki o własne życie.
W kwietniu otrzymałam diagnozę, która wtedy brzmiała jak wyrok - chłoniak Hodgkinga w IV, czyli najgorszym stopniu zaawansowania. Rzadko występujący nowotwór... Całe życie wywróciło mi się do góry nogami... Zamiast cieszyć się tym, że jestem absolwentką liceum, że czeka mnie dorosłość, musiałam podjąć walkę o to, by w ogóle nastąpiła...
Czekał mnie długi pobyt w szpitalu, cykle ciężkiej chemioterapii, izolacja... Nie tak wyobrażałam sobie swoją życie po maturze. Miało być w nim rozpoczęcie wymarzonych studiów, przeprowadzka do Warszawy, podjęcie pierwszej pracy... Wszystkie plany i marzenia legły w gruzach. Niestety, chłoniak okazał się bardzo trudnym przeciwnikiem, a walka z nim okupiona była bólem, strachem i wielką tęsknotą za domem...

Podjęte niemal natychmiast leczenie zawiodło. Chemioterapia wyniszczyła mój organizm, a nowotwór nadal mnie zabijał. Było coraz gorzej! 12 sierpnia przestały pracować nerki, mój stan był bardzo ciężki, ale nie przestałam walczyć... Dopadła mnie sepsa. Kiedy już myślałam, że wychodzę na prostą, usłyszałam od lekarzy najgorsze słowa - WZNOWA! Pojawiły się nowe ogniska, a stare uaktywniły.
Nowy Rok rozpoczęłam nowym leczeniem. Jestem pewna, że nie zabraknie mi determinacji. Nie pozwoli mi na to moja harcerska dusza. W 2013 dołączyłam do drużyny harcerskiej "Płomień", po niecałym roku złożyłam przyrzeczenie, a po kilku latach zostałam zastępową w tej drużynie. W 2019 roku razem z przyjaciółką postanowiłyśmy otworzyć własną gromadę "Łowcy Gwiazd". Dzięki harcerstwu poznałam wiele wspaniałych osób i nauczyłam się bardzo dużo, w znacznym stopniu to ZHP ukształtowało mnie i mój charakter.
Mam jeszcze siłę do walki, potrzebuję jednak Waszego wsparcia... Koszty są ogromne, czas ucieka… A nie widać końca wydatków na leczenie. Mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół, którzy wspierają mnie cały czas, ale przy tak dużych kosztach nasze środki to zaledwie kropla w morzu potrzeb.
Bez Was nie dam rady - nie zdążę. Proszę o pomoc, mam dopiero 19 lat, przede mną całe życie...
Wiktoria
- Wpłata anonimowa10 zł
- 200 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa400 zł
- 100 zł
Całym sercem z Tobą❤️
- Wpłata anonimowa500 zł
agnieszka_33@poczta.onet.pl