Samotna matka walczy o zdrowie syna. Pomagamy Wiktorowi!

terapia komórkami macierzystymi - 3 podania
Zakończenie: 28 Lipca 2019
Opis zbiórki
Wiktorek potrzebuje Waszej pomocy. Żeby prosto trzymać głowę, żeby odzyskać choć część utraconego zdrowia. Urodził się z wrodzoną cytomegalią, pierwsze 2 lata życia spędził właściwie na szpitalnych oddziałach. Dzisiaj jest niemal 8-letnim młodzieńcem, dla którego rehabilitacja i walka o sprawność są chlebem powszednim. Kilka miesięcy temu został zakwalifikowany do terapii komórkami macierzystymi. Przed nami jeszcze 3 podania, na które nie mamy już środków…
O tym, że Wiktorek jest chory dowiedziałam się na drugi dzień po porodzie. Szok, niedowierzanie, przerażenie. Co dalej? Czy będzie żył? Jak będzie żył? Wróciliśmy do domu dopiero po 2 długich miesiącach. Najgorsze były napady padaczkowe. Codzienna walka z drgawkami. Z tego też względu rehabilitację rozpoczęliśmy dopiero po 8 miesiącach i dzisiaj już wiem, że nie będziemy mogli z niej mogli zrezygnować już do końca życia.
Dzisiaj Wiktorek potrzebuje takiej samej pomocy we wszystkich czynnościach, jak wtedy kiedy był niemowlakiem. Nie chodzi, nie mówi, nie zgłasza potrzeb, nie potrafi samodzielnie zjeść posiłku. Na szczęście dużo rozumie i możemy się porozumiewać dzięki specjalnym komunikatorom. Wiemy też przez to, jak dobrze orientuje się w otaczającym świecie. Choroba zamknęła go w słabym, schorowanym ciele, a ja - matka, muszę zrobić wszystko, żeby go stamtąd choć w części uwolnić.
Komórki macierzyste - ich celem jest odbudowanie zniszczeń w mózgu. Obecnie to, oprócz intensywnej rehabilitacji, jedyna nadzieja na jakąkolwiek poprawę. Wierzę w nią głęboko i już widzę pierwsze symptomy poprawy. Wiktor jest po przyjęciu dwóch serii. Szczególnie ta druga pokazała, że jesteśmy na dobrej drodze. Postępy dla zwykłego człowieka pewnie niezauważalne. Dla mnie - matki opiekującej się synem na 2 etaty, szalenie ważne.
Proszę Was o pomoc, wsparcie. Żeby sfinansować ostatnie 3 serie komórek macierzystych potrzebujemy ponad 30 tysięcy złotych, a najbliższe podanie już 28 lutego. Samotnie wychowuję Wiktorka i jego 12-letniego brata Igora. Po ludzku nie stać mnie na taki wydatek. Skąd wziąć tak duże pieniądze? Od tego zależy zdrowie i przyszłość mojego dziecka.
Młodsza już nie będę. Wiktorek rośnie, staje się coraz cięższy. Czuję w kościach każde dźwignięcie, każde przemieszczenie z miejsca na miejsce. Sił ubywa, taka jest prawda. Im więcej uda nam się odzyskać teraz z utraconej sprawności, tym łatwiej będzie nam i jemu w przyszłości. Proszę, bądźcie z nami w tej nierównej walce. Nie możemy się zatrzymać, Wiktor nas potrzebuje...
Agata - mama