PILNE❗️Wojtek walczy o życie sam na końcu świata! Ratunku!

Ratujące życie leczenie w szpitalu w Chinach, rehabilitacja
Zakończenie: 26 Sierpnia 2020
Rezultat zbiórki
Nikt chyba nie spodziewał się takich tragicznych wieści... Przecież było już lepiej, stan Wojtka nie pogarszał się, dzięki zaangażowaniu tylu osób udało mu się zapłacić za leczenie, Wojtek mógł wrócić do Polski, do rodziny...
W sobotę, 5 września, w godzinach wieczornych Wojtek zmarł w polskim szpitalu. Doszło do nagłego załamania stanu zdrowia. Organizm był wycieńczony długą walką, choroba okazała się silniejsza...
Rodzinie Wojtka, jego dziewczynie Hope i wszystkim jego bliskim składamy najszczersze wyrazy współczucia. Wszyscy wierzyliśmy, że Wojtek jednak z tego wyjdzie...
Dziękujemy Wam za to, że umożliwiliście tę walkę o życie, że dzięki Wam Wojtek mógł wrócić do Polski. To niestety była jego ostatnia podróż... Tak bardzo byśmy chcieli, żeby ta historia miała inne zakończenie. Szczęśliwsze...
Do zobaczenia, dzielny marynarzu, na tych bezkresnych wodach... [*]
Opis zbiórki
Dzienny koszt leczenia i hospitalizacji Wojtka waha się między 10 a 15 tysięcy złotych, taka jest stawka dla każdego obcokrajowca... Nie wiemy, jak długo Wojtek będzie musiał pozostać w szpitalu i kiedy będzie możliwy powrót do kraju. Rachunek rośnie w przerażającym tempie...
___________________
Wojtek walczy o życie! Pandemia uwięziła go na drugim końcu świata… W szpitalu w Chinach jest zupełnie sam, podczas gdy jego życie znalazło się w śmiertelnym niebezpieczeństwie! Jego rodzina jest przerażona i bezsilna… Prosi o pomoc, by móc go ratować! Rachunek w szpitalu rośnie w przerażającym tempie… W nas jedyna nadzieja!
Marek, tata Wojtka: Gdyby nie pandemia… Gdyby kilka dni więcej... Gdyby... Tysiące niewiadomych i nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, które doprowadziły do jednego – tego, że moje dziecko jest w szpitalu tysiące kilometrów od domu, gdzie trwa dramatyczna walka o jego życie.
Wojtek jest marynarzem. Podróże w najodleglejsze zakątki świata to jego codzienność. Pływanie na pokładzie statku towarowego zawsze była marzeniem syna. Dzięki ciężkiej pracy i wielkiej pasji udało mu się to marzenie zrealizować. Po ostatnim zakończonym rejsie i powrocie do domu, syn poleciał do Chin. Kilka dni przed tym, kiedy wybuchła pandemia. Szalejący koronawirus na zawsze zmienił rzeczywistość, jaką znaliśmy… W Azji rozpętało się piekło, granice zostały zamknięte. Wszystkie loty odwołano. Wkrótce potem chaos ogarnął cały świat. Wojtek nie mógł wrócić do domu…
Ta nadzwyczajna sytuacja izolacji dotknęła całą naszą rodzinę. Mimo trudnej sytuacji Wojtek wielokrotnie podejmował próby powrotu do Polski. Codziennie rozmawiał z liniami lotniczymi, rezerwował kolejne bilety, które za każdym razem w ostatniej chwili były anulowane. Zgłosił się do rządowego programu Lot do Domu, jednak nie było możliwości zrealizowania jego powrotu z Chin do Polski. W końcu, po wielu próbach, udało się. Na 23 czerwca zaplanowana była wyczekana podróż powrotna, miał lecieć z Chin do Berlina. Gdyby miało to być kilka dni wcześniej...
15 czerwca, tydzień przed planowanym powrotem syna, doszło do tragicznych zdarzeń. W nocy otrzymaliśmy informację, że Wojtek trafił do szpitala z powodu nagłego, przeszywającego bólu. Przeprowadzone badania wykazały ostre zapalenie wewnętrznych narządów oraz stan zagrażający życiu… Wojtek jest na skraju, w każdej chwili może dojść do załamania jego stanu.
Jako rodzina jesteśmy zupełnie bezsilni… Nie możemy być przy Wojtku, polecieć do niego, zaopiekować się nim, jego stan uniemożliwia powrót do Polski… Kontakt z lekarzami, monitorowanie i koordynowanie leczenia na odległość to koszmar. Mało kto mówi tam po angielsku, przez telefon ciężko uzyskać jakąkolwiek informację… Drżymy ze strachu, co przyniesie kolejny dzień, czy nie będzie gorszych wieści. Wojtek jest w bardzo ciężkim stanie, leży na OIOM-ie… Każdy dzień pobytu syna w szpitalu i czynności, podejmowane przez lekarzy, generują olbrzymie koszty.
Ubezpieczyciel odmawia nam pomocy… A my już teraz musimy zapłacić szpitalowi! Nie mamy takich pieniędzy, by ratować to, co jest dla nas bezcenne – życie Wojtka!
Jesteśmy pod ścianą, dlatego prosimy o pomoc, o ratunek… Każda złotówka ma ogromne znaczenie. Trwa walka na śmierć i życie. Proszę, nie bądź obojętny… Pomóż uratować życie Wojtka…
______
______
O WOJTKU W MEDIACH:
Walka o życie polskiego marynarza. Czy rodzinie uda się wydostać go z Chin?
Koronawirus uwięził Wojtka w Chinach. Walczy w tamtejszym szpitalu o życie. Potrzebna pomoc
Marynarz z Łodzi walczy o życie w Chinach. Pandemia uniemożliwiła jego powrót do Polski