

Tata 4-letniej Majeczki walczy o każdy oddech❗️Rodzina pilnie potrzebuje Twojego wsparcia❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, pomoc społeczna
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, pomoc społeczna
Aktualizacje
Mijają kolejne tygodnie od przeszczepu, ale nasza walka jeszcze się nie kończy!
Drodzy Darczyńcy!
Jestem taka szczęśliwa, że Wojtek otrzymał od losu szansę na dalsze życie! Nasza córka również jest nie do poznania. Jeszcze bardziej zżyła się teraz z tatą, z którym może spędzać więcej czasu. Choć to jeszcze nie koniec naszych zmagań, to już teraz widzimy dużą zmianę!
Otrzymaliśmy już wyniki badania histopatologicznego próbki pobranej ze „starych płuc”. Okazało się, że całe były zajęte chorobą... Liczę, że najgorsze już za nami i teraz będzie już tylko lepiej. Wojtek jest w coraz lepszej kondycji fizycznej, poprawiło się też jego samopoczucie. Sam fakt, że może normalnie oddychać to wielki sukces! Od operacji przytył już 10 kg, co sprawia, że każdego dnia ma więcej sił i motywacji do działania.

Wojtek nadal korzysta z mojej pomocy i uczy się nowego życia. Musimy jednak wciąż bardzo uważać. Każda, nawet najłagodniejsza infekcja stanowi dla niego poważne zagrożenie. Dlatego są momenty, w których czujemy strach. Ostatnio nasza córka zachorowała i baliśmy się, by Wojtek się od niej nie zaraził. Co więcej, podczas comiesięcznych kontroli jesteśmy odsyłani do domu po jednym dniu. Lekarze nie chcą, by infekcje innych pacjentów przeniosły się też na Wojtka. Kolejne konsultacje będziemy mieli w Poznaniu najprawdopodobniej w styczniu.

W tej chwili kluczowe jest kontynuowanie leczenia, a od nowego roku chcemy rozpocząć fizjoterapię i skorzystać z opieki dietetyka klinicznego. Po przeszczepie musimy szczególnie uważać podczas przygotowywania posiłków, ponieważ Wojtek nie może spożywać wszystkich produktów. Do tego każdego dnia przyjmuje on aż 23 tabletki. Organizm jeszcze nie może się do tego całkiem przyzwyczaić, przez co pojawiło się trzęsienie rąk. Do tego dodatkowo pogorszył się Wojtka wzrok....
Nie mam słów, by wyrazić wdzięczność, jaką odczuwamy każdego dnia! Wasza obecność i nieocenione wsparcie dodaje nam sił. Mam jednak świadomość, że przed nami jeszcze długa droga i kolejne wyzwania do pokonania. Dlatego raz jeszcze chciałabym poprosić – zostańcie z nami!
Paulina
„Panie Wojtku, mamy dla Pana płuca!" – pierwsze chwile po przeszczepie❗️
„Mamy dla Pana płuca!" – tych słów nie zapomnimy już nigdy!
21 sierpnia jechaliśmy do szpitala we Wrocławiu na konsultację stomatologiczną związaną ze zmianami w jamie ustnej Wojtka tzw. naciekami z choroby podstawowej, czyli histiocytozy. To wtedy otrzymaliśmy telefon, że partner zostaje wpisany na listę oczekujących na przeszczep płuc.
Wieczorem tego samego dnia dostaliśmy kolejny telefon od koordynatorki z Poznania, który zmienił wszystko: „Panie Wojtku mamy dla Pana płuca!". Czuliśmy ogromny stres, a jednocześnie radość, bo pojawiła się szansa na życie!
W nocy z 21 na 22 sierpnia zostaliśmy przetransportowani karetką do Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgi w Poznaniu. Czekała tam na Wojtka niezwykle trudna i ryzykowna operacja – przeszczep obu płuc. To były godziny pełne ogromnego stresu i nadziei...

Niestety operacja nie przebiegła bez komplikacji: pojawiło się krwawienie i konieczna była kolejna operacja. Lekarze usunęli krwiak, a Wojtek spędził długie dni na Oddziale Intensywnej Terapii. Proces wybudzania musiał być rozłożony w czasie, a pierwsze dni po wybudzeniu i odłączeniu od respiratora były wyjątkowo ciężkie.
Wojtek jednak walczył, dzień po dniu, krok po kroku. Po 13 dniach został przeniesiony na Oddział Torakochirurgii. Dziś mamy nadzieję, że przed nim nowe życie, że będzie mógł spędzać czas z córką Mają, która tak bardzo czeka na zdrowego i obecnego tatę.

Przeszczep to nie koniec walki, a dopiero jej nowy etap. Wojtek rozpoczął kosztowne leczenie immunosupresyjne, które niestety musi przyjmować już do końca życia. Obecnie przebywa na rehabilitacji w szpitalu, a jego stan zdrowia będzie wymagał stałej kontroli. Lekarze robią wszystko, by dostosować leczenie i utrzymać chorobę w uśpieniu.
Jesteśmy ogromnie wdzięczni za to, że Wojtek dostał drugie życie. Dzięki trosce i profesjonalizmowi lekarzy, pielęgniarek i fizjoterapeutów możemy spokojniej patrzeć w przyszłość. Ale ta przyszłość wciąż wymaga ogromnych nakładów i systematycznej pracy! Środki nadal są potrzebne na: leki i dojazdy do szpitali, codzienną rehabilitację w domu, specjalistyczną dietę oraz opiekę dietetyka klinicznego.
Przed Wojtkiem jeszcze długa droga do pełnej sprawności. Każdy dzień to walka – o siłę i normalność. Wojtek ma ogromną wolę życia, a my chcemy zrobić wszystko, by zapewnić mu najlepsze warunki do powrotu do zdrowia. Wasze wsparcie finansowe przybliża nas do tego, by Wojtek mógł patrzeć w przyszłość razem z nami bez lęku, za to z nadzieją i wdzięcznością. Każde Wasze słowo otuchy i wsparcia to dla nas siła!
Paulina
Opis zbiórki
Proszę, przeczytaj naszą historię i jeśli możesz, wesprzyj w tej trudnej sytuacji.
Jesteśmy 3-osobową rodziną. Wojtkowi, mojemu partnerowi i tacie naszej Majeczki w wieku zaledwie 29 lat przyszło się zmierzyć z ciężką i bardzo rzadką chorobą, jaką jest histiocytoza z komórek Langerhansa. A zaczęło się w szkole średniej, kiedy na lekcji w-fu wpadł na niego kolega. Płuco opadło, Wojtka zabrano do szpitala i tam po zbadaniu wycinka padła ta okropna diagnoza.
Rozpoznano również przewlekłą niewydolność oddechową, POChP, odmę opłucnową prawostronną oraz kacheksję. Dziś Wojtek jest również po resekcji klinowej pęcherzy rozedmowych i pleurektomii prawostronnej. Nie miał już tyle siły, ale mimo problemów z oddychaniem nie było na tyle źle, by coś go ograniczało. Po skończeniu szkoły nawet zrobił wymarzone prawo jazdy i pracował jako kierowca! Ale naszą codzienność zniszczył jeden moment.

W listopadzie 2024 roku mój Wojtek przeszedł zapalenie płuc. To obciążyło jego zdrowie na tyle, że nie mógł już sam oddychać. Choroba w ostatnim czasie postąpiła i doprowadziła do wyniszczenia jego płuc i organizmu... Wojtek trafił na OiT w stanie ciężkim. Został zaintubowany i wprowadzony w stan śpiączki. Dzięki temu uratowano mu życie, ale nasze drastycznie zmieniło się z dnia na dzień. Nasze małe wynajęte mieszkanie zamieniło się w mały szpital. Na chwilę obecną płuca funkcjonują już zaledwie w 15%! Jedyny ratunek to przeszczep płuc.
By funkcjonować, Wojtek codziennie potrzebuje wentylacji mechanicznej i tlenoterapii domowej. Musiał zrezygnować z jakiejkolwiek pracy, ponieważ zdrowie już mu na to nie pozwala. Widzę, że jest mu ciężko nie tylko fizycznie, ale też mentalnie.
Sytuacja jest bardzo trudna. Zwłaszcza dla naszej 4-letniej córki. Każda rozłąka z tatą i uczestniczenie w jego chorobie bardzo wpływa na jej emocje. Maja jest jeszcze malutka, nie rozumie dokładnie, co się dzieje, dlaczego tata nie może bawić się z nią jak dawniej, dlaczego jest słabszy. A jej smutek to nasz podwojony.

Obecnie Wojtek przechodzi szereg szczegółowych badań, które pokażą, czy choroba nie przeniosła się w inne obszary ciała. W najbliższym czasie czeka go też leczenie chemioterapią we Wrocławiu, a następnie kwalifikacja do transplantacji płuc w Poznaniu. Do tego czasu musimy nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości.
Potrzebujemy wsparcia finansowego na dalsze leczenie, sprzęt medyczny, który ułatwi nam wyjazdy do szpitali, na dodatkowe badania, dojazdy oraz na życie codzienne, ponieważ dopóki nie otrzymamy decyzji w sprawie zapomogi, nie mamy nic. Leczenie i rehabilitacja po transplantacji również będzie bardzo kosztowna.
Zawsze staraliśmy się pomagać innym i wspierać w trudnych chwilach. Dziś my takiej pomocy bardzo potrzebujemy. Liczymy na Was i na Wasze dobre serca. Pomóżcie nam przetrwać ten trudny czas, a Wojtkowi wrócić do zdrowia i jeśli się uda do normalnego życia bez walki o każdy oddech.
Paulina
- Anonimowy Pomagacz60 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa2 zł