

Wojtuś stracił wzrok, ale nowotwór może zabrać mu też życie! POMOCY❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, sprzęt medyczny, dostosowanie mieszkania
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, sprzęt medyczny, dostosowanie mieszkania
Aktualizacje
Nasza walka nieustannie trwa!
Nasz synek choruje na glejaka skrzyżowania nerwów wzrokowych i chorobę genetyczną NF1. Ten okrutny przeciwnik odebrał mu wzrok oraz możliwość chodzenia. Chemioterapia przyniosła wiele skutków ubocznych, a zeszłoroczna operacja – niedowład lewej części ciała…
Wojtusiowi w czerwcu 2024 roku odmówiono dalszego leczenia. Lekarze uznali, że skutki uboczne chemioterapii będą większe niż korzyści, które możemy uzyskać. W związku z tym, że jego stan był w miarę stabilny synek przebywa od tego czasu w domu pod opieką opolskiego hospicjum domowego.
Nie poddajemy się. W marcu 2025 roku byliśmy na pierwszym turnusie rehabilitacyjnym, gdzie zobaczyliśmy nowe możliwości rehabilitacji, również za pomocą specjalistycznego i bardzo kosztownego sprzętu. Wojtuś po 2 latach przerwy postawił swoje pierwsze kroczki co dało mu wiele radości i satysfakcji, a my patrzyliśmy na ten maleńki cud z ogromnym wzruszeniem

Cały czas powtarzamy Wojtusiowi, że nie możemy się doczekać kiedy znów będzie chodzić, biegać, skakać i tańczyć, a druga rączka będzie pomagać układać puzzelki, co zawsze uwielbiał robić.
Wojtuś potrzebuje intensywnej i złożonej rehabilitacji, która jest niezbędna do poprawy komfortu jego życia. Syn potrzebuje wyjazdów na turnusy rehabilitacyjne oraz specjalistycznego sprzętu, który pomoże mu znów stanąć na nóżki. Będziemy wdzięczni za każde, nawet najmniejsze, wsparcie naszego synka. Dziękujemy z całego serca.
Rodzice Wojtusia
Walka z glejakiem trwa! Pomóż Wojtusiowi!
Nowe wieści od Wojtusia i jego rodziców! Prosimy o dalsze wsparcie!
Za nami wiele niesamowicie trudnych chwil... Od marca 2024 przebywamy w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tu Wojtuś dostaje chemię, która daje wiele skutków ubocznych... Uszkodziła mu nawet nerki! Pogłębiło się też wodogłowie, więc konieczna była wymiana zastawki.

Niestety operacja nie poszła zgodnie z planem! Wojtuś przestał mówić, przełykać, nawet się poruszać! Nie było z nim kontaktu... Byliśmy przerażeni. Nie wiedzieliśmy nawet, czy on nas słyszy, czy rozumie...
Na szczęście Wojtuś idzie już powoli do przodu. Wszystko dzięki intensywnej rehabilitacji, pracy z neurologopedą i psychologiem. Być może niedługo wrócimy w końcu do domu! Ale walczyć o zdrowie i sprawność synka będziemy jeszcze długo.

Musimy przygotować nasze mieszkanie na powrót synka. Dostosować klatkę schodową, żeby można było poruszać się po niej wózkiem. Konieczny będzie też remont łazienki. Koszty są więc ogromne...
Bardzo prosimy o pomoc w walce z okrutnym przeciwnikiem, jakim jest glejak! Będziemy wdzięczny za każdą, nawet najmniejszą wpłatę!
Rodzice
Opis zbiórki
Diagnoza która spadała na nas kilka miesięcy temu całkowicie zmieniła nasze życie. Wojtuś nagle zaczął tracić wzrok. Coraz częściej widzieliśmy, że dzieje się coś złego. W styczniu trafiliśmy na rezonans i byliśmy zszokowani tym co usłyszeliśmy.
U naszego 3-letniego synka Wojtusia zdiagnozowano glejaka nerwów wzrokowych – wynik wrodzonej neurofibromatozy typu 1. Na przestrzeni kilku miesięcy guz prawie całkowicie zabrał mu wzrok. W tamtej chwili zagrożone było nie tylko widzenie, ale i życie naszego dziecka.

Wojtuś przeszedł ciężką operację częściowego usunięcia guza, która uratowała mu życie. Lekarze usunęli część guza wielkości mandarynki. W tym czasie Wojtuś miał już postępujące wodogłowie, stąd decyzja o założeniu zastawki komorowo-otrzewnowej.
Pozostała część guza jest jednak nieoperowalna i szukamy dalszych rozwiązań. W tej chwili lekarze nie zaobserwowali progresji, więc decyzja o chemioterapii jest wstrzymana. Nie wiemy jednak jak dalej potoczy się leczenie! Wojtuś potrzebuje teraz rehabilitacji, specjalistycznych leków i diety, licznych badań i częstych wizyt na oddziale onkologicznym, jak również przystosowania do nowego życia po utracie wzroku.

Neurofibromatoza typu 1 to choroba, która na przestrzeni całego życia może sprawić Wojtusiowi więcej przykrych niespodzianek. Dlatego konieczne są regularne wizyty w poradni fakomatoz oddalonej o 400 km od naszego domu, konsultacje neurologiczne, badania genetyczne, częste badania rezonansem...
To wszystko kosztuje, ale my chcemy walczyć, aby każdego dnia jego uśmiech rósł razem z nim. Wojtuś jest bardzo dzielny, a my chcemy zrobić wszystko, żeby zwyciężył w tej walce.
Twoje wsparcie może pomóc nam dać mu lepsze dzisiaj, i jeszcze lepsze jutro.
- Wpłata anonimowaX zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę 6-te urodzinki Wojtusia 🥳
- Wpłata anonimowa150 zł
- Ewa C.100 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę 6-te urodzinki Wojtusia 🥳
- AHLX zł
- DorisX zł
- Wpłata anonimowaX zł