Historię nieszczęścia, które nas dotknęło, już dobrze znacie… Wszystko zaczęło się w lutym 2025 roku, gdy mój mąż, Jacek, pozostał w szpitalu na obserwacji. Niestety, na drugi dzień otrzymaliśmy telefon z informacją o nagłym zatrzymaniu krążenia i reanimacji Jacusia... Lekarze nie dawali mu szans...