Historia mojej mamy zaczyna się dość niepozornie i można śmiało określić ją mianem szczęścia w nieszczęściu. Wszystko zaczęło się od niepokojących objawów i jak wtedy myśleliśmy sercowych boleści. Jakie było nasze zdziwienie, gdy po wielu badaniach okazało się, że to nie serce, a cichy zabójca je...