Kilka miesięcy temu podjęliśmy dramatyczną walkę z czasem, by jak najszybciej trafić do kliniki w Genewie i ratować serduszko Kubusia! Stan naszego synka był bardzo zły – krew w nieprawidłowy sposób przepływała do płuc, saturacje spadały, Kubusiowi groziło uduszenie... Wtedy na pomoc przyszli nam...