Kilka ton. Tyle właśnie mama Mateusza dźwiga w ciągu tygodnia. Synka trzeba przenieść z łóżka do łazienki, potem z łazienki do kuchni. I tak wiele razy dziennie, bo Mateusza trzeba przewinąć, wykąpać, ubrać, nakarmić. Ma 5 lat, a opieka nad nim przypomina zajmowanie się niemowlakiem. Jest dziecki...