Przyszło do mnie dwoje lekarzy, ściągnęli maseczki i już wiedziałam, że dzieje się coś strasznego. Niewyobrażalnego. Jeden z nich powiedział, że muszę być teraz silna, bo mają bardzo złe wiadomości. Usłyszałam, że mój synek ma guza móżdżku i że już załatwiają transport do Centrum Zdrowia Dziecka ...