Kiedy 10 grudnia zeszłego roku otrzymałam telefon z informacją, że mój syn trafił do szpitala, świat nagle się zatrzymał. Od razu wsiedliśmy z mężem do samochodu i pojechaliśmy do Warszawy. Ta trasa nigdy nie wydawała się tak długa. Cały ten czas powtarzałam sobie, że przecież nie może być aż tak...