Moja żona jest aniołem, a teraz mój anioł, najcudowniejszy człowiek na ziemi, okrutnie cierpi… Jeszcze niedawno to ona niosła pomoc i nadzieję. Jak uwierzyć, że teraz guz wysysa z niej życie i to my, zamiast wspierać potrzebujących, sami się nimi staliśmy?! Piszę w imieniu Małgosi, bo ona nie jes...