Będę walczył aż nie wygram!

Pilna rehabilitacja i leki
Zakończenie: 17 Grudnia 2019
Rezultat zbiórki
Michał jest już w Polsce. Czeka na efekty terapii, która przeszedł. Dalej walczy. Prosił, by załączyć dla Was więcej zdjęć z leczenia w chińskiej klinice. Żebyście mogli być jeszcze bliżej jego historii. Oto one:
----------------------------------------------------------------------
Michał jest na leczeniu w Chinach. Trzecie podanie za nim. Czuje się nieźle. Jest dobrej myśli. Korzystać z szansy, zamiast siedzieć bezczynnie - to w jego sytuacji ogromne szczęście. Nie miałoby miejsca, gdyby nie Wy!
Michał podsyła kilka zdjęć z "wakacji" i tradycyjnej fryzury chińskiej pielęgniarki, abyście mogli choć troszkę poczuć się, jakbyście z nim tam byli.
Wszyscy czekamy na konkretne, dobre wieści...
Opis zbiórki
Minęły już cztery miesiące od podjętego przeze mnie leczenia. Podążam w kierunku, który wtedy wskazałem palcem. Obiecałem sobie zostać pierwszym człowiekiem na Świecie, który zostanie wyleczony i pokona SLA. Dziękuję, że we mnie uwierzyłeś. To dało mi dodatkową siłę i motywację do walki. Opłaciło się! Zrobiłem pierwszy Wielki krok naprzód. Jest lepiej i dalej jest nadzieja...
Jak się jednak okazało, to początek, nie koniec mojej walki. Lekarze zalecają kolejny cykl podania komórek embrionalnych do rdzenia. To szansa nie tylko na wstrzymanie postępów choroby, ale również próba odwrócenia niektórych zniszczeń, które choroba zdążyła już dokonać!
Podtrzymuję, chcę być człowiekiem, który wygrał z SLA. Wesprzyj mnie proszę w tej walce...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
„Proszę Cię, żeby w opisie było: wiem, że choroba pojawiła się po to, żeby pokazać, że będę pierwszym człowiekiem na świecie, który zostanie wyleczony. I jak będę zdrowy mam założyć fundację, która będzie leczyć pozostałych pacjentów z tą chorobą. Wiem, że to jest mój cel. Potrzebuję tylko Waszej pomocy, aby go zrealizować. Dobro zawsze wraca z nawiązką. Obiecałem córce, że zabiorę ją na koncert Metallica. Basiu popraw tylko gramatykę. I jakbyś mogła, to daj to na początku, lub na końcu.” – poprawiłam. I daję na początku. Bo dopóki Michał może dzielić się swoimi myślami chcę, by apel zaczynał się nim, jego emocjami, marzeniem, celem.
Prof. Jacek Łuczak część życia poświęcił, by wraz z garstką cudownych ludzi stworzyć niesamowite miejsce - Hospicjum Palium, gdzie ból „złych rokowań” łagodzony jest przy pomocy troskliwej opieki i odpowiedniej wiedzy medycznej. Mówimy, że karma wraca. Dobre uczynki, jak tarcza ochronna osłaniają to, co najcenniejsze. Ale los nie bywa sprawiedliwy. Zdarza się, że doświadcza nagle, niespodziewanie, okrutnie. Michał Łuczak, syn profesora, niedługo skończy 30 lat. Dwa lata temu zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne. Choroba postępuje szybko. Michał jednak nie poddaje się, walczy. Postanowił zostać pierwszym człowiekiem, który wygra z tą okrutną chorobą.
Michał został uwięziony we własnym ciele które odmawia wszystkiego. A przecież kiedyś było zupełnie inaczej. Zawsze uśmiechnięty, otoczony przyjaciółmi współzałożyciel zespołu muzycznego. Po studiach na poznańskiej politechnice rozwijał firmę i jednocześnie sprawował rolę troskliwego ojca dla swojej ukochanej córeczki. W maju „coś” zaczęło się dziać. Lekki niedowład prawej nogi. Potem niemoc sięgnęła po rękę. Z jednej strony ciała osłabienie przeszło na drugą. Październik był miesiącem ostatecznej diagnozy. SLA – stwardnienie zanikowe boczne. Choroba postępuje nadzwyczaj szybko, ma postać bardzo agresywną.
Michał daje z siebie wszystko mimo, że cierpi z powodu skurczy wszystkich mięśni. Doprowadzając do porażenia nerwów odbiera władzę nad ciałem, ale nie hamuje bólu. Niezdolny do samodzielnego funkcjonowania Michał walczy z całych sił. Nie może sam wstać i zmienić pozycji, nie może przejść kilku kroków bez pomocy drugiej osoby i chodzika. Jest pod stałą opieką bliskich, lekarzy, pielęgniarek i wolontariuszy z hospicjum. Każdego dnia przychodzi trzech rehabilitantów, by zatrzymać to, co jeszcze nie zostało stracone.
Standardowy scenariusz dalszych wydarzeń zwaliłby z nóg każdego bohatera. Kiedy choroba obejmuje mięśnie międzyżebrowe i przeponę, doprowadza do niewydolności oddechowej, a w konsekwencji do śmierci przez uduszenie.
Była już wielotygodniowa antybiotykoterapia w celu wykluczenia boreliozy. Była nadzieja włożona w zabieg komórkami macierzystymi. Pozostała ostatnia szansa.
Podanie komórek embrionalnych do rdzenia, to ostatnia znana nam broń, jaka pozostała Michałowi do walki z SLA. Terapia jest droga, a ostatnie dwa lata pochłonęły wszystkie oszczędności rodziny. Miesięczne leczenie Michała, aby utrzymać go w jak najlepszym stanie kosztuje 15 000 złotych miesięcznie. Dużo, ale pożegnać się z życiem ze względu na pieniądze, to jeszcze więcej.
Bardzo gorąco prosimy Was o pomoc - w imieniu profesora Jacka Łuczaka, lekarza o wielkim sercu, założyciela Hospicjum Palium, ojca Michała, w imieniu jego córeczki, mamy, rodzeństwa Heleny i Bartosza, ukochanej Cristine i wszystkich oddanych bez reszty Michałowi. Nadzieja umiera ostatnia!