Wyścig po zdrowie
Skarbonka została założona z inicjatywy organizatora, który odpowiada za jej treść.

Opis zbiórki
Jeszcze nie tak dawno nasze życie przypominało bajkę. Razem z mężem marzyliśmy i planowaliśmy wspólną przyszłość. W końcu byliśmy rodzicami wspaniałej dwójki – mamy 6-letnią córeczkę i rocznego synka. Byliśmy przekonani, że czekają nas długie i szczęśliwe lata. Dzieci były zdrowe, a przynajmniej tak wtedy myśleliśmy... Co mogłoby pójść nie tak?
Niestety, wszystko się zmieniło, a nasze szczęśliwe życie runęło, jak domek z kart. Pewnego dnia, gdy nasz synek zbliżał się do 1. urodzin zauważyliśmy, że ma spore problemy z utrzymaniem się na nóżkach. Próbowaliśmy z nim chodzić, uczyliśmy stawiać pierwsze kroczki, ale pomimo wielu prób nie robił postępów.
Zaczęliśmy się martwić i odwiedziliśmy kilku lekarzy. Stwierdzono trudności z motoryką i skierowano nas na rehabilitację. Ćwiczyliśmy, chodziliśmy na wszystkie konsultacje, ale nic się nie zmieniało! Wręcz przeciwnie! Nasz synek zrobił się wiotki, było coraz gorzej... Wtedy nasza rehabilitantka zasugerowała nam badania w kierunku SMA.

Nie mieliśmy pojęcia, co to za choroba. Pierwszy raz usłyszeliśmy tę nazwę. Na wyniki badań czeka się ponad miesiąc i dziś mogę stwierdzić, że był to najdłuższy i najgorszy miesiąc w naszym życiu. Przeszukaliśmy cały internet, czytaliśmy, czym jest SMA i z każdym kolejnym wpisem utwierdzaliśmy się w tym, że wszystkie objawy się zgadzają.
SMA – to rdzeniowy zanik mięśni. Choroba powoli odbiera siłę i sprawia, że dziecko traci możliwość poruszania się, przełykania, a w końcu oddychania... Niestety, wyniki potwierdziły nasze przypuszczenia – diagnoza: SMA typu 2.
Przeszliśmy przez wszystkie możliwe emocje. Najpierw zaprzeczenie – to niemożliwe przecież nasz synek urodził się zdrowy! Nikt nie powiedział nam o tym przy narodzinach, że ma SMA. Potem łzy, załamanie, histeria, nieprzespane noce. Nie było chwili, byśmy nie myśleli o tym, co nas czeka. Ale teraz wiemy jedno – nie możemy się poddać!
Jest tylko jest tylko jedna szansa – terapia genowa, która może zatrzymać SMA! Koszt leczenia to ponad 8 milionów złotych, a nasz czas ucieka...
Błagamy o pomoc! Każda wpłata, każde udostępnienie przybliża nas do uratowania naszego synka! Nie możemy pozwolić, by SMA odebrało mu dzieciństwo i przyszłość...
Zrozpaczeni rodzice
Wszystkie środki zebrane na skarbonce trafiają
bezpośrednio na subkonto Podopiecznego:
Przekaż 1,5% podatku
Przekaż 1,5% podatku
Opis zbiórki
Jeszcze nie tak dawno nasze życie przypominało bajkę. Razem z mężem marzyliśmy i planowaliśmy wspólną przyszłość. W końcu byliśmy rodzicami wspaniałej dwójki – mamy 6-letnią córeczkę i rocznego synka. Byliśmy przekonani, że czekają nas długie i szczęśliwe lata. Dzieci były zdrowe, a przynajmniej tak wtedy myśleliśmy... Co mogłoby pójść nie tak?
Niestety, wszystko się zmieniło, a nasze szczęśliwe życie runęło, jak domek z kart. Pewnego dnia, gdy nasz synek zbliżał się do 1. urodzin zauważyliśmy, że ma spore problemy z utrzymaniem się na nóżkach. Próbowaliśmy z nim chodzić, uczyliśmy stawiać pierwsze kroczki, ale pomimo wielu prób nie robił postępów.
Zaczęliśmy się martwić i odwiedziliśmy kilku lekarzy. Stwierdzono trudności z motoryką i skierowano nas na rehabilitację. Ćwiczyliśmy, chodziliśmy na wszystkie konsultacje, ale nic się nie zmieniało! Wręcz przeciwnie! Nasz synek zrobił się wiotki, było coraz gorzej... Wtedy nasza rehabilitantka zasugerowała nam badania w kierunku SMA.

Nie mieliśmy pojęcia, co to za choroba. Pierwszy raz usłyszeliśmy tę nazwę. Na wyniki badań czeka się ponad miesiąc i dziś mogę stwierdzić, że był to najdłuższy i najgorszy miesiąc w naszym życiu. Przeszukaliśmy cały internet, czytaliśmy, czym jest SMA i z każdym kolejnym wpisem utwierdzaliśmy się w tym, że wszystkie objawy się zgadzają.
SMA – to rdzeniowy zanik mięśni. Choroba powoli odbiera siłę i sprawia, że dziecko traci możliwość poruszania się, przełykania, a w końcu oddychania... Niestety, wyniki potwierdziły nasze przypuszczenia – diagnoza: SMA typu 2.
Przeszliśmy przez wszystkie możliwe emocje. Najpierw zaprzeczenie – to niemożliwe przecież nasz synek urodził się zdrowy! Nikt nie powiedział nam o tym przy narodzinach, że ma SMA. Potem łzy, załamanie, histeria, nieprzespane noce. Nie było chwili, byśmy nie myśleli o tym, co nas czeka. Ale teraz wiemy jedno – nie możemy się poddać!
Jest tylko jest tylko jedna szansa – terapia genowa, która może zatrzymać SMA! Koszt leczenia to ponad 8 milionów złotych, a nasz czas ucieka...
Błagamy o pomoc! Każda wpłata, każde udostępnienie przybliża nas do uratowania naszego synka! Nie możemy pozwolić, by SMA odebrało mu dzieciństwo i przyszłość...
Zrozpaczeni rodzice
Wpłaty
- Oksana2,50 zł
- 5 zł
🖐️
- 8 zł
- Oksana5 zł
- Svetlana20 zł
Здоровья Маратику
- 7 zł