Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Maksymilian Słysz
Maksymilian Słysz , 11 lat

Wychowujemy 4. dzieci – Maksiu potrzebuje stałej opieki i rehabilitacji!

Niedotlenienie mózgu spowodowało, że Maksiu choruje na dziecięce porażenie mózgowe, padaczkę, niedokrwistość, uszkodzony nerw wzrokowy, zaburzenie rozwoju psychomotorycznego i wiele innych dolegliwości…  Do dziś nie udało nam się wypracować stabilnego trzymania głowy. Synek nie kontroluje tułowia, nie jest w stanie usiąść ani wstać. Maksymilian jest pod stałą opieką rehabilitantów i wielu specjalistów. Jego choroba wymaga stałej i kompleksowej opieki.  By synek mógł dalej funkcjonować, niezbędny jest specjalistyczny sprzęt medyczny, który niestety nie jest refundowany w całości przez NFZ. W trakcie realizacji jest wózek aktywny oraz siedzisko. Nasz syn wymaga intensywnej rehabilitacji i ogólnorozwojowej stymulacji. Niestety ich koszt znacznie przekracza nasz budżet. Na tę chwilę oboje z żoną nie pracujemy. Ja zajmuje sie Maksiem i spędzam z nim 24 na dobę. Obecnie pobieram zasiłek opiekuńczy oraz pielęgnacyjny. Żona zajmuje się 3 dzieci: naszym maleńkim Antosiem, który urodził się 25 września 2022 roku, 4-letnim Jasiem i 12-letnią Julką 12 lat. Ciężko to przyznać, ale nasza sytuacja materialna jest dramatyczna. Utrzymujemy się tylko z zasiłków gminnych, gdyż na tę chwilę nie możemy podjąć pracy. Mieszkamy również w mieszkaniu socjalnym. Koszty prywatnej rehabilitacji to 120 zł za godzinę dziennie. Bardzo prosimy o pomoc. Dotychczasowe wysiłki i poświęcenie przynoszą efekty, a uśmiechnięta buzia synka nie pozwala nam na poddanie się. Chcielibyśmy w pełni wykorzystać wszystkie dostępne środki, metody leczenia i rehabilitacji. Potrzebujemy jednak do tego celu wsparcia materialnego.  Wszystkie zebrane pieniądze przeznaczone będą na bieżącą rehabilitację Maksa. Pragniemy, aby dalsze życie naszego dziecka było godne i szczęśliwe. Za każdą wpłatę nawet najmniejszą serdecznie dziękujemy!  Rodzice Maksia

1 525 zł
Józef, Patryk i Jagoda Tomoń
Józef, Patryk i Jagoda Tomoń , 29 lat

Choroby nękają naszą rodzinę – Pomocy❗️

Dziękujemy bardzo serdecznie wszystkim darczyńcom, ludziom dobrej woli za wsparcie i wpłaty na naszą zbiórkę! Mąż, syn i córka dzięki Wam mogli uczestniczyć w bardzo drogim turnusie rehabilitacyjnym, dojazdach do lekarzy i rehabilitacji! Niestety, choroby nie odpuszczają i nie dają o sobie zapomnieć. Stan męża się pogarsza i potrzebny jest zakup specjalistycznego, drogiego sprzętu. Dlatego po raz kolejny zwracamy się z prośbą o pomoc. Nasza historia: Życie napisało dla naszej rodziny ponury scenariusz. Z roku na rok jest nam coraz trudniej pokonywać przeciwności, które narzuca okrutny los. Cierpią nie tylko moje dzieci, ale również mąż. Nie wiem, jak sobie z tym wszystkim poradzimy. Każdego dnia jedynie potęguje się nasz strach o przyszłość… Patryk od urodzenia zmaga się z zespołem Dandy’ego-Walkera, zaburzeniami psychomotorycznymi, a w późniejszym wieku zdiagnozowano u niego również autyzm, schizofrenię, zachowania autoagresywne oraz stany depresyjno-lękowe. Stan syna pogorszył się na tyle, że obecnie przebywa na oddziale psychiatrycznym. Schizofrenia to podstępna i zdradliwa choroba. Dlatego codziennie muszę zawozić go i odbierać ze szpitala oddalonego od nas o 60 kilometrów.  Córka przeszła skomplikowaną operację kręgosłupa, po której założono jej specjalne druty. Dziś wiąże się to niestety z potwornym bólem i regularnym leczeniem. Zwykła rehabilitacja to jednak za mało. W jej stanie potrzebne są specjalistyczne turnusy, które, niestety, refundowane są co 2 lata. Mój mąż Józef od sześciu lat leczy się na serce i nadciśnienie. Pod koniec czerwca ma mieć zabieg koronarografii. Stwierdzono u niego także tętniaka mózgu, zwyrodnienie kręgosłupa, miażdżycę i postępującą afazję.  Jego stan również się pogarsza. To właśnie afazja sprawia, że ciężko jest mu się porozumieć, dlatego chcemy zakupić komputer, by mąż mógł dalej ćwiczyć mowę. Bez tego dojdzie do jej całkowitego zaniku! Koszt takiego komputera to 3200 złotych. Do tego dochodzi turnus, koszt dojazdu, badania, rehabilitacja, leki... Ponad 5000 złotych! Nasza codzienność jest nierozłącznie związana z leczeniem, rehabilitacją, kolejnymi turnusami, które przynoszą nie tylko ulgę w bólu, ale pozwalają osiągać kolejne postępy na drodze po jak największą sprawność. Naprawdę nie wiem, jak byśmy sobie dali radę bez wsparcia. Koszty związane z codzienną walką o zdrowie dzieci i męża po prostu nas przerastają. Dlatego jeszcze raz dziękujemy, ale znów bardzo Was proszę o pomoc!  Maria Kwota zbiórki jest szacunkowa.

1 480,00 zł ( 13,91% )
Brakuje: 9 159,00 zł
Bartosz Pałka
10 dni do końca
Bartosz Pałka , 29 lat

Pomóż Bartkowi odzyskać sprawność❗️

Prawie dwa lata temu wyjechałem za granicę, by poprawić swoją sytuację materialną. Nie zdawałem sobie sprawy, że nie wrócę stamtąd sprawny… Doszło do tragicznego wypadku, którego konsekwencje ciągną się za mną do dziś… Spadłem z wysokości około 8 metrów – z rusztowania. W wyniku wypadku doszło do poważnego urazu – złamania dalszej części trzonu kości piszczelowej.  Niestety w Polsce, dopiero po kilku miesiącach znalazłem lekarzy, którzy podjęli się wymagającej operacji. Noga jest krótsza, przez co kuleję i nie jestem w stanie sam się poruszać…  Jakby tego było mało, po operacji wdała się infekcja, z którą walczę już ponad rok. Straciłem ścięgno piszczelowe przednie, doszło do zakażenia rany podudzia w przebiegu blizny pooperacyjnej. Grozi mi AMPUTACJA! Muszę zrobić wszystko, by tego uniknąć. Dalsze leczenie i intensywna rehabilitacja dają nadzieję, ale są również bardzo kosztowne. Nie stać mnie, by samemu opłacić wszystkie niezbędne wydatki… Marzę, by wrócić do normalności, by móc przemieszczać się samodzielnie, wyjść na spacer, odzyskać pracę. Bez Waszego wsparcia nie będzie to możliwe. Błagam o ratunek… Bartek

1 406 zł
Emilka Woźniak
Emilka Woźniak , 20 lat

Choć na chwilę zapomnieć o chorobie... Pomoc ponownie potrzebna!

Dzięki Waszej pomocy już raz udało nam się zakończyć zbiórkę sukcesem. Emilka mogła wyjechać na turnus, którego tak bardzo potrzebowała. Dziś ponownie musimy prosić Was o pomoc, ponieważ walka z MPD będzie trwać już zawsze... Chciałabym pomóc córce. Chciałabym, żeby mogła powiedzieć mi, jak się czuje, na co ma ochotę. Niestety, Emilka nigdy nie wypowiedziała żadnego słowa. Mogę się tylko domyślać, co w danej chwili chce. Czy jest głodna, spragniona, czy może ma ochotę na spacer? Każdego dnia marzę, by stan córki się poprawił, niestety bez rehabilitacji nie mogę oczekiwać żadnych zmian... Emilka ma już 18 lat. Od urodzenia cierpi z powodu dziecięcego porażenia mózgowego. Nie chodzi ani nie mówi. Tak naprawdę wymaga całodobowej opieki innych osób. Słuchanie muzyki i spacery to czynności, które Emilka lubi najbardziej. Ulubione piosenki zawsze sprawiają, że na jej twarzy pojawia się uśmiech. Gdyby tylko mogła wstać z wózka, myślę, że spełniałaby się jako tancerka. Spacery natomiast, bardzo ją uspokajają. Jest to moment, w którym bardzo się relaksuje i cieszy otaczającą ją przyrodą. Emilka nie lubi spędzać czasu bezczynnie. Mimo że mi tego nie powie, widzę błysk w jej oku kiedy planuję wspólne wyjścia czy wyjazdy w jakieś ciekawe miejsca.  Przyszedł czas, kiedy znowu muszę prosić Was o pomoc. Emilka potrzebuje bowiem wózka, którego cena, mimo dofinansowania jest naprawdę duża. Ponownie proszę o pomoc, wierząc, że i tym razem nie pozostawicie nas samych... Każda złotówka jest dla nas niezwykle ważna! Mariola, mama

1 314,00 zł ( 10,29% )
Brakuje: 11 452,00 zł
Oscar Gancarz
7 dni do końca
Oscar Gancarz , 13 lat

Świat Oscara runął z dnia na dzień – Zawalcz o jego zdrowie!

Mój syn nie mówi. Jest nadpobudliwy i bardzo głośny. Gdy jeszcze miał 2 lata rozwijał się normalnie – mówił, chodził, bawił się z dziećmi… Lekarze nie wiedzą, co się stało. Byłam zdruzgotana. Z dnia na dzień Oscar coraz bardziej cofał się w rozwoju. Przestał się komunikować, patrzył w jeden punkt... i tak zostało do dziś. Wypłakałam morze łez. Bezradność mnie dusiła. Objeździłam z synem masę specjalistów – neurologów, genetyków, robiłam badania, rezonanse… Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Wedle wyników badań Oscar powinien być zdrowy, ale tak nie jest. Syn nie zrobi nic wokół siebie, muszę wszystko mu mówić „Oscarek, umyj ręce”; „Oscarek, spuść wodę w toalecie”. Zdarza się również, że się moczy, mimo że ma już 13 lat. Specjalności jako rozpoznanie wpisali całościowe zaburzenia rozwojowe – autyzm dziecięcy, niepełnosprawność intelektualna w stopniu umiarkowanym. Obecnie zależy mi znalezieniu psychiatry, który ustabilizowałby mojego synka. Oscar stale krzyczy, biega, stanie jest dla niego jak kara. Niestety żadne leki nie działają. Mimo przeróżnych dawek, ciągłych zmian substancji lekarze i tu rozkładają ręce. Na wszystkie dotychczasowe tabletki organizm Oscara jest uodporniony. Podczas zmian pogodowych, ciśnienia, opadów atmosferycznych – śniegu, deszczu napady krzyków się nasilają. Zależy mi na dobru Oscara. Na tym, by był szczęśliwy, spokojny. Potrzebne są mu terapie i dalsza opieka lekarska. Będę ogromnie wdzięczna za każdą pomoc. Monika, mama Oscara

1 208 zł
Fabian Kurcab
Fabian Kurcab , 6 lat

Ciągłe zapalenie płuc – Nie mam pieniędzy, by opłacić sanatorium!

Fabianek choruje od urodzenia. Zaczęło się od ciężkiego porodu. Gdy już synek był na świecie, lekarze zaobserwowali u niego zwiotczenie krtani i bezdech. Potem doszło do zapalenia płuc. Zapalenie przeszło na oskrzela, tchawicę. Już lata walczymy, a walka nie przynosi efektów... Synek miał już wycięty migdał i 7 zabiegów na uszy, z których stale leci ropa. Nie znamy dokładnej przyczyny tej przypadłości. Fabianek ma założone specjalne dreny odprowadzające ropę, bez których bardzo ciężko funkcjonować. Przez te problemy zdrowotne stale muszę kupować mu antybiotyki i sterydy, a jak wiadomo, one również osłabiają odporność organizmu... Prócz niedoczynności tarczycy, astmy oskrzelowej, przewlekłego surowiczego zapalenia ucha środkowego, lekarze zdiagnozowali u Fabianka autyzm dziecięcy i zespół Aspergera. Te wszystkie schorzenia wymagają od nas stałej opieki specjalistów oraz odpowiedniego leczenia. Z początkiem września Fabianek idzie do przedszkola. Dostałam też dla synka skierowanie do sanatorium, jednak mój pobyt muszę opłacić z własnej kieszeni. Jestem samotną mamą, nie stać mnie na ponoszenie takich kosztów, a jednocześnie bardzo zależy mi na zdrowiu dziecka. Jestem zmuszona prosić Cię o pomoc… Anna, mama Fabiana

1 180 zł
Milenka Warchoł
Milenka Warchoł , 8 lat

Niemal każdy zmysł Milenki potrzebuje specjalistycznej pomocy!

Zdrowie naszego dziecka jest dla nas najważniejsze. Wiemy, że już zawsze będziemy musieli stać przy naszej córce i dbać o każdy aspekt jej sprawności. Nadal jednak potrzebujemy Waszego wsparcia, gdyż taka samotna batalia jest niezwykle trudna. Jeszcze rok temu Milenka nie była w stanie utrzymać w rączkach kubka z napojem. Wszystko jej wylatywało z rąk. Dzięki systematycznej rehabilitacji zauważyliśmy już znaczną poprawę. To daje nam nadzieję, że może być jeszcze lepiej!  Nasza historia: Jeszcze podczas ciąży doszło do komplikacji, które przełożyły się na późniejsze diagnozy naszej córeczki. Wskutek przebytej cytomegalii, Milenka urodziła się m.in. z obustronną, głęboką głuchotą czuciowo-nerwową, zaburzeniami migracji neuronów i problemami z małą motoryką, przez które do dziś toczy wyczerpującą walkę o lepsze jutro.  Milenka wciąż ma jednak spore zaległości w rozwoju mowy, codziennej komunikacji i samodzielnym funkcjonowaniu. Jesteśmy na etapie, w którym można jeszcze zawalczyć o nadgonienie wszystkich zaległości w rozwoju. Nie możemy czekać! Musimy działać każdego dnia, aby córka miała szansę na dalsze postępy w rehabilitacji. Przypadłość naszej córeczki można podzielić na 3 aspekty: obustronną, głęboką głuchotę czuciowo-nerwową, problemy neurologiczne (m.in. zaburzenie migracji  neuronów) oraz problemy z motoryką małą, szczególnie w lewej ręce.  Wiemy, że w dużej mierze trudności neurologiczne wpływają na jej słuch. Po wykonaniu rezonansu magnetycznego, okazało się w obu półkulach mózgu wykazano wiele nieprawidłowości! Zmiany w mózgowiu, głuchota i wykonane badania krwi pozwoliły stwierdzić, że Milenka przebyła w życiu płodowym infekcję cytomegalii! Pierwsze reakcje słuchowe pojawiły się dopiero rok temu… Aktualnie jesteśmy w trakcie terapii, która ma rozwinąć mowę naszej córki. Ponieważ mięśnie twarzy przez tyle lat nie pracowały, do nauki samogłosek należy odpowiednio układać usta/twarz. Dlatego tak ważna jest opieka dobrego specjalisty. To jest dosłownie walka z czasem, bo Milena jest coraz starsza. Zdarza się, że czasem sama wypowiada niektóre słowa, ale to nadal za mało… W ostatnim czasie doszedł jeszcze problem nadwzroczności… Niezbędna pomoc musi objąć rehabilitację sensoryczną i logopedyczną, o których aktualnie możemy tylko marzyć. Bez wsparcia z zewnątrz będziemy zmuszeni zrezygnować z części zaplanowanych terapii! Naszą sytuację utrudnia ciężka choroba żony, przez którą musiała zrezygnować z pracy...  Wszystkie nasze wydatki skupią się wokół rehabilitacji, kontroli audiologicznych, bardzo drogich akcesoriów do implantów, pomocy dydaktycznych, suplementacji. Milenka jest teraz w takim wieku, kiedy można jeszcze jej pomóc! Z każdym miesiącem jej organizm będzie jednak wykazywał coraz to większy opór… Każda pomoc z Waszej strony daje naszej córce coraz większe szanse, że w przyszłości będzie mogła być bardziej sprawna i samodzielna. Nam, jako jej rodzicom, bardzo na tym zależy… W końcu kiedyś przestanie być dzieckiem, a stanie się kobietą… Dziękujemy za każdy gest dobrej woli! Rodzice Milenki

1 170,00 zł ( 5,49% )
Brakuje: 20 107,00 zł
Maciej Kuśnierz
Maciej Kuśnierz , 14 lat

Maciej kontra ZŁOŚLIWY NOWOTWÓR MÓZGU❗️🚨

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie! Wasza pomoc jest nieoceniona! Nadal Was potrzebujemy… Zostaniecie? Oto nasza historia: Będąc matką, zrobisz wszystko, by zapewnić dziecku dobre życie. Chcesz dać mu rodzinne ciepło, bezpieczny dom, wykształcenie i to, co najważniejsze – zdrowie. Niestety moja miłość nie zdołała uchronić Maćka przed chorobą… Diagnoza nowotworu u syna zwaliła nas z nóg. Najgorsze co możliwe stało się naszą rzeczywistością. U Maćka zdiagnozowano nowotwór złośliwy mózgu — czaszkogardlak. Synek przeszedł bardzo ciężką operację ratującą życie i wycieńczające leczenie. Gdy dzielnie przeszedł tę drogę, myślałam, że już wszystko będzie dobrze. Jednak po kontrolnych badaniach okazało się, że to jeszcze nie koniec. Podczas operacji usunięto guza jedynie częściowo, ponieważ było zbyt duże ryzyko uszkodzenia nerwów. Nasz syn mógł przestać widzieć, słyszeć… Ze względu na jego bezpieczeństwo ten potwór nie został więc usunięty w całości. Po operacji konieczne było przeprowadzenie radioterapii, którą Maciej dzielnie zniósł. Wykonaliśmy dwa kontrolne badania rezonansem, które wykazały, że stan synka jest stabilny. Niestety dalsza, intensywna rehabilitacja jest niezbędna! Maciuś ma nauczanie indywidualne, nie ma stałego kontaktu z rówieśnikami, przyjaciółmi… Stara się możliwie jak najlepiej funkcjonować, jednak w jego głowie nadal jest wróg, który w każdej chwili może zaatakować. Nie możemy do tego dopuścić! Musimy zapewnić synkowi jak najlepsze leczenie i rehabilitację, by wygrał walkę z tak potwornym przeciwnikiem… Pomożecie? Wszystko, co niezbędne, generuje ogromne koszty! Wasze wsparcie będzie na wagę złota! Maciej marzy, by pojechać do Japonii. Pomóżcie sprawić, że będzie miał szansę. Rodzice

1 105 zł
Artem Suprunenko
Artem Suprunenko , 12 lat

To walka o każdy krok❗️12-letni chłopiec w potrzebie❗️

Mój synek ma 12 lat. Urodził się jako wcześniak i od dzieciństwa cierpi na mózgowe porażenie dziecięce – tetraparezę spastyczną. Do piątego roku życia nie mógł samodzielnie chodzić. Dopiero 2 skomplikowane operacje zdziałały cud! Artem uczy się w 6 klasie podstawowej. Uciekając przed wojną, musieliśmy zostawić za sobą całe życie, synek również. Wcześniej był członkiem drużyny pływackiej dla dzieci niepełnosprawnych. Teraz trenuje samodzielnie, ale bardzo chciałby wrócić do konkursów. Chodzi samodzielnie, ale z zastrzeżeniem godzin treningowych – gimnastyka, pływanie, ćwiczenia siłowe… 12 lat to też wiek wzmożonego wzrostu. Kości rosną szybciej niż ścięgna.  Dlatego w przypadku uszkodzenia układu nerwowego problem robi się poważny. Poza tym choroba nie ustępuje. Artem może stopniowo przestać chodzić. Do tego tabletki przeciwpadaczkowe jeszcze bardziej pogłębiają spastyczność. Potrzebne są ortezy, dalsze terapie i rehabilitacje, by mój synek mógł żyć normalnie. By mógł wyprostować nogi, stawiać kolejne kroki i walczyć o swoje marzenia, które choroba i okoliczności ciągle od niego odsuwają. Dlatego proszę o najmniejsze wsparcie – wpłatę lub udostępnienie. Każdy gest to pomoc w jego walce. Mama Artema

1 052,00 zł ( 6,59% )
Brakuje: 14 906,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki