Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marek Suk
Marek Suk , 45 lat

Pozwól mi powrócić do samodzielności!

Nieszczęścia chodzą parami. Niestety w moim przypadku prowadzą one do niemożności zaspokojenia podstawowych potrzeb… Miesiąc temu uległem wypadkowi, w wyniku którego złamałem rzepkę w lewej nodze. Konieczna była skomplikowana operacja, aby ostatecznie przywrócić wszystko do normy. Jednak zanim do tego dojdzie, czeka mnie pełen miesiąc w całościowym gipsie na nodze, a następnie 2-miesięczna rehabilitacja.  Na domiar złego ZUS odmówił mi wypłaty zasiłku, pomimo tego, że do tej pory czynnie pracowałem, ponieważ mój pracodawca nie opłacał składek! To całkowicie mnie załamało. Nie mogę pracować z uwagi na kontuzję. Nie mogę dojść do zdrowia z uwagi na brak środków na wykupienie leków i rehabilitację. Proszę, pozwól mi przerwać to błędne koło! Pomóż mi wyzdrowieć, bym mógł być samodzielny i samowystarczalny! Marek

241 zł
Stefan Wierdak
12 dni do końca
Stefan Wierdak , 5 lat

Każdego dnia oko w oko z autyzmem! Pomóż!

Problemy z jedzeniem, problemy z mową, problemy z ciałem, problemy społeczne, problemy ze snem. Tak wygląda nasza rzeczywistość. Rzeczywistość autystyka przepełniona niepewnością.  Dla Stefanka każdy nowy dzień to wyzwanie. Jednak bez względu na diagnozy i przeciwności, z którymi walczymy, chcemy pokazać naszemu synkowi, że życie może być naprawdę piękne. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by otoczyć go troską i opieką, której tak bardzo potrzebuje.  Stefan jest pod opieką logopedy, psychologa, pedagoga specjalnego, psychiatry, neurologa, neforologa, fizjoterapeuty oraz terapeuty SI. Wymaga wielotorowej terapii, która pomoże mu dogonić rówieśników. To jednak wiele kosztuje i znacznie obciąża nasz budżet.  Chcemy, by Stefan miał szansę na dobry rozwój. Chcemy zapewnić mu dobrą i bezpieczną przyszłość, dlatego z całego serca prosimy o Wasze wsparcie. Za każde okazane dobro i przekazaną złotówkę już teraz bardzo dziękujemy! Rodzice Stefanka

241 zł
Ivan Koriakin
Ivan Koriakin , 36 lat

Młody tata walczy ze ŚMIERTELNYM NOWOTWOREM❗️Trwa leczenie❗️

Dziękuję za każde okazane mi serce i wsparcie. W tej sytuacji to naprawdę nieocenione... Sytuacja jest trudna. Jestem w tak złym stanie, że nie podlegam operacji na fundusz. Dlatego potrzebuję pomocy, by opłacić prywatny zabieg. Moja historia: Tak bardzo tęsknie za czasami, kiedy mogłem pracować i utrzymać rodzinę... Teraz nie mogę zostać sam z małym dzieckiem, bo nie wiadomo co będzie za chwilę. Czy nie będę wymiotował krwią i wszystko się skończy... Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek znajdę się w takim momencie życia. Moje zdrowie posypało się jak domek z kart, a ja nie mogę sam nic zrobić. Lekarze zdiagnozowali u mnie złośliwy nowotwór trzustki. Mam żonę i dzieci, a z całej rodziny pracowałem tylko ja. Choroba zabiera nam wszystko. Jest nam coraz ciężej opłacić niezbędne leczenie, ale też bieżące rachunki. Niestety guza nie można po prostu usunąć. A to wszystko ze względu na jego lokalizację. Operacja jest ogromnie niebezpieczna. W grę wchodzi tylko chemioterapia. Ostatnio moje zdrowie coraz bardziej się pogarsza. Byłem załamany, gdy po badaniach lekarze dodatkowo rozpoznali tętniaka śledziony.  Obecnie jestem po dwóch cyklach chemioterapii. Miał być trzeci, ale odwołano go przez chorobę wątroby. Po prostu nie wytrzymała takiej ilości leków i antybiotyków, które muszę brać garściami. Do tego pękło naczynie krwionośne.  Lekarze długo nie mogli zlokalizować gdzie i mówili, że jeśli nie znajdą... Cóż, to nie rokuje dobrze. Czułem się wtedy fatalnie. Do tego stopnia, że rodzina przyszła się ze mną pożegnać. Moja żona martwi się o mnie tak bardzo, że straciła pokarm, a jest matką karmiącą. Udało się już raz zebrać kwotę. Chciałbym odbyć jeszcze jeden kurs chemioterapii, bo wciąż mam nadzieję, że uda się powstrzymać przerzuty. Czekają mnie ogromne koszty, a dochodzi jeszcze zakup leków, badań, operacji... Ból towarzyszy mi nieprzerwanie. Nie pomagają żadne tabletki przeciwbólowe. Okropnie cierpię… Z jednej sytuacji podbramkowej do drugiej. Znów mogę jedynie po raz kolejny prosić Was o pomoc. Choćby najmniejsze wsparcie da mi nadzieję i siłę do dalszej walki. Świadomość, że nie jestem sam, że są ludzie, który przynajmniej mentalnie wciąż trzymają mnie za rękę, może ocalić mi życie. Ivan

240 zł
Emilia Komorowska
Emilia Komorowska , 23 lata

Nasza córka wciąż pokonuje kolejne przeszkody. Wesprzyj ją w trudnej codzienności!

Nasza córka Emilka do 16 roku życia rozwijała się w zasadzie prawidłowo. W zasadzie, bo w 1 klasie szkoły podstawowej zdiagnozowano u niej dysleksję oraz lekkie opóźnienie rozwojowe. Tłumaczono nam, że dzieci rozwijają się skokowo i Emi zapewne w pewnym momencie wyrówna swoje braki. Niestety, nie wyrównała... Gdy była w 3 klasie gimnazjum nastąpił u niej pierwszy epizod silnej psychozy maniakalnej. Diagnoza: zaburzenia dwubiegunowe, schizofreniczne, niestety lekooporne oraz niepełnosprawność intelektualna. Całe nasze dotychczasowe życie runęło w gruzach. Wiele miesięcy, ponad 4 lata pobytów w szpitalach, przyniosło ustabilizowanie Emilki, na tyle, że mogłaby funkcjonować w miarę normalnie.  Niestety, leczenie farmakologiczne powoduje spustoszenie w organizmie córki. Ataki spowodowały, że Emi funkcjonuje intelektualnie jak 10-letnia dziewczynka. Zdarzają się też niekontrolowanie napady lękowo-dezorientacyjne, w trakcie których nie wie, kim jest, gdzie jest, kto jest z nią. Dlatego córka zawsze wymaga obecności innej osoby. W wyniku podawanych leków stabilizujących córka ma uszkodzoną tarczycę, powiększoną śledzionę i wątrobę i w związku z tym potrzebne są kolejne leki. Bardzo dużym problemem, z którym walczymy od dawna, jest trądzik. Skóra twarzy, ramiona, plecy Emi potrzebują specjalistycznego leczenia i pielęgnacji. Robimy wszystko, żeby doprowadzić skórę do możliwie najlepszego stanu.  Córka wymaga stałej rehabilitacji ruchowej, psychoterapii, opieki poradni psychiatrycznej, psychologicznej, neurologicznej, endokrynologicznej, dermatologicznej i dietetycznej. Systematycznie musimy wykonywać badania krwi. Emila bierze udział w warsztatach zajęciowych, nigdy jednak nie podejmie pracy, nie założy rodziny, nie pójdzie z przyjaciółką czy chłopakiem do kina albo na kawę ... Na zawsze będzie ze mną. Opieka, leczenie, środki pielęgnacyjne i dojazdy pochłaniają bardzo dużo pieniędzy. Jeśli możesz, pomóż w naszej nierównej walce o dobre życie Emilki – dziewczyny, która zasługuje na wszystko, to co najlepsze. Rodzice

240 zł
Jan Achtenberg
Jan Achtenberg , 7 lat

Trwa walka o przyszłość mojego synka! POMÓŻ!

Mój synek zmaga się z trudnościami, które każdego dnia próbują stanąć na jego drodze do samodzielnego życia. Jestem samotną mamą. Mimo że czasem jest ciężko, dokładam wszelkich starań, żeby przyszłość moich dzieci była jak najlepsza. Na co dzień Jaś ma ogromne kłopoty z koncentracją i emocjami, co przysparza mu wielu kłopotów. Synek nie potrafi się skupić, przez co wolniej nabywa nowe umiejętności. Nie jest przez to w stanie w pełni wykorzystać swojego potencjału. Ma też sporą wadę wymowy — potrzebuje intensywnej terapii logopedycznej, by wyćwiczyć buzię i mówić wyraźnie.  Niestety, nie znam dokładnego źródła problemów Jasia. Rozpoczęliśmy kompleksowy proces diagnostyczny. Przed nami badania neurologiczne. Jednak na otrzymanie odpowiedzi potrzeba czasu… Nie mogę bezczynnie czekać. Z całego serca chcę zapewnić mojemu dziecku wszelkie potrzebne pomoce.  Jaś na co dzień ma spore problemy z odczuwaniem swojego ciała w przestrzeni. Często potrzebuje docisku, żeby móc zapanować nad emocjami. Ogromnym wsparciem byłyby dodatkowe sprzęty do pracy w domu. Akcesoria sensoryczne, kołdra obciążeniowa, kamizelka… Lista jest bardzo długa. W tym momencie ledwo pokrywam koszty terapii zajęciowej, która odgrywa w życiu synka istotną rolę.  Im więcej będziemy ćwiczyć, tym szybciej będą widoczne efekty. Ale potrzeby mojego dziecka są ogromne... Jaś wymaga stałej opieki psychologa, logopedy, neurologa i pedagoga. Nie wszystkie wizyty podlegają refundacji, wydatki powoli zaczynają mnie przerastać. Proszę o pomoc, by Jasio mógł dalej korzystać z niezbędnych zajęć. Mam nadzieję, że kiedyś poznam odpowiedź na pytanie, co stoi na drodze do dobrego rozwoju synka i będę miała możliwość jeszcze lepiej odpowiedzieć na jego potrzeby.

239,00 zł ( 3,74% )
Brakuje: 6 144,00 zł
Franek Legęza i Tytus Szymlet
Franek Legęza i Tytus Szymlet , 4 latka

Franek i Tytus codziennie walczą o zdrowie i lepszą przyszłość! Pomóż im!

Niepełnosprawność jednego członka rodziny to ogromne wyzwanie. Niestety, w naszym przypadku z niepełnosprawnością mierzy się nie jedno, lecz dwoje dzieci – Franciszek oraz Tytus.  U Franciszka zdiagnozowano autyzm dziecięcy oraz padaczkę. Problemy ze zdrowiem wpływają na codzienne funkcjonowanie mojego synka – pomimo swojego wieku nadal nie mówi, ciężko jest się z nim komunikować. Niestety, Franek nie nawiązuje kontaktu wzrokowego ani nie reaguje na własne imię. Ciężko mu nawiązywać kontakty z innymi dziećmi czy wspólnie się bawić. Dodatkowo występuje u niego nadpobudliwość ruchowa. Franciszek potrzebuje regularnej, nieprzerwanej rehabilitacji pod okiem specjalistów, a także dalszej diagnostyki i terapii logopedycznej. Niestety, dodatkowo u mojego wnuczka Tytusa zdiagnozowano całościowe zaburzenia rozwoju, które także wpływają na jego codzienne funkcjonowanie. Ku mojej rozpaczy, on także nie rozwija się tak jak inne dzieci. Obaj chłopcy mają trudności z odżywianiem, są w stanie zjeść jedynie konkretne pokarmy. Bardzo często chorują, co powoduje nieobecności na rehabilitacji.  W walce o zdrowie i lepszą przyszłość niezbędne jest dalsze wsparcie i pomoc specjalistów. Niestety, każda wizyta u terapeuty to ogromny koszt, który bardzo obciąża nasz domowy budżet. Proszę o szansę i nadzieję na rozwój dla chłopców.  Joanna – mama Franciszka, babcia Tytusa

238 zł
Stanisław Rewinkowski
Stanisław Rewinkowski , 3 latka

Pomóż małemu Stasiowi w walce o lepsze jutro❗️On tak bardzo tego potrzebuje...

Z całego serca dziękujemy Wam za całe dotychczasowo okazane nam dobro! To właśnie dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy opłacić niezbędne leczenie i terapię oraz zakupić sprzęt do rehabilitacji. Niestety, nasza walka o lepsze jutro synka wciąż trwa i po raz kolejny musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc... Nasza historia: Staś urodził się w grudniu 2020 roku – był to czas głębokiej pandemii. W szpitalu leżałam więc całkiem sama, oczekując na zaplanowane cesarskie cięcie. Mój synek po urodzeniu nie oddychał, był owinięty pępowiną. Do tej pory pamiętam jakie przerażenie, które mi wtedy towarzyszyło... Mogłam wziąć synka w ramiona dopiero kilka godzin po porodzie. Nikt z lekarzy nie przyszedł i nic nie wytłumaczył. Na wypisie zobaczyłam, że miał 7 pkt skali Apgar, bo nie oddychał. Po wyjściu ze szpitala syn od razu miał widoczne zaburzenia – napinał się, usztywniał całe ciało. Nie miał odruchu ssania. Jego szyja przez pół roku była niewidoczna, ściśnięta. Chodziliśmy na fizjoterapię i do osteopaty. Niestety, bezskutecznie.  Kolejne objawy u naszego synka pojawiły się, kiedy miał zaledwie dwa latka. Dostaliśmy informację ze żłobka, że szybko się przebodźcowuje, nie umie skupić się w trakcie zajęć i nie może wysiedzieć w jednym miejscu. Bardzo nas to zaniepokoiło, zwłaszcza że w domu również coraz częściej dostrzegaliśmy problemy z emocjami oraz wyciszeniem się… Zdecydowaliśmy się działać. Rozpoczęliśmy konsultacje ze specjalistami i niedługo potem otrzymaliśmy diagnozę – autyzm. To właśnie całościowe zaburzenie rozwoju sprawiało, że synek wpadał w histerię, uderzał się rączkami w głowę oraz rzucał się na podłogę. Był to dla nas ciężki moment, ale od razu wiedzieliśmy, że musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby zapewnić mu jak najlepszy start w życie – pomimo diagnozy. W poradni otrzymaliśmy listę zajęć i zaleceń do pracy w domu. Staś jest objęty zajęciami integracji sensorycznej oraz terapią logopedyczną. Dodatkowo chodzi na zajęcia sportowe i muzyczne, żeby jak najlepiej wyładować emocje w bezpieczny i niezagrażający jego zdrowiu sposób. Na co dzień jest pogodnym i sympatycznym chłopcem. Po powrocie z przedszkola lubi spędzać czas na placu zabaw i zjeżdżać na zjeżdżalniach lub prowadzi w domu szalone wyścigi autkami. Na co dzień widzimy, jak dużo naszemu dziecku daje terapia. Gdy pierwszy raz poszedł do logopedy umiał powiedzieć jedynie “brum, brum”, a teraz składa już całe zdania! Tak samo zajęcia integracji sensorycznej znacznie poprawiają jego funkcjonowanie – zmniejsza się ilość napadów złości i autoagresji. Coraz lepiej odnajduje się wśród ludzi oraz zaczyna radzić sobie z drobnymi zmianami w rutynie. Synek niedawno otrzymał orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, więc w szkole będzie mógł liczyć na wsparcie nauczyciela wspomagającego.  Staś, by móc rozwijać się jak inne dzieci potrzebuje kontynuować rehabilitację oraz terapię integracji sensorycznej.  W walce o zdrowie znajduje się także pod opieką wielu specjalistów m.in. psychiatry, który przepisuje synkowi leki wspierające działanie jego mózgu. Niezbędne będzie także zakup kolejnych sprzętów do kontynuowania terapii w domu. Niestety, wszystko to wiąże się z bardzo wysokimi kosztami, które ciężko jest udźwignąć samodzielnie.  Regularna i nieprzerwana terapia jest kluczem do lepszego funkcjonowania naszego synka w przyszłości. Nie możemy zwlekać, ponieważ to właśnie teraz, gdy jest jeszcze małym dzieckiem – mamy szansę wypracować najwięcej. Z całego serca prosimy Was o pomoc dla Stasia. Każda wpłata to krok w stronę jego rozwoju! Rodzice Stasia

237,00 zł ( 2,22% )
Brakuje: 10 402,00 zł
Małgorzata Sałamacha
Małgorzata Sałamacha , 62 lata

Pomóż, proszę! Nowotwór przyniósł za sobą tragiczne skutki!

Przed chorobą onkologiczną byłam osobą wiecznie uczącą się i pracoholikiem. Pod koniec czerwca 2009 roku usłyszałam słowa, które zmieniły wszystko – moje życie, dotychczasowe wartości, przyzwyczajenia. Z dnia na dzień musiałam podporządkować się śmiertelnej chorobie i przejść na jej warunki. Wiedziałam jednak, że zrobię wszystko, by ją pokonać.   Do dziś pamiętam ten moment, gdy po raz pierwszy usłyszałam mrożące krew w żyłach słowa: „Ma Pani raka”. W tamtej chwili byłam kompletnie zdezorientowana i przerażona. Nie wiedziałam jeszcze, jak bardzo moje życie się zmieni.  Zdiagnozowano u mnie trzyogniskowego raka o średnicy 5 cm, 2,7 cm i 2,5 cm z przerzutami do węzłów chłonnych z naciekami. Rokowania były złe. Bardzo złe. Zaledwie dwa dni po usłyszeniu diagnozy przeszłam pierwszą operację.  Następnie wdrożono chemioterapię, która niestety przyniosła za sobą okropne skutki. Krótko po niej przyszłam polineuropatia i bezsenność. Później kolejna operacja. Okazało się, że zostały jeszcze komórki nowotworowe. Musiałam przejść kolejną operację, a następnie radioterapię.  I kiedy miałam nadzieję, że teraz wszystko zmierza już dobrym kierunku, los po raz kolejny wystawił mnie na próbę. W 2012 roku zmarł mój młodszy brat, a po niedługim czasie ukochany tata. Bardzo przeżyłam ich śmierć.  Zaledwie dwa lata później usłyszałam, że pojawiła się wznowa i przerzuty do kości. To totalnie mnie załamało. Wdrożyliśmy kolejne leczenie, które doprowadziło do naprawdę poważnych powikłań. Miałam dwa razy martwicę kości żuchwy, wykonaną plastykę żuchwy i dwa razy samoistne złamanie nogi. Krótko po tym lekarze podjęli decyzję o zmianie leczenia. Z powodu choroby nowotworowej w kwietniu tego roku doszło do samoistnego złamania moich dwóch kości udowych. Przeszłam kolejne dwie poważne operacje – wstawiono mi dla wzmocnienia dwa długie gwoździe tytanowe.  Do tej pory nie pojawił się jednak zrost, dlatego muszę korzystać z urządzenia wspomagającego ten proces. Miesięczny koszt wypożyczenia sprzętu to 2 tys. złotych! Jest to dla mnie ogromny wydatek. Leczenie onkologiczne spowodowało duże spustoszenie w moim organizmie. Mam tachykardię, zakrzepicę, podwyższony cukier i duże problemy z kręgosłupem. Wydaję ogromne sumy pieniędzy na leki, a od 5 lat utrzymuję się wyłącznie z renty. Przyjmuję suplementy, dzięki którym mam lepsze wyniki.  Nowotwór i śmierć bliskich osób przewartościowały moje życie. Teraz uważam, że najważniejsze jest życie, zdrowie i szeroko rozumiana miłość. Wasza pomoc pozwoli mi na dalsze leczenie, rehabilitację i suplementację, która jest tak ważna. Dzięki niej mam lepsze wyniki badań i mogę przystępować do dalszego leczenia. Już teraz z całego serca dziękuję za wsparcie i dobre słowo! Małgosia

236,00 zł ( 0,44% )
Brakuje: 52 956,00 zł
Husajn Mediyev
Pilne!
Husajn Mediyev , 65 lat

Walczę o życie! Nowotwór chce mnie wykończyć... Ratunku!

Mój ojciec jest weteranem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Zawsze marzył, abym ja też służył. Poszedłem do służby i piąłem się po szczeblach, aż uzyskałem tytuł podpułkownika policji. Służyłem uczciwie i sprawiedliwie, aby być powodem do dumy dla mojego ojca. Niestety nowotwór powalił mnie na kolana... Historia mojej choroby zaczęła się 3 lata temu, w 2020 roku. Pewnej nocy obudziłem się z silnym bólem pleców, nie mogłem oddychać, nie mogłem się nawet przewrócić na drugi bok. Wziąłem środki przeciwbólowe, ale nie zadziałały. Ledwo dotrwałem do rana, żeby pojechać do szpitala. Lekarz od razu podejrzewał chorobę onkologiczną. Zostałem zbadany i zdiagnozowano u mnie raka prostaty. Rozpoczęło się moje leczenie, przeszedłem kilka cykli chemioterapii, ale niestety nie przyniosła ona skutku. Moje ciało niknęło w oczach. Trudno było mi się poruszać. Lekarze wysłali mnie do Turcji na bardziej zaawansowane leczenie. Immunoterapia połączona z chemioterapią pomaga mojemu organizmowi, ale to bardzo długa i kosztowna kuracja. Sprzedałem dom, samochód, aby móc kontynuować leczenie i być zdrowym. Ale niestety wszystkie moje środki przez te 3 lata leczenia już się skończyły. Został mi jeszcze rok kuracji… Lekarze obiecują cudowne rezultaty pod warunkiem, że nie przerwę leczenia. Jednak moje fundusze się skończyły. Muszę albo pożegnać się z życiem i powoli, boleśnie umrzeć lub poprosić dobrych ludzi o pomoc. Wiem, że mało kto chce pomagać dorosłym i osobom starszym. Pomaga się głównie dzieciom. My, ludzie dojrzali, jesteśmy z góry skreśleni. Mamy małe szanse na przeżycie… Ale przecież każdy z nas prędzej czy później dorasta i się starzeje. Każdy chce żyć! Bóg pomaga rękami ludzi, mam nadzieję, że pomoże mi również teraz. Całe życie żyłem sprawiedliwie, a wierzę, że bumerang dobroci wraca do tego, kto go wprawia w ruch. Przy życiu utrzymuje mnie jeszcze pragnienie przytulenia i ucałowania moich malutkich wnuków. Modlę się za wszystkich, którzy nie przechodzą obok mojej historii obojętnie. Każda złotówka czyni cuda i daje mi szansę na dłuższe życie. Z całego serca dziękuję Ci za pomoc. Husajn

236,00 zł ( 0,34% )
Brakuje: 68 701,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki