Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Oleksej Żywica
Oleksej Żywica , 42 lata

Lekarz zapowiedział mi 2 lata życia… Proszę o pomoc!

Byłem wstrząśnięty. Czułem się, jakbym dostał obuchem w głowę. Lekarz powiedział „2 lata – tyle zostało panu życia”... Odliczam więc każdy dzień i szukam nadziei, lekarstwa, które to życie przedłuży. Zaczęło się niewinnie. Moja ręka odmawiała posłuszeństwa. W pewnym momencie nie mogłem już chwytać. Poszedłem do masażysty, potem do rehabilitanta. Nic nie przynosiło skutku. Pod koniec roku dostałem skierowanie do ortopedy i fizjoterapeuty. Wtedy już zupełnie nie mogłem ruszać lewą ręką.  2 tygodnie temu przeprowadzono mi badania krwi, które wyszły bardzo źle. Nim się obejrzałem, byłem już na SORze. Po wielu badaniach i oględzinach aż pięciu neurologów dostałem diagnozę – STWARDNIENIE ZANIKOWE BOCZNE. Świat runął w mgnieniu oka. Dziś nie mogę biec, chodzę ledwo, przypominając osobę pod wpływem alkoholu. Prawa ręka przestaje się ruszać tak jak prawa…  Szukam ciągle pomocy. Wiem, że jedynym moim ratunkiem jest rehabilitacja i przyjmowanie lekarstw. Może mi to przedłużyć życie maksymalnie 3-5 lat. Mam ogromną nadzieję, że w tym czasie wejdzie na rynek lek, który uratuje moje życie… Tymczasem proszę o pomoc, najmniejszy datek. Dziękuję! Olek

116 zł
Anar Makarov
Anar Makarov , 29 lat

Zsunąłem się z 9-metrowego klifu! Walczę o sprawność!

Jeden dzień, jedna chwila zmieniła tak wiele. To był piękny sierpniowy dzień. Spędzałem wtedy czas, zwiedzając przepiękne Włochy. Cieszyłem się z każdego momentu, uśmiech nie schodził mi z twarzy. W pewnym momencie będąc na klifie, nagle straciłem grunt pod nogami. Zsunąłem się z 9 metrów. Ogromna adrenalina spowodowała, że nie utraciłem przytomności. Dopiero gdy przetransportowano mnie do szpitala, a ja zacząłem odczuwać coraz większy ból, zrozumiałem, co się stało.  Miałem złamaną miednicę oraz szyjkę kości udowej. Trafiłem na naprawdę wspaniałych lekarzy, którzy podjęli się bardzo skomplikowanej operacji. Na szczęście zabieg zakończył się sukcesem. Przez pierwsze dwa tygodnie leżałem we włoskim szpitalu. Następnie przetransportowano mnie do Polski.  Nie mogłem wstawać z łóżka przez dwa miesiące. Później rozpoczęła się intensywna rehabilitacja, która po wielu miesiącach przywróciła mi częściową sprawność. Początkowo poruszałem się przy balkoniku, później o kulach, obecnie już samodzielnie.  Jednak do dzisiaj ponoszę konsekwencje tego feralnego dnia. Mój staw jest w coraz gorszym stanie. Z tego względu muszę przyjmować zastrzyki, które powstrzymują jego rozpad. Przez cały czas muszę również systematycznie uczęszczać na rehabilitację. Moje leczenie wiązało się z naprawdę dużymi kosztami, przez co utraciłem wszystkie oszczędności. Nie mogę zrezygnować z mojej walki, nie teraz, gdy udało się uzyskać tak wiele. Chciałbym dalej uczęszczać na zajęcia z rehabilitantami. Tylko w taki sposób mogę pokonać własne słabości. Pełen nadziei proszę o pomoc! Anar

116,00 zł ( 0,48% )
Brakuje: 23 821,00 zł
Karol Ceglarek
Karol Ceglarek , 32 lata

Prawie 12 lat czekania na operację❗️Pomóż mi walczyć o sprawność❗️

Moje życie skomplikowało się, gdy w wieku osiemnastu lat doznałem zwichnięcia prawego barku. Pomimo intensywnej rehabilitacji i leczenia, niestety, nie było żadnej poprawy. Do dziś zmagam się z niestabilnością stawu barkowego i bolesnymi, nawykowymi zwichnięciami. Osoby z moją przypadłością potrzebują leczenia operacyjnego. Ja na swoje czekam od 2012 roku. Termin operacji nieustannie się oddala, a moje cierpienie się nasila. Zwichnięcia występują nawet podczas banalnych czynności. Po każdym takim incydencie bark trzeba nastawiać pod narkozą. Chciałbym prosić o Wasze wsparcie finansowe, które pomoże mi pokryć koszty leczenia operacyjnego oraz niezbędnej rehabilitacji przed i po zabiegu. Każda, nawet najmniejsza kwota, przyczyni się do poprawy mojego stanu zdrowia i umożliwi mi powrót do aktywnego życia. Dziękuję z całego serca za każdą okazaną pomoc. Wasza wsparcie jest dla mnie niezwykle cenne i daje mi nadzieję na pełne życie bez bólu i ograniczeń. Wierzę, że razem możemy uczynić ten trudny krok w kierunku zdrowia i normalności. Karol

116 zł
Kordian Bereśniewicz
Kordian Bereśniewicz , 29 lat

Chciałbym skupić się na życiu, nie na chorobie... Pomocy❗️

Od 12. roku życia choruję na cukrzycę. Dzisiaj mam 29 lat i wciąż borykam się z trudnościami zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.  Cukrzyca wisi nad chorym jak widmo tragedii. Powikłania przy złym prowadzeniu i niedopatrzeniach mogą być opłakane w skutkach i to jest to, czego obawiam się najbardziej. Chciałbym wspomóc się pompą insulinową, która pozwoliłaby mi lepiej kontrolować zdrowie. Inteligentna pompa potrafi określić poziom cukru i zredukować go w razie konieczności. Niestety, jej koszt to 26 000 złotych! Obecnie nie stać mnie na jej zakup. Po ukończeniu 16 lat straciłem zasiłek pielęgnacyjny, a refundacja na sprzęt medyczny obowiązuje jedynie do 26. roku życia. Bardzo serdecznie proszę o wszelką pomoc – wsparcie finansowe, udostępnienie zbiórki, informacje… Cokolwiek, co pomogłoby mi żyć spokojniej i nie martwić się codziennym przebiegiem choroby i powikłaniami. Chciałbym skupić się na samym życiu, nie na próbie utrzymania go. Kordian

115,00 zł ( 0,41% )
Brakuje: 27 545,00 zł
Tymoteusz Majewski
3 dni do końca
Tymoteusz Majewski , 6 lat

Każda godzina specjalistycznego wsparcia może wiele zmienić!

W ubiegłym roku zdiagnozowano u Tymka Zespół Aspergera. Nasz synek wymaga systematycznej terapii, wizyt u specjalistów i wyjazdów na turnusy rehabilitacyjne. Bez tej formy pomocy, jego przyszłość może być niezwykle trudna! Każdego dnia zmagamy się z napadami agresji i silną złością Tymka. Synek nie radzi sobie z emocjami, a gdy jest mu źle, krzyczy. Boli nas serce, gdy widzimy, jak nasze własne dziecko niezwykle cierpi! Wyjście z domu, czy jazda komunikacją miejską graniczy z cudem. Tymon boi się automatycznie otwieranych drzwi, a przed wejściem do tramwaju wymiotuje ze strachu. Hałas i głośne rozmowy, wywołują u niego ataki paniki. Aby zatrzymać postęp Zespołu Aspergera, konieczna jest terapia. Liczy się każdy dzień i każda godzina wsparcia! Sami niestety nie damy rady zapewnić Tymkowi wszystkiego, co jest mu niezbędne… Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Każda darowizna to ogromny gest, za który już teraz bardzo dziękujemy. Rodzice Tymusia

112 zł
Daryna Osadchuk
Daryna Osadchuk , 3 latka

Uwolnij Darynę z koszmaru zgotowanego przez rzadką, genetyczną chorobę❗️

Ciąża przebiegała spokojnie, lekarze nie zauważali żadnych nieprawidłowości. Z niecierpliwością czekaliśmy na spotkanie z naszą dziewczynką. Idąc na salę operacyjną wyobrażałam sobie, jak za kilka godzin będę przytulać i karmić moją maleńką. Niestety, wszystko legło w gruzach. Nasza miłość nie zdołała uchronić jej przed chorobą... Po raz pierwszy zobaczyłam swoje dziecko 8 godzin po porodzie i to tylko dlatego, że wybłagałam, że przekonałam lekarzy, że nie wystarczy mi wiedzieć, że z córeczką wszystko jest dobrze. Musiałam ją zobaczyć... Na ręce mogłam ją wziąć dopiero po 2. tygodniach. Każdy pytał mnie, jak mogłam nie zauważyć, że moja córka jest tak strasznie chora. I jak nikt w okresie ciąży nie zauważył ogromnej wady serca, która przeszkadzała jej w oddychaniu. Pierwsze 7 miesięcy życia Daryny żyliśmy nadzieją, że wszyscy się mylą. Że już zaraz zacznie jeść, raczkować, mówić... Niestety tak się nie stało... Jeden z profesorów po pierwszej konsultacji od razu rozpoznał chorobę. Stwierdził zespół OHDO. Powiedział, że to się zdarza raz na milion, że wygraliśmy na loterii. Niestety nie była to szczęśliwa wygrana... Nie wiemy, co będzie dalej. Czy nasza córcia opanuje sztukę prowadzenia rozmów? Czy będzie chodziła? Czy przeżyje dłużej niż 4 lata? Kochamy ją ponad wszystko... Czasami dajemy się ponieść fantazji i wyobrażamy sobie, jak nagle mówi, że ma już tego dość, wstaje i zaczyna biegać ze swoim braciszkiem, który czeka na to bardziej niż my.  Błagamy o pomoc. Z Waszym wsparciem jest nadzieja na lepszą przyszłość i lepsze funkcjonowanie naszej córeczki. Musimy dostosować dom do jej potrzeb, zakupić sprzęt rehabilitacyjny, zapewnić leczenie i rehabilitację. Prosimy, nie przechodźcie obojętnie... Rodzice

111 zł
Maria Dargiewicz
Maria Dargiewicz , 73 lata

Choroba odbiera mojej mamie wszystko po kolei... Proszę – wyciągnij do nas pomocną dłoń!

Mamę ma się tylko jedną. Moja zawsze była dla mnie opoką i oparciem. Niestety, z czasem przyszło jej zmierzyć się z potworną i śmiertelną chorobą… Pierwsze objawy pojawiły się w sierpniu 2022 roku. To właśnie wtedy mama zaczęła mieć problemy z mową. Coraz trudniej było jej mówić, coraz częściej się „zacinała”. Byliśmy bardzo zaniepokojeni, nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Od razu zdecydowaliśmy się szukać pomocy. Lekarz nie widział większych powodów do obaw, przepisał więc jedynie wspierające organizm witaminy.  Niestety, z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień mama stawała się coraz słabsza. Pojawiło się dławienie, krztuszenie, utrata wagi, złe samopoczucie. Zdecydowaliśmy się pogłębić diagnostykę. Na początku 2023 roku poznaliśmy przerażającą diagnozę. Stwardnienie zanikowe boczne. Nie mogliśmy w to uwierzyć, nie chcieliśmy w to uwierzyć!  Choroba jest nieuleczalna i postępująca. Mimo to możemy zadbać o jak największy komfort mamy. Coraz trudniej jest jej jeść oraz przełykać ze względu na osłabione mięśnie, lecz cały czas stara się być samodzielna – na tyle, na ile pozwala jej stan zdrowia.  W walce z chorobą wymaga stałej opieki wielu specjalistów m.in. fizjoterapeuty oraz logopedy. To dla nas niezwykle ważne, aby móc komunikować się z mamą, aby mogła przekazać nam swoje potrzeby i opowiedzieć jak się czuje. Niestety, każda godzina pracy ze specjalistami jest niezwykle kosztowna.  Z całego serca proszę o pomoc dla mamy. Przez tak wiele lat to ona zajmowała się mną i dbała o moje dobro. Chciałabym odwdzięczyć się jej tym samym – zwłaszcza w obliczu tak potwornej choroby. Potrzebuję do tego jednak Waszego wsparcia. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc i nadzieja! Córka Marii

111 zł
Jarosław Hapka
Jarosław Hapka , 52 lata

Jarek zemdlał na ulicy❗️Uratował go przypadkowy przechodzień...

Mój syn Jarosław do czasu tego tragicznego wydarzenia, prowadził spokojne, poukładane życie. Był geodetą, zajmował się swoją firmą, uwielbiał sport i aktywne spędzanie czasu ze znajomymi. Niestety w ułamku sekundy jego życie legło w gruzach… Pewnego dnia Jarek wyszedł do sklepu, z którego bardzo długo nie wracał… Zgłosiłam jego zaginięcie na policję, skąd przekierowano mnie do szpitala, w którym wówczas przebywał… Okazało się, że syn zemdlał na ulicy – uratował go przypadkowy przechodzień.  W szpitalu przeprowadzono operację krwiaka podtwardówkowego… Konsekwencją jest kurczowe porażenie  czterokończynowe i niedowład czterokończynowy z przewagą prawych kończyn. Nie znam słów, które wyraziłyby moją wdzięczność osobie, która wtedy zareagowała i nie zostawiła Jarka nieprzytomnego na ulicy… Syn, aby żyć, potrzebuje PEG-a, rurki tracheostomijnej oraz wsparcia lekarzy. Próbuję mu pomóc, zrobić wszystko, by miał szansę na odzyskanie zdrowia. Nie wiem jednak, czy sama dam radę… Kiedy widzę, jak leży bezwładnie na szpitalnym łóżku, pęka mi serce… Mój syn jest bardzo uczciwym i troskliwym człowiekiem. Teraz wracają jego wszystkie dobre czyny i serce, które okazywał innym ludziom. W szpitalu odwiedzają go znajomi i najbliżsi przyjaciele, którzy kibicują mu i motywują, aby się nie poddawał i intensywnie ćwiczył. Chwilowo jednak nie było to możliwe z powodu odleżyn, które powoli łagodzimy. Zostały one zaleczone na oddziale neurochirurgicznym w Koszalinie, gdzie obecnie przebywa mój syn. Perspektywa turnusów rehabilitacyjnych jest jednocześnie bliska i odległa.  Termin zbliża się wielkimi krokami, jednak wciąż brakuje nam środków na pokrycie pobytu… Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o przekazanie darowizny dla mojego Jarka, aby mógł się rehabilitować, odzyskać zdrowie i wrócić do córki i swoich piesków. Nie wyobrażam sobie życia bez niego… Bardzo proszę o wsparcie. Jesteście naszą nadzieją! Mama – Barbara

111,00 zł ( 0,06% )
Brakuje: 170 953,00 zł
Anna Sędela
Anna Sędela , 42 lata

Chcę pozbyć się bólu, normalnie chodzić... Pomocy!

Moje marzenia o wspinaniu się i chodzeniu po górach legły w gruzach, gdy w 2021 roku w drodze powrotnej do domu, pękło mi więzadło… Najbardziej na świecie kocham przyrodę i przepiękne, unikatowe miejsca. Marzenia o ich odwiedzeniu nadawały mojemu życiu sens. Niestety nie mam jak ich realizować, z powodu braku sprawności.  Na początku nie wiedziałam, co mi jest. Poczułam silny, przeszywający ból. Jakoś doczłapałam na przystanek autobusowy. W domu wzięłam zimną kąpiel, co na chwilę uśmierzyło ból. Diagnozę postawiono mi dopiero po miesiącu: zerwanie więzadła piszczelowo-strzałkowego. Od tego czasu nie jestem w stanie pokonywać dłuższych dystansów. Cały czas korzystam z ortezy albo bandaży uciskowych, żeby stabilizować staw. Bez tego puchnie i robią się obrzęki. Mierzę się z silnym bólem... Do tego okazało się, że mam ognisko osteochondromalacji kości skokowej. Oznacza to, że mam ubytek w kości skokowej i chrząstce w lewej stopie. Na co dzień muszę znosić bóle stawów… Zwykłe wyjście po zakupy jest dla mnie trudne. Nie powinnam dźwigać, ale jestem osobą samotną i nie ma mi kto pomóc. Przestałam tańczyć, mimo że sprawiało mi to ogromną radość. Teraz stopy mi na to nie pozwalają.  NFZ przy rekonstrukcji więzadła oferuje tylko leczenie z implantem metalowym. Po takim leczeniu nie mogłabym wykonywać rezonansu i tomografu, żeby sprawdzać, czy nie ma zmian i komplikacji. Dlatego z niego zrezygnowałam. Potrzebuje kosztownego leczenia prywatnego. Zabieg rekonstrukcji więzadła oraz naprawa ogniska osteochondromalacji kości skokowej muszą zostać wykonane jak najszybciej. Istnieją metody pobudzające chrząstkę do odnowy. Dla mnie byłoby to idealne rozwiązanie, bo odnowiłaby się lepsza struktura chrząstki bez dodatkowego niszczenia jej.  Po wszystkim potrzebna będzie rehabilitacja, różne zabiegi przyspieszające gojenie. Do tego dojdą suplementy, dojazd do kliniki... Dlatego tak bardzo potrzebuję Waszego wsparcia. Żeby znowu cieszyć się chodzeniem, które w tej chwili stało się trudne, momentami niemożliwe! To nie jedyne moje problemy. Potrzebuje też drogiego leczenia stomatologicznego. Obecnie nie jestem w stanie gryźć z lewej strony, ponieważ odczuwam silny ból. Chcę też wykonać dokładne badania moich płuc. Notoryczne mam duszności, nieraz połączone z bólami przy oddychaniu… Potwornie się męczę. Wymagam też rehabilitacji kręgosłupa z powodu dyskopatii. Terminy na NFZ są tak odległe, że w tym czasie mój stan może się pogorszyć.  Bardzo proszę o pomoc. Jestem osobą biedną i samotną. Wierzę, że będziecie ze mną i dzięki Wam będę mogła pokonać problemy zdrowotne. I góry dziękuję za każdą drobną życzliwość! Anna

110,00 zł ( 0,2% )
Brakuje: 53 082,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki