Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mateusz Trokowski
Mateusz Trokowski , 32 lata

Walka Mateusza trwa od narodzin! Potrzebne wsparcie!

Staram się prowadzić życie typowego trzydziestolatka i cieszyć się z każdego dnia. Niestety, rzeczywistość nigdy nie była mi przychylna. Od urodzenia tkwię w szponach chorób i niepełnosprawności! Kiedy byłem małym chłopcem, każda wizyta u lekarza przynosiła nową diagnozę… Mózgowe porażenie dziecięce, skolioza, padaczka, oczopląs, czy wady serca – teczka mojej dokumentacji medycznej stawała się coraz grubsza… Zawsze mogłem liczyć na wsparcie mojej rodziny, jednak codzienność była dla nas wszystkich bardzo trudna. Do trzeciego roku życia lekarze przewidywali, że nigdy nie będę mógł chodzić o własnych siłach. Ta przerażająca diagnoza wypełniała naszą rzeczywistość rozpaczą. Zapisany na intensywne zajęcia rehabilitacyjne, wreszcie samodzielnie postawiłem kilka kroków. Mama często wspomina, że był to jeden z najpiękniejszych momentów w jej życiu. Wysiłki raz po raz przynosiły oczekiwane rezultaty, jednak problemy stale narastały. Czekały mnie operacje serca, dalsza farmakoterapia oraz ćwiczenia, mające na celu osiągnięcie sprawności. Bywały momenty, w których czułem, że to wszystko za bardzo mnie przytłacza… Nie mogłem zrozumieć, dlaczego mnie to spotkało… Trudności z poruszaniem się nie są moimi jedynymi problemami. Deformacja klatki znacznie ogranicza mi pobór powietrza. Moje płuca mają 25% pojemności… Nie wiem, jakie to uczucie oddychać pełną piersią. Gdyby nie koncentrator tlenu, prawdopodobnie nie dałbym rady! Ratunek przynosi rehabilitacja oraz ćwiczenia oddechowe, które wykonuję podczas amatorskiego śpiewania. To coś, co sprawia mi niebywałą radość. Muzyka, która mnie otacza, jest dla mnie ukojeniem w trudnych momentach. Bardzo chciałbym poczuć ją całym sobą na koncertach ulubionych wykonawców. Niestety, nie jest to możliwe… Przeszkodą jest padaczka. Migające światła niemal zawsze kończą się jej atakami. Choroba ta doskwiera mi także przy zmianach pogody. Wszystko to powoduje, że każdy dzień może być dla mnie okrutnym zagrożeniem. Oprócz muzyki wielką pasją jest dla mnie żużel. Pamiętam moment, kiedy pierwszy raz znalazłem się na stadionie. Pomyślałem, że właśnie w tym miejscu mogę odpocząć od smutnej codzienności. Nie wyobrażam sobie, że nie mógłbym dojść tam o własnych siłach. Lekarze mówią, że tylko codzienna rehabilitacja jest w stanie mi to zapewnić. Spotkania generują jednak przygniatające mnie koszty… Każdy dzień jest dla mnie walką. Nie znam innej rzeczywistości. Choć często brak mi sił, nie zamierzam poddać się nigdy! Potrzebna mi w tym jednak Wasza pomoc! Mateusz

3 592 zł
Adam Trynkos
Adam Trynkos , 9 lat

Proteza oczka PILNIE potrzebna❗️Pomóż Adasiowi❗️

Za każdym razem myślałam, że to już ostatnia operacja, ostatni zabieg czy konsultacja. Niestety, skomplikowana choroba wciąż stawia przed nami wyzwania, a ja z przerażeniem patrzę w przyszłość mojego dziecka, bo szczególnie teraz cierpienie i niepewność jest częścią naszej codzienności.  Nie wiem, ile jeszcze wizyt w niemieckiej klinice przed nami. Proteza oka wymaga regularnej wymiany, a zabieg może odbyć się wyłącznie w niemieckiej klinice, gdzie lekarze znają nasz przypadek i są w stanie reagować na każdy sygnał organizmu.  Przed każdą kolejną podróżą paraliżuje mnie strach. Przeraża mnie świadomość, że jeżeli stan Adasia się pogorszy, a ja nie będę miała odpowiedniej kwoty, będziemy musieli czekać na ratunek. Ta walka trwa od wielu lat, a jednak wciąż nie straciłam nadziei. Wiem, że walczę o najwyższą stawkę – zdrowie mojego dziecka! Każdy jego uśmiech i poprawa zdrowia utwierdza mnie w tym, że ta walka ma sens. Wiele razy obiecywałam Adamowi, że to już koniec, że musi wytrzymać, tymczasem leczenie się przedłuża, a mi zaczyna brakować sił. Wychowuję moje dzieci i wiem, że w pewnym momencie zabraknie mi też środków na to, by zapewnić Adasiowi opiekę najlepszych specjalistów. Przeraża mnie to, że znów muszę prosić o pomoc, ale w tym momencie nie mam innego wyjścia. Środki potrzebne są właściwie natychmiast. Przekładanie terminów nie wchodzi w grę, dlatego jedyne, co mogę zrobić to prosić o pomoc! Proszę, podaruj mojemu synowi szansę na lepsze jutro i możliwość ucieczki z pułapki stworzonej przez chorobę. Dzięki tobie rzeczywistość Adasia może być znacznie lepsza, że choroba nie zniszczy mu życia już na zawsze.  Brak oka to bardzo bolesne doświadczenie dla mojego dziecka. Wykluczenie społeczne, ból i strach to nie jest coś, czego powinien doświadczać 9-latek. Na szczęście wciąż mamy szansę na walkę, wciąż możemy zawalczyć o to, by Adaś nie musiał cierpieć już dłużej. To jeszcze dziecko, a jedyne, czego dla niego chcę to bezpieczeństwo i namiastka szczęścia… Jeszcze raz przychodzę do Ciebie z prośbą o pomocną dłoń. Codzienność nas przytłacza, mnie nie raz rzuca na kolana, ale tutaj chodzi o Adasia. Nie możemy stracić jedynej szansy! Krystyna, mama

5 099,00 zł ( 5,04% )
Brakuje: 95 965,00 zł
Marzena Grędzińska
Marzena Grędzińska , 55 lat

Chciałabym tylko uściskać moje wnuczki... Pomocy!

Bez żadnego ostrzeżenia choroba zabrała mi wszystko! Nagle zaczęłam tracić kontrolę nad własnym ciałem. Pojawił się całkowity niedowład prawej strony. Przestałam samodzielnie chodzić. Diagnoza stwardnienia rozsianego stała się moim wyrokiem! Długo nie mogłam pogodzić się z tym, co się ze mną dzieje. Zawsze byłam aktywna i niezależna, a nagle cały mój świat się zawalił! Każdy dzień przerodził się w walkę o normalne funkcjonowanie. Radość nawet z najmniejszych rzeczy stała się luksusem…  Choroba cały czas postępuje. Gdy mam dobry dzień, poruszam się z pomocą kul. Jednak są dni, kiedy każdy, nawet najmniejszy ruch to ogromny wysiłek… Wykonywanie najprostszych czynności staje się przerastającym mnie wyzwaniem. Boję się, że któregoś dnia po prostu zabraknie mi sił! Że nie będzie obok nikogo, kto mógłby mi pomóc! Mieszkam sama. Na myśl o całkowitej utracie sprawności oblewa mnie zimny pot strachu. Jedynym wsparciem jest dla mnie asystent, przydzielony w ramach pomocy społecznej. Pomaga mi on czasami przez kilka godzin dziennie. To jednak za mało, w obliczu potrzeby całodobowej opieki… Staram się więc robić wszystko, co w mojej mocy, by jak najdłużej pozostać samodzielna. Niestety nie ma dla mnie ratunku w postaci farmakoterapii. Żadne leki nie zatrzymają choroby. Jest jednak szansa w rehabilitacji przy użyciu specjalnego kombinezonu. To dla mnie jedyny sposób na pokonanie bólu i ograniczeń... Marzę, by być aktywną babcią dla swoich wnuczek! By znów cieszyć się życiem! Niestety walka o zdrowie jest niezwykle kosztowna… Zakup kombinezonu, a także częste wizyty u specjalistów i leki wymagają ogromnych nakładów finansowych! Dlatego z całego serca proszę Was o wsparcie. Każda okazana pomoc, każda wpłacona złotówka jest dla mnie iskrą nadziei i szansą na walkę z chorobą. Proszę, nie przechodźcie obojętnie! Marzena

3 726,00 zł ( 58,56% )
Brakuje: 2 636,00 zł
Aneta Kamionka
Aneta Kamionka , 47 lat

Pomagała ludziom niezdolnym do samodzielnego życia. Teraz sama potrzebuje wsparcia❗️

Moja żona od lat zmaga się z problemami kręgosłupa w odcinku szyjnym – ucisk rdzenia kręgowego prowadzi do niedowładów lewostronnych. Aneta przeszła już operację, która ma poprawić jej stan zdrowia, ale czekają ją kolejne… Potem konieczna będzie rehabilitacja. Niestety, oczekiwanie na świadczenia refundowane są bardzo długie, a prywatna rehabilitacja bardzo kosztowna. Ale w naszej sytuacji czas działa na niekorzyść, dlatego nie możemy czekać. Moja żona ma 48 lat. Większość życia poświęciła pomocy innym jako opiekunka medyczna ludzi, którzy nie mogli egzystować samodzielnie. Dwa lata pomagała dzieciom prowadząc pogotowie rodzinne… A obecnie nie jest w stanie podjąć pracy. Jedno z naszych dzieci studiuje na wymarzonej medycynie i potrzebuje naszego wsparcia, a utrzymujemy się z jednego wynagrodzenia. Opłacanie prywatnych zabiegów staje się niemożliwe. Dlatego w końcu zdecydowaliśmy się poprosić o pomoc. Każda wpłacona na leczenie mojej żony złotówka jest szansą na powrót do zdrowia i zajęć, które tak kocha. Potrzebujemy pomocy, by móc dalej pomagać. Andrzej, mąż

260 zł
Yana Storozhuk
Yana Storozhuk , 14 lat

Pilne❗️ Yana walczy o każdy oddech na OIOMie❗️

Moja córeczka trafiła na OIOM, gdzie walczy o każdy oddech! Wszystko zadziało się tak nagle... Yana zaczęła się bardzo źle czuć. Natychmiast zadzwoniłam po pogotowie. Lekarze od razu ocenili, że jej stan był bardzo ciężki!  W organizmie Yany wykryto groźną bakterię, przez którą układ oddechowy zalewa gęsta wydzielina. Koniecznie było założenie tracheotomii. Tak bardzo się o nią boję! Córeczka mimo młodego wieku już tak wiele w życiu przeszła!  Kłopoty ze zdrowiem występują u niej już od pierwszych dni życia, choć w okresie prenatalnym rozwijała się prawidłowo. Miałam nadzieję, że poród przebiegnie bez komplikacji i moja córeczka będzie zdrowa i silna. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna... Poród nie był łatwy, a Yana przez wiele tygodni po przyjściu na świat przebywała w szpitalu. Około pierwszego roku życia zdiagnozowano u niej porażenie mózgowe. Później doszła także padaczka! Epilepsja jest w przypadku Yany szczególnie niebezpieczna, ponieważ podczas ataków występuje u niej bezdech, który może doprowadzić do tragedii. Dlatego konieczne jest, by córka przyjmowała odpowiednie leki i by stale monitorować stan jej zdrowia.  Przez porażenie Yana jest zupełnie niesamodzielna. Nie mówi, nie chodzi, nie komunikuje potrzeb fizjologicznych, nie przyjmuje stałych pokarmów, nie jest w stanie nawet sama złapać łyżeczki do jedzenia... Moja córeczka potrzebuje całodobowej opieki. A teraz na oddziale intensywnej terapii z całych sił walczy, by mogła samodzielnie oddychać! Lekarze poinformowali mnie, że gdy wyjdzie ze szpitala, konieczne będzie korzystanie ze ssaka medycznego do odsysania wydzieliny z płuc oraz z koncentratora tlenu. Gdy córeczka poczuje się lepiej, czeka nas powrót do intensywnej rehabilitacji. Ważne jest, by organizm utrzymywał sprawność chociaż w najmniejszym stopniu.  Koszty związane z zakupem odpowiedniego sprzętu i kontynuowaniem niezbędnych terapii są jednak ogromne... Nie jestem w stanie pokryć ich samodzielnie. Jestem przerażona! Boję się, że pieniądze staną na drodze do zdrowia mojej córeczki! Dlatego zwracam się do Was z serdeczną prośbą o pomoc. Jesteście dla nas jedyną nadzieją. Będę bardzo wdzięczna za każdą złotówkę. Alla, mama Yany

2 181,00 zł ( 29,49% )
Brakuje: 5 213,00 zł
Eryk Mystek
Eryk Mystek , 11 lat

Eryk walczy o samodzielność i niezależność – POMÓŻ!

Eryk ma dopiero 11 lat, a już musi toczyć ciężkie zmagania z chorobą. Pomimo niepełnosprawności jest zawsze wesołym, energicznym dzieckiem. Na jego twarzy gości uśmiech, ale jak długo jeszcze będzie miał siłę do walki?  Eryk urodził się jako wcześniak w 37 tygodniu ciąży. W bardzo wczesnym dzieciństwie stwierdzono u niego przykurcze ścięgien Achillesa, przez co w 2019 roku przeszedł operację. Przez rok po zabiegu Eryk chodził prawidłowo na całych stopach. To był czas ogromnej radości. Synek cieszył się nowo uzyskaną sprawnością – w końcu mógł korzystać z dzieciństwa! Niestety, taki stan nie trwał długo. Eryk zaczął znowu chodzić na palcach i skarżył się na nocne bóle nóg. Pojawiły się też mocne bóle głowy, kilka razy w tygodniu. Co więcej, niepokoił nas niewielki wzrost i waga synka – mimo swojego wieku waży dopiero 23 kg i ma 128 cm wzrostu.  Długo szukaliśmy lekarza, który postawi odpowiednią diagnozę – jeździliśmy od szpitala do szpitala, wykonaliśmy mnóstwo specjalistycznych badań. W końcu znaleziono jedną z przyczyn problemów Eryka. Stwierdzono u niego wrodzoną, dość ciężką polineuropatię ruchowo-czuciową z przewagą zmian w kończynach dolnych. Nim udało nam się oswoić z nową rzeczywistością, pojawiły się kolejne przeszkody. Obecnie synek jest diagnozowany pod kątem choroby Charcota-Mariego-Tootha oraz zespołu Noonan w poradni genetycznej. Dni Eryka wypełniają badania i zajęcia wzmacniające sprawność. Syn wymaga stałej i długotrwałej rehabilitacji – tylko to może poprawić jakość jego życia. Specjaliści zalecili zakupienie maty medycznej, która pozwoli przywrócić prawidłowy przepływ krwi w organizmie. Niestety, jej cena jest bardzo wysoka – to ponad 25 tysięcy złotych. Koszty leczenia i rehabilitacji przekraczają nasze możliwości finansowe. Potrzeby synka rosną z roku na rok, a nas nie stać na pokrycie tak ogromnych wydatków. Dzięki ludziom dobrej woli życie Eryka może stać się lepsze. Bardzo prosimy o pomoc dla naszego syna. Każda wpłata, nawet najmniejsza, daje nam nadzieję, że choroba Eryka nie będzie postępować aż tak szybko. Rodzice

14 054,00 zł ( 26,42% )
Brakuje: 39 138,00 zł
Kamil Majewski
Pilne!
Kamil Majewski , 16 lat

16-letni Kamil kontra NOWOTWÓR❗️Potrzebna pomoc❗️

Kamil ma 16 lat. Zawsze wszędzie było go pełno, uwielbiał wszelkie aktywności fizyczne, a siłownia stała się jego drugim domem. Niestety do czasu... W maju zeszłego roku Kamil przewrócił się podczas jazdy na rowerze. Po wypadku skarżył się na ból nogi, który z każdym dniem się nasilał. Syn nie mógł spać w nocy. To był początek naszego koszmaru… Natychmiast udaliśmy się z nim do lekarza pierwszego kontaktu. Stamtąd pokierowano nas do ortopedy. W czerwcu 2023 roku wykonano prześwietlenie, po którym po raz pierwszy usłyszeliśmy tę przerażającą informację. Jednak na tamten moment, były to jedynie przypuszczenia… Trafiliśmy do onkologa, który natychmiast przeprowadził szczegółowe badania. Już po kilku dniach otrzymaliśmy wynik, który zwalił nas z nóg. W naszym życiu nastał mrok, diagnoza brzmiała jak wyrok – kostniakomięsak (osteosarcoma) kości udowej prawej… Po szeregu kolejnych badań Kamil został zakwalifikowany do chemioterapii, przeszedł operację, a także serię chemii pooperacyjnej – w ten sposób kilka tygodni temu zakończył podstawowe leczenie.  Teraz lekarze podjęli decyzję o wdrożeniu terapii lekiem celowanym. Ostatnie dni minęły na wielu różnych badaniach, dzięki którym ma zostać ustalona dawka tego leku. Kamil ma niebawem zacząć terapię, która zaważy o jego przyszłości… Niestety leczenie celowane nie jest refundowane — jedna dawka to ok. 4000-6000 zł, a trzeba ją przyjmować co miesiąc! Koszty są ogromne i znacząco wykraczają poza nasz budżet… Kolejnym wyzwaniem po przebytym leczeniu ma być intensywna, ale również bardzo kosztowna rehabilitacja. Konieczne jest, aby Kamil ćwiczył kilka razy w tygodniu, by wrócić do sprawności i dawnej aktywności. Sama rehabilitacja pochłonie miesięcznie około 5000 zł…. Dochodzą do tego dodatkowe koszty leków, diety, sprzętu medycznego… Jesteśmy załamani! Nie możemy się jednak poznać. Postanowiliśmy zwrócić się do Was – ludzi o wielkich sercach, którzy na pewno nie przejdą obojętnie obok takiej tragedii. Kamil ma dopiero 16 lat, plany i marzenia, które musi zrealizować! Zrobimy wszystko, by tak się stało. Bardzo prosimy o pomoc… Rodzice

5 501,00 zł ( 5,17% )
Brakuje: 100 882,00 zł
Bartosz Spendel
Bartosz Spendel , 19 lat

Walczymy, by nasz syn mógł jak najlepiej funcjonować!

Mamy dwójkę dzieci, które kochamy ponad wszystko. Nasza codzienność jednak różni się od życia innych rodziców. Każdego dnia mierzymy się z wieloma wyzwaniami i robimy wszystko, aby życie naszego syna było jak najlepsze. Bartek przyszedł na świat i nagle nastała cisza… Byliśmy przekonani, że straciliśmy nasze maleństwo. Jednak zdarzył się cud! Synek w ciężkim stanie wylądował na OIOMie, gdzie rozpoczęła się walka o jego życie. Konieczna było nagłe przeprowadzenie  tracheostomii  oraz implantacja zastawki komorowo-otrzewnowej.  Niestety, doszło do zakażenia okołoporodowego i zamartwicy, wskutek czego Bartek cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Syn jest całkowicie niezdolny do samodzielnej egzystencji. Bartek jest dzieckiem spokojnym, miewa jednak gorsze dni. U syna mowa nigdy się nie rozwinęła, dlatego nie jesteśmy w stanie się z nim skomunikować. Zazwyczaj pokazuje nam lub niewyraźnie mówi, a my staramy się odgadnąć, o co mu chodzi. W tygodniu jeździ do ośrodka na pobyt dzienny. Po powrocie zawozimy go na konieczną fizjoterapię, uczęszczamy z nim do logopedy, psychologa, okulisty. Przy naszym wsparciu Bartkowi udaje się wykonywać kroki. Wózek to dla nas ostateczność. Dopóki jest możliwe, aby syn choć trochę poruszał się o własnych nogach, chcemy go do tego motywować. Jednak w tym celu niezbędna jest codzienna rehabilitacja.  Naszym marzeniem jest, by syn mógł pojechać na turnus rehabilitacyjny. W tej chwili nie jest to możliwe… Niestety, ze względu na odlegle terminy, wiele wizyt u specjalistów musimy opłacać sami. Dlatego z całego serca prosimy Was o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza pomoc przybliża nas do celu. Ponad wszystko chcemy, by nasze dziecko mogło jak najlepiej funkcjonować. Rodzice

1 641 zł
Grzegorz Kotwica
Grzegorz Kotwica , 30 lat

Twój mały gest może odmienić moją codzienność❗️

Wypadek odmienił moje życie. Wcześniej byłem aktywnym, energicznym mężczyzną. Pracowałem fizycznie, a w wolnych chwilach interesowałem się motoryzacją i majsterkowaniem. Nie spodziewałem się, że w ułamku sekundy moje życie legnie w gruzach… W trakcie wykonywania pracy spadłem z rusztowania z wysokości trzech metrów. Wtedy świat się zatrzymał. Konsekwencją wypadku jest niepełnosprawność narządów ruchu. Od tamtej pory poruszam się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Mój stan wymaga tego, bym stale ćwiczył i uczęszczał na zajęcia rehabilitacyjne. Niestety wszystko, co niezbędne, generuje koszty, których nie jestem w stanie pokryć sam. Na co dzień mieszkam u rodziców, którzy się mną opiekują. Mama musi wspierać mnie w codziennych najprostszych czynnościach. Jest nam niezwykle ciężko, ale nie mogę się poddać. Mam przecież dopiero 30 lat, wiele planów i całe życie przed sobą… Dzięki rehabilitacji jest szansa, że mój stan nie będzie się pogarszał. Na szczęście dzięki mojej ciężkiej pracy i mobilizacji udało się wypracować samodzielne siadanie na wózku. To właśnie pokazuje, że bez rehabilitacji nie mam szans na poprawianie swojej sprawności i funkcjonowania. Bardzo proszę o wsparcie. W ośrodku rehabilitacyjnym miałbym zapewnione stałe ćwiczenia, opiekę i wsparcie specjalistów. Niestety 3-miesięczny pobyt w takim ośrodku generuje koszty, których nie będę w stanie pokryć sam. Liczę, że nie przejdziecie obojętnie obok mojej trudnej sytuacji. Każda złotówka ma ogromne znaczenie! Grzegorz

14 201,00 zł ( 17,67% )
Brakuje: 66 129,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki