Zbiórka zakończona
Bernadeta Rąpca - zdjęcie główne

Mama walczy o sprawność! Proszę, pomóż mi wrócić do rodziny....

Cel zbiórki: 3-miesięczny turnus rehabilitacyjny

Zgłaszający zbiórkę:
Bernadeta Rąpca, 35 lat
Darzlubie, pomorskie
Stan po wypadku - uraz czaszkowo-mózgowy, niedowład połowiczy prawostronny
Rozpoczęcie: 22 lutego 2021
Zakończenie: 30 kwietnia 2021
81 081 zł(109,98%)
Wsparły 694 osoby

Cel zbiórki: 3-miesięczny turnus rehabilitacyjny

Zgłaszający zbiórkę:
Bernadeta Rąpca, 35 lat
Darzlubie, pomorskie
Stan po wypadku - uraz czaszkowo-mózgowy, niedowład połowiczy prawostronny
Rozpoczęcie: 22 lutego 2021
Zakończenie: 30 kwietnia 2021

Opis zbiórki

Mąż, dwójka wspaniałych dzieci, mnóstwo planów marzeń i codzienność. To byłaby pewnie zwyczajna historia życia, o której nikt nigdy by nie usłyszał. Rodzinna sielanka została brutalnie przerwana przez wypadek. Mamy szczęście, bo wszyscy żyjemy, ale od tego dnia nic nie wróciło do normy… Przed nami kolejne wyzwania, które zapewnią, że stęskniona rodzina znów będzie mogła być razem… 

Bycie mamą to poważne wyzwanie. Kamila i Gabrysia - moje małe córeczki to prawdziwe wulkany energii. Rosną w zawrotnym tempie, wciąż uczą się czegoś nowego, zadają setki pytań. A ja tak bardzo chciałabym móc odpowiedzieć na część z nich, pokazać im świat - bliższy i dalszy - towarzyszyć w ważnych momentach ich życia i codzienności, która daje mnóstwo satysfakcji. 

28 stycznia tego roku - dzień, który zmienił życie naszej rodziny w koszmar na jawie. Nic nie wskazywało na to, że wydarzy się coś takiego… Poranna krzątanina, organizacja, odhaczenie pierwszych punktów z planu dnia. Rutyna, którą doskonale znają rodzice. 

Bernadeta Rąpca

Wpadek wydarzył się w drodze do przedszkola i to on sprawił, że już żaden dzień nie wyglądał tak samo... Moje córeczki z obrażeniami trafiły do szpitala. Byłam przerażona, zdezorientowana… Okazało się jednak, że w wyniku wypadku to ja odniosłam największe obrażenia. Stwierdzono u mnie poważny uraz czaszkowo-mózgowy, zostałam wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną. Po wybudzeniu okazało się, że uszkodzenia w mózgu spowodowały niedowład mięśni i problemy z komunikacją. To diametralnie zmieniło życie moje i całej Rodziny.

Nagle mój mąż musiał zająć się dziewczynkami, domem, wszystko spoczęło na jego barkach. Doskonale dał sobie radę w tej wymagającej sytuacji, ale dla naszej rodziny to ogromny cios, bo z konsekwencjami wypadku będziemy walczyć jeszcze przez długie miesiące, a być może lata. Ja właściwie życia muszę nauczyć się na nowo - w tym momencie wiem i potrafię mniej niż moje kilkuletnie córeczki. Dzięki rehabilitacji mogę zdobyć podstawowe umiejętności - nauczyć się oddychać, przełykać czy chociażby kaszleć...

Chcę samodzielnie siadać, móc utrzymać pozycję na wózku. Chciałabym mieć nadzieję na to, że wstanę i pójdę z dziewczynkami na spacer. Dla siebie, dla mojej rodziny chcę odzyskać utraconą sprawność. Do tego niezbędna jest opieka specjalistów podczas turnusu rehabilitacyjnego, ale jego cena dosłownie zwala z nóg. Moja walka została wyceniona na kilkadziesiąt tysięcy złotych! Sami nie damy rady, ale wiem, że istnieją na świecie ludzie, dla których los innych nie jest obojętny. Wiem, że jest szansa na znalezienie pomocy, ale tylko pod jednym warunkiem - jeśli podarujesz mi wsparcie, które w tym momencie jest dla mnie na wagę sprawności… 

Wypadek spowodował, że lista marzeń dramatycznie się skróciła, a wszystko skoncentrowało się na walce… Mam wielką nadzieję, że na końcu tej trudnej drogi czeka nas sukces, a jeśli będziemy do niego dążyć małymi krokami, to tylko dzięki Waszej pomocy, odzyskamy to, co najważniejsze. O resztę będziemy mogli zatroszczyć się sami. Proszę, nie zostawiaj nas!

Wpłaty

Sortuj według

Ta zbiórka jest już zakończona. Zobacz innych Podopiecznych, którzy czekają na Twoją pomoc.

WesprzyjWesprzyj