
RAK ATAKUJE! Pomóż mi uratować życie ukochanego męża!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, leczenie wspomagające
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, leczenie wspomagające
Opis zbiórki
Od 2014 roku mój mąż Zdzisław walczy z nowotworem! Przebyliśmy trudną drogę. W końcu choroba odpuściła na kilka lat, dała nam nadzieję na normalne życie. Jednak w 2020 wróciła nieproszona ze zdwojoną siłą i chce odebrać mi ukochanego męża!
W 2014 roku zdarzył się wypadek samochodowy. Męża przydusiły pasy i zupełnie przez przypadek dostrzegliśmy, że w jego piersi jest guzek. Udaliśmy się do niezliczonej ilości lekarzy… W końcu chirurg onkolog wykonał biopsję. Nie mogliśmy w to uwierzyć – rak piersi.
Operacja, 4 cykle chemioterapii, liczne kontrole. Było niesamowicie ciężko, ale udało się. W końcu mąż był wolny od choroby. Przez lata myśleliśmy, że ten wycieńczający etap życia już za nami. Zdzisław odbywał wszelkie kontrole, nie ominął żadnego badania. Wszystko było dobrze, aż do pandemii…
Obydwoje z mężem ciężko przeszliśmy covid-19. Ja jakoś doszłam do siebie, jednak mąż wciąż kaszlał i bardzo mnie to niepokoiło. Zdzisław wykonał prześwietlenie płuc. Ze zdjęciem chodziliśmy do kilku lekarzy. Człowiek nie chce usłyszeć diagnozy, a z drugiej strony musi mieć pewność, że na pewno wszystko jest w porządku… Prywatnie robiliśmy dalsze badania i w końcu usłyszeliśmy przerażające wieści – rak powrócił.
Przerzuty zainfekowały płuca, węzły chłonne i kości. Nasz świat ponownie się zawalił.

2020 rok był dla nas rozpoczęciem kolejnego maratonu po szpitalach. Mąż rozpoczynał różne terapie, niestety nie były skuteczne… Efekty uboczne były przerażające! Schodząca skóra, krwawiące stopy – brak mi słów, żeby to wszystko opisać.
Niedawno Zdzisław rozpoczął leczenie chemią ratunkową. Niestety przez małopłytkowość na ten moment chemia została przerwana. Czekamy na poprawę, żeby wznowić leczenie.
Lekarze wciąż dają nam nadzieję. Pojawiają się nowe metody leczenia, wierzymy, że uda się pokonać tę bezlitosną chorobę. Chwytamy się wszelkich dostępnych metod. Wiele badań robimy prywatnie, nie mamy czasu, żeby czekać w kolejkach. Dla nas liczy się każdy dzień.
Leki, suplementacja, wizyty lekarskie i dojazdy pochłaniają ogromne pieniądze. Robimy co możemy, jednak to nie wystarcza...
Mój mąż był zawodowym żołnierzem. Nikt nie ma tylu sił do walki, co on. Każdego dnia go wspieram i podziwiam, jak znosi chorobę. Wierzę, że z Waszym wsparciem da radę i ponownie pokona raka!
Żona Danuta
Wpłaty
- A.C.M500 zł
Walcz szwagier
- Wpłata anonimowa200 zł
- Ania M.200 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- 100 zł
❤️
- Wpłata anonimowa20 zł