Ból zatyka mi oddech. Nie dam rady tak długo żyć...

wszczepienie stymulatora bólu
Zakończenie: 14 Lutego 2019
Rezultat zbiórki
Wspaniała wiadomość - stymulator bólu już u Pani Małgorzaty!
Udało się to, o co Pani Małgorzata tak długo walczyła - NFZ zgodził się na refundację niezbędnego stymulatora bólu. Urządzenie jest już u Pani Małgorzaty, możemy więc zamknąć zbiórkę.
Uzbierane środki trafią na subkonto w fundacji Pani Małgorzaty i zostaną przeznaczone na inne cele medyczne.
Pani Małgosia bardzo dziękuje wszystkim, którzy zdecydowali się jej pomóc! Życie z nieustannym bólem jest niezwykle trudne, jednak teraz w końcu nadejdą lepsze dni. Dziękujemy!
Opis zbiórki
Zaraz po przebudzeniu muszę zażyć tabletki - bez nich nie jestem w stanie po prostu żyć. Ból zatyka mi oddech, wyciska z oczu łzy bezsilności. Codzienność to wegetacja, modlę się o sen, bo tylko wtedy nie czuję bólu… Tak długo zastanawiałam się, czy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc... Przecież inni mają gorzej, wiem o tym. Ale moja codzienność to udręka, a nikt nie potrafi mi pomóc. Stymulator bólu - to moja ostatnia nadzieja. Proszę o pomoc, o życie bez bólu...
Mam na imię Gośka, mam 43 lata, trójkę wspaniałych dzieci i kochającego męża. To moje największe szczęście, za które dziękuję losowi. Ale jest coś, co nie pozwala mi cieszyć się z codzienności. To ból - okropny, na który nie działają żadne leki.
Nigdy nie byłam zbyt wielkim okazem zdrowia, zawsze coś się „przyplątało”, jednak to nie sprawiało wielkich problemów. Po podjęciu pierwszej pracy, zaczęłam mieć kłopoty z kolanem: trzy artroskopie, jedna operacja wycięcia torbieli Bakera nie sprawiły, żeby było lepiej. Obecnie czekam na termin następnego zabiegu i mam nadzieję, że ostatniego. W międzyczasie pojawiły się problemy z sercem, stwierdzono u mnie tachykardię. Po zabiegu przez 2 lata wszystko było dobrze. Ale potem umarła moja mama i problemy z sercem wróciły. Mimo to zawsze starałam się żyć aktywnie bo nie chciałam zmarnować życia na użalanie się nad sobą…
Ale w 2010 roku wszystko się zmieniło. W pracy, podczas dźwignięcia ześlizgnął mi się kręg w odcinku lędźwiowym - o około 5 mm. Bolało bardzo, ale przecież to nie koniec świata! Był rehabilitacje, ćwiczenia wzmacniające w domu, a w momencie kryzysu tabletka przeciwbólowa. Niestety, w 2013 r. doszło do następnego ześlizgu o około 9-10mm. Neurochirurg od razu zlecił operację - w mój kręgosłup wkręcono tytanowe śruby.
Po operacji szybko wróciłam do normalnego trybu życia, zapomniałam o bólu na pół roku. Ale potem, z dnia na dzień on wrócił i był coraz silniejszy. Nie pomagały leki, rehabilitacje. Skierowano mnie do Poradni Leczenia Bólu. Tam miałam zabiegi przypalania właściwych nerwów przewodzących ból, które przyniosły mi trochę ulgi. Ale znowu jest coraz gorzej… W każdym miesiącu biorę coraz więcej leków przeciwbólowych, co jest toksyczne dla organizmu. Chcą zabić ból, zabijam siebie, ale - paradoksalnie - inaczej nie mogę żyć!
Lekarze rozłożyli ręce. Z medycznego punktu widzenia operacja przebiegła prawidłowo i nic nie mogą zrobić. Najgorzej jest rano. Gdy wstaję z łóżka jak najszybciej muszę zażyć tabletki. Ból zatyka mi oddech. Nie jeden raz poleciały łzy z bezsilności. Z wielu aktywności musiałam zrezygnować, ale najbardziej boję się tego, co będzie za kilka lat. Leki działają coraz słabiej, a coraz większe ilości wpływają negatywnie na żołądek, wątrobę i cały organizm. Jednak nie mogę tracić nadziei, nie mogę się załamać - przecież mam rodzinę, muszę być dla nich silna!
Niedawno pojawiło się światełko w tunelu – dowiedziałam się o stymulatorze bólu. Po wizycie u neurochirurga, który zajmuje się zabiegami wszczepienia stymulatora, zostałam zakwalifikowana jako kandydatka do operacji! Ból powinien zmniejszyć się przynajmniej o połowę. Marzę o tym, bo nie pamiętam już nawet, jak to jest nie cierpieć...
Taki stymulator kosztuje 60 tys. zł. Ogromna kwota, nie do zdobycia dla naszej rodziny… Dlatego bardzo proszę o pomoc… Normalnie bym się na to nie zdecydowała, bo wiem, że są ludzie w gorszej sytuacji. Ale tak dalej nie da się żyć, tym bardziej, że mam szansę!
Takie małe urządzenie może odmienić moje życie. Będę z całego serca wdzięczna za każdą formę wsparcia: duchową, materialną, za każdy miły gest i słowo, za pozytywne myśli. Z całego serca za wszystko serdecznie dziękuję.
Gośka z rodziną