Julianna kontra złośliwy guz mózgu. Dołącz do walki o życie❗️

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 24 Marca 2023
Opis zbiórki
Ma 25 lat… Jeszcze do niedawna ta młoda, piękna dziewczyna – nasza córka, była pełna marzeń i planów. A potem zapadła diagnoza. Najgorsza z możliwych… Trwa walka ze złośliwym guzem mózgu. Długo radziliśmy sobie sami, ale niestety oszczędności są na wyczerpaniu. Stąd nasza – rodziców i bliskich Julianny – gorąca prośba o pomoc.
Pierwsze poważne objawy pojawiły się na początku 2021 roku. Najpierw były wymioty i zawroty głowy, które się powtarzały. W końcu trafiliśmy do szpitala. Lekarze sądzili, że to zapalenie żołądka.
24 lutego Julianna przeszła pierwsze badanie rezonansem. Została już w szpitalu. Okazało się bowiem, że w jej głowie jest guz! Byliśmy w szoku, ale wszystko działo się tak szybko… Jakbyśmy wpadli do jakiegoś kołowrotka onkologicznych zdarzeń… Już dwa dni później córka jechała na blok operacyjny. Niestety, guza nie udało się wyciąć, był zbyt głęboko. Ratując życie Julki, lekarze usunęli jedynie zbierający się płyn.
Szukaliśmy dalszych możliwości leczenia, aż w końcu trafiliśmy do Puszczykowa. To tam znalazł się lekarz, który podjął się operacji wycięcia guza. Ta odbyła się 9 kwietnia. Bardzo się baliśmy… Zagrożenie było ogromne, lekarz ściągał specjalną aparaturę aż z Warszawy. Ale udało się! Niestety, potem poznaliśmy wynik biopsji. Medulloblastoma IV stopnia. Złośliwy guz mózgu. Słabe rokowania…
Po operacji dalsze leczenie, już w Poznaniu. Lekarze i pielęgniarki robią, co w ich mocy, choć sytuacja w polskiej ochronie zdrowia jest nieciekawa… Od czerwca do lipca Julianna przechodziła radiochemioterapię. We wrześniu startował pierwszy cykl chemioterapii. Córka jest aktualnie w połowie, jednak przez powikłania nie dokończyła żadnego z cykli…
Na ostatnim rezonansie pokazała się jakaś zmiana. Czekamy na kolejne, dokładniejsze badanie. Mamy tylko nadzieję, że guz nie odrasta…
Walczymy, nie tylko z nowotworem, ale też z paraliżującym strachem. Boimy się my, boi się Julka. Ale przecież między chemiami a leczeniem wciąż trwa życie, a my robimy wszystko, by trwało jak najdłużej! Po zakończeniu chemii córkę czeka dodatkowo rehabilitacja, bo chemia uszkodziła nerwy. Są problemy z chodzeniem, z rękoma…
Bardzo prosimy o każde możliwe wsparcie. Wiemy, że jeszcze wiele trudnych chwil przed nami, ale będziemy walczyć, nie poddamy się.
Marzena, mama Julianny