Krzysztof – 46 lat, żona, dwóch synów i rak! Mamy tydzień na ratunek!

Protonoterapia w Monachium - jedyna szansa na życie
Zakończenie: 5 Stycznia 2020
Opis zbiórki
Jestem Krzysztof i mam 46 lat. Mam wspaniałą rodzinę – kochającą żonę i dwóch synów. Od września wiem, że mam jeszcze nowotwór, który próbuje mnie zabić. Nie wiem skąd i dlaczego, ale nie mam czasu się nad tym zastanawiać. Zostało mi mało czasu, by przejść leczenie ostatniej szansy, bo za kilka tygodni może być już za późno na walkę.
Nie wiem, dlaczego nowotwór przyszedł właśnie do mnie, bo całe życie dbałem o zdrowie... Teraz nie pozostaje mi nic innego jak stawić mu czoła i odeprzeć ten atak!
Ważną rolę w moim życiu zajmuje sport. Startuje w maratonach, pływam, gram w piłkę nożną. Na początku września przerzedłem kolonoskopię, po której zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy jelita grubego z przerzutami na węzły chłonne i wątrobę. To IV stadium choroby – bardzo wysoki stopień zaawansowania, dlatego działać trzeba tak szybko.
Choroba podkradła się bardzo podstępnie, nie dając wcześniej żadnych symptomów, tym większy szok przyszedł po badaniach!
Proces leczenia jest bardzo długi i wyniszczający. Operacja w moim przypadku nie gwarantuje sukcesu, a tylko mnie okaleczy. Lekarze musieliby wyciąć bardzo dużo zajętych nowotworem organów, a ja miałbym wyłonioną stomię już do końca życia. Dla mężczyzny w sile wieku, sportowca to tragiczna wizja, z którą nie chcę i jak się okazuje, nie muszę się godzić! Szpital we Wrocławiu zrezygnował z mojego leczenia, bo lekarze nie widzieli już sensu. W Poznaniu i Warszawie chcą się podjąć bardzo trudnej i rozległej operacji, ale nie mogą mi zagwarantować niczego.
Szukałem dla siebie lepszej alternatywy, jakiejś możliwości, która nie oznacza dla mnie końca normalnego życia, ciężkiej operacji i litrów chemii, które wraz z chorobą zabiorą chęci do życia!
Taką szansę dla siebie znalazłem w Monachium, gdzie przede wszystkim wróciła nadzieja. Leczenie protonowe, skuteczne i bezoperacyjne – to w tej chwili moja jedyna szansa i najważniejszy cel! Chemia pomoże mi pozbyć się rozsianych komórek nowotworowych, a protony zaatakują źródło raka. Jeśli do tego wszystkiego dołożę trochę szczęścia, mama szansę wyjść ze szpitala jako zdrowy człowiek!
W przyszły piątek muszę zapłacić za terapię, inaczej na wszystko będzie już za późno.
Bardzo chcę żyć i nadal być sprawnym! Mam dopiero 46 lat... Chcę patrzeć, jak dorastają moi synowie, chcę zestarzeć się przy mojej żonie... Możesz mi w tym pomóc. Niestety 30 dni terapii protonowej to ponad 150 tys. złotych. To ogromna kwota. Bez Twojej pomocy nie mam szans rozpocząć leczenia. Pomóż mi wygrać ostatnią walkę o życie!
Krzysztof