Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

W moim życiu nie ma miejsca dla raka. Pomóż mi się go pozbyć i zostać z rodziną...

Mateusz Pergałowski
Cel zbiórki:

6 podań nierefundowanego leku - jedyna szansa na życie!

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja KAWAŁEK NIEBA
Mateusz Pergałowski, 30 lat
Warszawa, mazowieckie
Rak gruczołowy żołądka z przerzutami do węzłów chłonnych, wątroby i kości
Rozpoczęcie: 21 Kwietnia 2020
Zakończenie: 20 Maja 2020

Rezultat zbiórki

Przyszła do nas łamiąca serce informacja - Mateusz zakończył walkę z chorobą. 2 sierpnia 2020 roku ziemska droga Mateusza dobiegła końca. Musimy wierzyć, że jeszcze kiedyś spotka się ze swoją ukochaną rodziną, którą choroba nowotworowa kazała mu opuścić...

Żonie Justynie, dzieciom, rodzinie i bliskim Mateusza składamy najszczersze wyrazy współczucia. 

Opis zbiórki

Mam na imię Mateusz, mam 30 lat, wspaniałą żonę, 2 malutkich dzieci, masę marzeń… i raka gruczołowego żołądka z przerzutami do węzłów chłonnych, wątroby oraz kości. Mój jedyny ratunek to nierefundowany lek, który musi zostać sprowadzony jak najszybciej. Dotychczasowe leczenie osłabiło mój organizm, który i tak jest pustoszony przez nowotwór. Wierzę jednak, że wytrzymam. Mam dla kogo żyć. Moja rodzina mnie potrzebuje… Proszę Cię, pomóż mi. 


Diagnoza spadła nagle 8 sierpnia 2019 roku. Dotychczas nie miałem objawów wskazujących na tak poważną chorobę. Kontrolna gastroskopia wykryła zmiany nowotworowe. Potem posypała się lawina: rak gruczołowy żołądka, przerzuty do węzłów chłonnych. Koszmar na jawie, który spotęgowała jeszcze dramatyczna informacja: mój rak jest nieoperacyjny. 

Mateusz Pergałowski


We wrześniu 2019 roku rozpocząłem leczenie chemioterapią w Warszawskim Centrum Onkologii. Z każdym dniem ciemniała mi skóra i wypadały włosy. Po ok. 2 miesiącach dowiedziałem się, że mimo leczenia nastąpiła progresja. Pojawiły się kolejne przerzuty do wątroby i kości. To był dla mnie cios... Nie mogłem się jednak poddać i pozwolić rakowi wygrać! Rozpocząłem nowe cykle silniejszej chemii. Konieczna też była radioterapia, aby pozbyć się przerzutów z kości. 

Rak i leczenie chemią systematycznie pustoszą mój organizm. Zmieniłem dietę na specjalistyczną, przyjmuję leki na wątrobę, trawienie, suplementy wzmacniające organizm i jego odporność. Luty 2020 roku przyniósł mały wielki sukces i ustabilizowanie choroby. Początkową ulgę jednak znów szybko zastąpił dobrze mi znany strach… Po niedługim czasie zacząłem odczuwać coraz większe zmęczenie i osłabienie, miałem problemy z przełykaniem, podwyższoną temperaturę ciała. Kontrolna tomografia przyniosła kolejny cios: ponowny progres choroby, nowe przerzuty do węzłów chłonnych i wątroby. 

Mateusz Pergałowski

Szybka decyzja lekarzy o zmianie leczenia. Oprócz klasycznej chemioterapii, podawanej w cotygodniowych cyklach (refundowanej przez NFZ) zaproponowano mi innowacyjny lek, który daje mi szansę na dalsze życie. Niestety lek ten jest w 100% odpłatny, konieczne jest sprowadzenie go z Niemiec, a koszt jednego podania to ponad 25 000 zł. Leczenie zaplanowane jest na najbliższe trzy miesiące. To 6 podań, które dają niewyobrażalną kwotę. Co gorsza, muszę te środki zebrać jak najszybciej, by pilnie rozpocząć terapię. Stawką jest moje życie...

Nie mogę się poddać i pozwolić, aby rak mnie pokonał. Wtedy zniknę na zawsze z życia mojej żony i malutkich dzieci. Czy 4-letni Franio mnie zapamięta? Moja córeczka Alicja ma roczek. Będzie znała tatę tylko ze zdjęć… Nie mogę na to pozwolić! Chciałbym pokazać moim dzieciom cały świat, obejrzeć z nimi wschody i zachody słońca, nauczyć jeździć na rowerze i być ich życiowym drogowskazem. Mam wspaniałą i kochającą żonę, z którą znamy się jeszcze z czasów studiów. Wspólnie idziemy wyznaczoną, choć czasem bardzo krętą drogą. Krok po kroczku spełnialiśmy nasze wspólne marzenia, które teraz zeszły na dalszy plan… Mam nadzieję, że tylko na chwilę, że jeszcze będzie pięknie…

Nowotwór wyłączył mnie z normalnego życia. Nie wiem, jak wiele jeszcze zniesie mój organizm, jedna jedno jest pewne: będę walczył, z całych moich sił, choć walka będzie nierówna. Z całego serca proszę więc o pomoc w zakupie leku, dzięki któremu dzień za dniem będę wygrywał z rakiem i będę mógł godnie żyć, dla moich dzieci...

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki